2. sezon serialu Park Jurajski: Obóz Kredowy ma trochę inny klimat niż pierwszy, ponieważ nie ma bezpośredniego powiązania z Jurassic World. Nie oglądamy wydarzeń znanych z kina z innej perspektywy, co dodawało smaku całej opowieści i znaczenia poszczególnym wydarzeniom. Jednocześnie jednak ten sezon działa dobrze na innej zasadzie: koncentruje się na szukaniu tropów, które mają nakreślić związek z nadchodzącym filmem Jurassic World: Dominion. Zgodnie z zapowiedzią reżysera jest to obecne w tym serialu animowanym i biorąc pod uwagę wszystkie wątki, nietrudno domyślić się, który aspekt wydarzeń jest właśnie tym kluczowym. Tajemniczy projekt E-750 nie dostarcza wszystkich odpowiedzi, ale intryguje, pobudzając ciekawość. Mogę jedynie spekulować, że to znaczący rozwój wątku eksperymentów z dinozaurami, czyli tworzenia przerażających hybryd. Można domyślić się, że powróci to w kolejnym kinowym filmie, więc serial ma zasugerować i pokazać, co to tak naprawdę będzie. Coś czuję, że 3. sezon przed premierą Jurassic World: Dominion może w tym aspekcie był kluczowy. To, co ponownie się udaje, to magia Parku Jurajskiego. Twórcy potrafią dobrze bawić się schematami, tworząc prostą historię o grupie dzieciaków, która próbuje przetrwać na wyspie Nublar. Mimo wszystko ma to sens, a także dobrze rozłożone akcenty pomiędzy lekką przygodą a niebezpiecznymi kontaktami z dinozaurami. Czasem jednak trochę to zgrzyta, bo twórcy za bardzo spłycają niebezpieczeństwo, sprawiając wrażenie, że praktycznie go nie ma. Zbyt dużo scen pokazuje, jak drapieżniki kłapią paszczami i nie potrafią nikogo złapać. A to duży problem, gdy nawet T-Rex okazuje się trochę myśliwym niedojdą, bo twórcy nie mogą uśmiercić bohaterów. Przez złą decyzję z poprzedniego sezonu te wydarzenia nie mają stawki, a to też jest ważne w serialach animowanych. Zwłaszcza osadzonych w takim klimacie jak Park Jurajski. Ten aspekt w 2. sezonie bardziej rzuca się w oczy i razi - zbyt łatwo młodzi bohaterowie wychodzą bez szwanku z tarapatów. Oczywiście to nadal dobrze się ogląda, ale tym razem akceptacja konwencji nie jest rozwiązaniem. Pomysł na tego typu sceny był po prostu bardziej dopracowany w pierwszym sezonie. Dlatego też mam problem z Benem, którego "śmierć" w pierwszym sezonie nadała wydarzeniom znaczenie. Pokazywała, że choć to serial animowany, wszystko może się zdarzyć. Ben jednak to przeżył i cały czar prysł, a kontynuacja przygód w 2. sezonie jedynie to potwierdza. Nie przeczę, że doskonale wykorzystano ten motyw do rozwoju bohatera. Największy mięczak i niewiarygodny hipochondryk grupy przemienia się w prawdziwego twardziela. Odcinek poświęcony Benowi i jego relacji z Bumpym jest prawdopodobnie najlepszym tego sezonu. Doskonale podkreśla każdy etap rozwoju, dojrzewania i nabywania siły. Do tego większy Bumpy stal się sympatycznym dodatkiem, który nie jest tylko fabularnym wytrychem z niebezpiecznych sytuacji. Gwiazdą 2. sezonu i tak jest T-Rex. Kultowa postać z filmu Park Jurajski ma wiele dobrych scen, a dodatkowo każdy jej ryk nadal wywołuje ciarki. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę wątek kłusowników, dinozaur staje się tu bohaterem, któremu można jedynie kibicować. Wiemy, że to ten moment, gdy ci źli muszą ostatecznie skończyć w paszczy drapieżnika. Oczywiście nadal nie ma tutaj obrazowych scen przemocy, ale są one na tyle wyrażone, że zadowolą widza oczekującego takiego rozwiązania. 2. sezon serialu Park Jurajski: Obóz Kredowy jest słabszy od pierwszego, bo cała przygoda została pozbawiona stawki, a brak mocnego powiązania z filmem jest odczuwalny. Jednak mimo niedociągnięć, jak i również naciągnięć, magia Parku Jurajskiego działa, a całość ogląda się dobrze. Zwłaszcza młodzi widzowie powinni być zadowoleni, bo przesłania prezentowane przez scenarzystów są przemyślane i trafne.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj