Science fiction od samego początku sięgała gwiazd. Początkowo były to romantyczne opowieści o podboju i nieskrępowanej eksploracji odległych światów, ale z czasem zaczęła pojawiać się świadomość, że sama wyprawa poza nasz Układ Słoneczny będzie nie lada wyzwaniem, a dotarcie do nawet najbliższych obcych światów zajmie szmat czasu. Zwróciliśmy się ku sobie, zostaliśmy ma Ziemi… ale czasem marzymy o sięgnięciu gwiazd, jednocześnie będąc świadomi ograniczeń. Z tego punktu wychodzi Magdalena Salik w powieści Płomień. Tytuł książki to zarazem nazwa projektu angażującego ogromne zasoby ludzkości, którego efektem ma być budowa statku kosmicznego mogącego sięgnąć odległej, podobnej  nieco do Ziemi planety. Jej terraformacja ma być nadzieją dla przeludnionej Ziemi… ale na razie statek ma być przede wszystkim iskrą, która roznieci ponownie nadzieje na podbój kosmosu i pokazać, że ludzkość potrafi się zjednoczyć we wspólnym celu. Na powieść składa się kilka oddzielnych wątków, rozrzuconych w czasie i przestrzeni. Główną osią fabularną jest historia powstawania Płomienia, a raczej relacji pomiędzy dwoma naukowcami pracującymi przy projekcie. Jednym z nich jest lider całego przedsięwzięcia, przebojowy wizjoner i organizator potrafiący nakłonić potężne siły do działania razem. W opozycji do niego mamy kobietę, którą przede wszystkim interesują moralne aspekty projektu. Obserwujemy ich taniec, zbliżanie się i oddalenie, uleganie drugiej stronie i naginanie zasad, co nie odbywa się bez wpływu na samego Płomienia.
Źródło: Powergraph
Jednocześnie autorka opowiada historię dwóch mężczyzn próbujących sobie radzić w postapokaliptycznym świecie, a także dwójki mieszkańców stacji kosmicznej czekającej na przylot Płomienia, co jednocześnie może stanowić zagrożenie, jak i ratunek dla odległej placówki. Oba te wątki początkowo zdają się niepowiązane z główną osią fabularną powieści, ale z czasem – za sprawą pojawiających się tu i ówdzie wskazówek – czytelnik zaczyna podejrzewać, że nie wszystko jest takie, jak się pozornie wydaje. W finale podejrzenia te zyskują potwierdzenie, a całość kończy się niemal lemowską konstatacją.
Salik nawiązuje do klasycznych motywów science fiction i przede wszystkim zastanawia się nad moralną stroną eksperymentów i naturą człowieczeństwa. Wbrew temu, co się początkowo może wydawać, niewiele mamy tu eksploracji kosmosu. Autorka preferuje raczej podróż w głąb ludzkiego umysłu czy nawet duszy. Płomień jest opowieścią nieśpieszną, skoncentrowaną przede wszystkim na postaciach i dylematach różnorakiego rodzaju, co powoli składa się na całościowy obraz. Jest także próbą przedstawienia klasycznych motywów science fiction w nowoczesny, a przez to realistyczny sposób, bez romantyzmu, tak charakterystycznego dla twórców sprzed kilkudziesięciu lat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj