Czwarty odcinek Pitch porusza ważną kwestię relacji Ginny z matką, która do tej pory była pominięta. Wiedzieliśmy, że to ojciec odpowiada za szkolenie bohaterki... i tyle. Matka była w tle. Ten odcinek jest naprawdę ważny w kontekście poznawania tego, co wpłynęło na rozwój Ginny. Dzięki temu wiemy dokładnie, co ją napędzało, co dawało jej motywację do ciągłej pracy nad sobą, by ostatecznie odnieść sukces. Sam wątek wywołuje mieszane odczucia. Z jednej strony dostajemy trochę sztampowe rozwiązania fabularne, które nie pozwalają do końca uwierzyć w prawdziwość wydarzeń. Po prostu to wszystko jest przesadnie dramatyczne - zdradzanie ojca Ginny z mężczyzną, który teraz pojawił się w teraźniejszości, lekceważące zachowanie matki, która obraża się i nie przychodzi na mecz, i tak dalej. To nie potrafi przekonać i jest trochę poniżej jakości tego serialu. Z drugiej strony mamy jednak odpowiednio przedstawiony rozwój tej relacji i momentami emocje działają jak najbardziej poprawnie. Pozwalają nie tylko zobaczyć, jak Ginny dojrzewa, ale w to uwierzyć. Duża w tym zasługa samej bohaterki, która wzbudza sympatię. Dobrze sprawdza się wątek Lawsona, który z jednej strony ukrywa romans z agentką Ginny (nie brak tutaj humoru), ale z drugiej próbuje swoich sił w roli komentatora w telewizji. Z tym też związane są pewne humorystyczne akcenty, jak i niegłupie pokazanie różnych stereotypów. Lawson za bardzo chciał błyszczeć wiedzą, zamiast po prostu komentować jako sportowiec. Człowiek ze środowiska. Niby coś oczywistego, ale w tym kontekście doskonale widać pewien problem osobowości, która nie do końca wie, jak sobie z tym poradzić. Ostatecznie cały jego wątek na plus. Mecz All Stars, do zagrania w którym Ginny naturalnie zostaje zaproszona jako największa gwiazda ligi, jest czymś, co początkowo mogłoby wydawać się zbyt szybko wprowadzone. W końcu to wątek, który powinien być jednym z ukoronowań rozwoju Ginny - i być może będzie, ale tutaj twórcy postawili na proste rozwiązania, które okazują się skuteczne. Nikt nie robi z Ginny najlepszego sportowca w historii. Ma talent, wie, jak grać, pracuje, rozwija się, ale z dnia na dzień nie staje się lepsza od wszystkich. Ten realizm, który jest kluczowy w meczu All Stars, to duża zaleta Pitch, bo pozwala bardziej wczuć się w historię, która nabiera wyrazu. Mam mały problem z elementami zbyt idealistycznymi, trochę ckliwymi. Cała wyprawa Oskara do Holandii po nowego gracza taka właśnie jest. Niby argumenty są rozsądne, ale w tym przypadku dostajemy rzecz trochę zbyt bajkową, nieprawdziwą, aczkolwiek potrzebną fabularnie. Momentami twórcy odpływają za bardzo, tracąc pazur i przedstawiając coś zbyt pozytywnego oraz sztucznego. Samo wprowadzenie nowego gracza na pewno jest dobrym zabiegiem, który rozwinie postać Lawsona. Pitch to naprawdę dobry serial, który wzbudza emocje, wciąga i potrafi zapewnić dobrą rozrywkę. Przez pewne zbyt dramatyczne motywy w wątku z matką i idealistyczne elementy historii Oskara jest trochę gorzej, ale to nie znaczy, że źle.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj