Jane Rizzoli to niezrównana detektyw pracująca w wydziale zabójstw, dr Maura Isles to z kolei świetny patolog. Razem tworzą wyjątkowy duet, który rozwiąże każdą, nawet najtrudniejszą sprawę. Partnerki nie tylko w pracy, ale również i poza nią - przyjaciółki, które zawsze i w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć. Choć są zupełnie różne pod względem charakteru, to rozumieją się doskonale.


©2012 Galapagos.

Serial oparty został na popularnym cyklu powieści autorstwa amerykańskiej pisarki Tess Gerritsen. Niestety nie potrafię powiedzieć, czy twórcy "Partnerek" zaczerpnęli z książek tylko ogólny koncept i postacie, czy też w jakimś stopniu zekranizowali zawarte w nich historie, ponieważ z dorobku autorki miałem przyjemność czytać wyłącznie "Grzesznika", z którego kolejne odcinki serialu z pewnością nie czerpały. Zresztą jest to mało istotne, bo najważniejsze są tu same bohaterki, których charakter udało się oddać dość wiernie.

To właśnie za sprawą tytułowego duetu serial wyróżnia się spośród dziesiątek podobnych do siebie procedurali. Rizzoli i Isles to kobiety zupełnie nieprzystosowane do stałych związków, zakładania rodziny, w dodatku pracujące w nietypowych jak na tę płeć zawodach. Jane to typowa chłopczyca, śmiała, wyszczekana, popijająca piwo, unikająca makijażu i mająca gdzieś trendy panujące w modzie. Maura to z kolei jej zupełne przeciwieństwo, bardziej kobieca, ale nieśmiała i stroniąca od ludzi - przynajmniej tych żywych, bo towarzystwo umarłych jej nie przeszkadza, zamiast piwa woli lampkę wykwintnego wina, ubiera się modnie i dba o wygląd, a przy tym jest niezwykle oczytana, co niejednokrotnie doprowadza jej koleżankę do białej gorączki. Obie panie prezentują, zdawać by się mogło, zgoła skrajne charaktery, choć tak naprawdę mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Zarówno jedna jak i druga nie radzi sobie w życiu osobistym i ucieka w pracę. Każdy ich związek kończy się mniejszą lub większą klęską, a ich jedynymi towarzyszami są zwierzaki, które mogą służyć za pociechę w chwilach smutku. Ciężko powiedzieć, czy to właśnie łączące je cechy czy też różnice sprawiają, że tak świetnie się dogadują, ale pewne jest jedno - są to przyjaciółki na dobre i na złe.


©2012 Galapagos Films.

Choć śledztwa rozwiązywane przez bohaterów w kolejnych odcinkach bez wątpienia są interesujące i różnorodne, to jednak nie one znajdują się tutaj na pierwszym planie. Miejsce to zajmują bardzo wiarygodne i zwyczajnie przemawiające do widza relacje pomiędzy postaciami. Mamy więc podstarzałego detektywa Korsaka, który z uwagi na pewne wydarzenia przestał być partnerem Rizzoli i teraz korzysta z każdej możliwej okazji, by dogryźć Frostowi, który zajął jego miejsce. Frost z kolei, choć jest świetny w swoim fachu, kompletnie nie radzi sobie z widokiem krwi i zwłok, które przecież są nieodzownym elementem każdego miejsca zbrodni. W efekcie kończy się to tym, że czarnoskóry detektyw zbyt długo nie cieszy się skonsumowanym właśnie posiłkiem, który wylatuje z niego z prędkością światła, dając Korsakowi podstawy do kolejnych żartów i docinek. Rizzoli z kolei musi borykać się z nadopiekuńczą matką i zapatrzonym w nią młodszym bratem, który tak jak ona pragnie pracować w wydziale zabójstw. Isles pozwolę sobie pominąć, żeby nie zdradzać istotnych dla fabuły niuansów i powiem tylko tyle, że pani patolog ma dość ciekawe korzenie genealogiczne, które nieraz sprawią, że będzie wewnętrznie rozdarta.

Skupienie się przede wszystkim na bohaterach i panujących między nimi stosunkach prowadzi do innej nie mniej ważnej zalety "Partnerek". Mianowicie humoru. Życie naszych protagonistów przedstawiono w bardzo naturalny, prawdziwy sposób. Nierzadko zobaczymy ich przy wykonywaniu zwyczajnych, codziennych czynności, które stają się przyczyną wielu zabawnych sytuacji. Jeśli dodać do tego odczuwalną między bohaterami chemię, to otrzymamy mieszankę wybuchową. Rizzoli nieraz rozbawi brakiem ogłady i znajomości zasad savoir vivre, zaś Isles doprowadzi do śmiechu zanudzaniem nowo poznanych mężczyzn monologami o powstaniu wszechświata i zauważaniem ich chorobowych przypadłości. Do łez (ale nie smutku) swoją nadopiekuńczością i próbami zeswatania swojej córki z kolejnymi mężczyznami doprowadzi nas także mama Jane, tak samo zresztą jak Korsak i jego docinki skierowane w osobę Frosta (i vice versa).


©2012 Galapagos.

Serial ma w zasadzie jedną poważniejszą wadę - brak jakiegokolwiek wątku głównego, choćby i pojawiającego się gdzieś na trzecim planie. Niby w dwóch odcinkach pojawia się wątek seryjnego mordercy Hoyta, który o mały włos nie pozbawiłby Rizzoli życia i to dwukrotnie, ale nie ma pewności, że twórcy uczynią z niego swoiste nemezis Jane. Być może zobaczymy jeszcze niejednokrotnie, jak psychicznie znęca się nad panią detektyw, ale nie jest też wykluczone, że przy następnej okazji twórcy raz na zawsze zakończą ten wątek. O ile "Partnerki" ogląda się naprawdę dobrze, tak jakiś motyw przewodni z pewnością by serialowi nie zaszkodził.

Słów kilka o samym wydaniu DVD. W standardowym amarayu znajdziemy 3 płytki z 10 odcinkami serialu, które obejrzeć możemy z lektorem lub napisami. Nie zabrakło także dodatków, których jest całkiem sporo. Do większości odcinków dołączono usunięte z nich sceny, które możemy obejrzeć wszystkie naraz z głównego menu lub każdą z osobna klikając na odpowiednią ikonkę przy tytule odcinka. Oprócz tego na poprawę humoru włączyć można sobie gagi z planu, lub też poszerzyć wiedzę o serialu dwoma dokumentami: "Partnerki - Rizzoli i Isles: Bohaterki powołane do życia" oraz "Partnerki - Rizzoli i Isles: Babska przyjaźń", w których twórcy rozmawiają o przeniesieniu postaci z kart powieści na ekrany telewizorów, pokazują kulisy kręcenia serialu i bliżej przyglądają się bohaterom. Łączny czas trwania materiałów dodatkowych wynosi ponad 40 minut, co jest wynikiem dość imponującym i szkoda tylko, że nie zdecydowano się ich przetłumaczyć. Średnio wypadają także polskie napisy do serialu, w których roi się od błędów interpunkcyjnych, literówek, zgubionych wyrazów, a i czasem niezbyt trafnych przekładów. Wystarczyłaby zwykła korekta, która poprawiłaby ich estetykę, ale najwyraźniej zupełnie o niej zapomniano. Gdyby nie te dwa drobne mankamenty, to naprawdę ciężko byłoby się do czegoś przyczepić, wydanie jest bowiem schludne, bez zarzutu pod względem technicznym i z przejrzystym menu.


©2012 Galapagos.

Kończąc mój i tak już długi wywód powiem tylko, że "Partnerki" to przyjemny, lekki serial rozrywkowy, idealny, gdy nie mamy ochoty na żadne ambitniejsze produkcje. Świetni bohaterowie, ciekawe śledztwa, masa wyśmienitego humoru i skoczna irlandzka muzyczka stanowiąca motyw przewodni serialu zapewnią masę niezapomnianych wrażeń. Do tego Angie Harmon i Sasha Alexander w rolach tytułowych partnerek swoją charyzmą skutecznie przykują do ekranu. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio tak bardzo wciągnął mnie jakikolwiek procedural. Jeśli macie ochotę się pośmiać, a przy tym zobaczyć zwyczajną pracę detektywów i patologa, bez oglądania przesadzonych akcji w stylu przyjmowania serii z karabinu na klatę bez żadnych konsekwencji, to dajcie paniom Rizzoli i Isles szansę. Zapewniam, że nie pożałujecie.

Ocena: 7.5/10

Czytaj więcej: Wygraj 1. sezon "Partnerek" na DVD

Tytuł oryginału: Rizzoli & Isles
Produkcja: USA , 2010
Czas trwania: 416 minut
Dźwięk: DD 5.1 angielski, polski (2.0 - lektor), węgierski, niemiecki
Występują: Sasha Alexander, Angie Harmon, Jordan Bridges, Bruce McGill, Lee Thompson Young
Dystrybucja: Galapagos
Napisy: polskie, węgierskie, angielskie, niemieckie
Dodatki: Partnerki - Rizzoli i Isles: Bohaterki powołane do życia, Partnerki - Rizzoli i Isles: Babska przyjaźn, sceny dodatkowe, gagi z planu
Sugerowana cena: 119 zł

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj