Kolejny dzień, kolejny film sygnowany nazwiskiem Bruce'a Willisa. Czy tym razem się uda?
Film
Po śladach mordercy mógłby być ciekawy. Oparty jest bowiem
– a przynajmniej tak twierdzą twórcy – na prawdziwiej historii "Mordercy z postoju ciężarówek". Sęk w tym, że chyba sami twórcy nie wiedzą, czy chodzi o Roberta Bena Rhoadesa, czy Bruce'a Mendenhalla. Do tego pierwszego odwołują się materiały promocyjne, ale sam film nawiązuje zdecydowanie bardziej do tego drugiego, jeśli chodzi o modus operandi. Choć w sumie też trudno powiedzieć, bo tak naprawdę to jedyne, co ten film ma wspólnego z faktami, to to, że obaj mordercy byli kierowcami ciężarówek, a ich ofiary pracownicami seksualnymi.
Wszystko inne – np. stan, w którym to się dzieje, zaangażowanie agencji, sposoby działania i to, jak został złapany – nie ma nic wspólnego z prawdą. Kompletnie więc nie rozumiem, skąd te inspiracje twórców, bo tak mogło działać wielu seryjnych morderców z USA. Ale dość o prawdziwych zbrodniach, skupmy się na filmie. Ten opowiada o pogoni agentki FBI (
Megan Fox) i lokalnego detektywa (
Emile Hirsch) za seryjnym mordercą. Gdzieś w tle jeszcze jest
Bruce Willis. Niestety, film jako taki zwyczajnie się nie sprawdza. Zero tu utożsamiania się z bohaterami, zero emocji, zero akcji, a jedyne, co mogłoby wywołać u widza jakiekolwiek napięcie, to podłączenie fotela, na którym siedzi, do akumulatora jednej z wszechobecnych w filmie ciężarówek.
Tutaj zwykle nadchodzi moment, w którym przyczepiam się gry aktorskiej Willisa. Muszę szczerze przyznać, że tym razem nie ma do czego... Bo na całe szczęście występuje on zaledwie w trzech scenach i nie ma okazji pociągnąć tego filmu jeszcze bardziej na dno. Czego nie można powiedzieć o Fox, której gra jest niesamowicie sztywna, a pozowanie na twardą i piękną agentkę FBI totalnie jej nie wychodzi. Z całej głównej obsady najlepiej sobie radzą Hirsh jako detektyw i Lukas Haas w roli psychopaty. Jego uśmiech i ogólna maniera idealnie pasują do tej roli i tak naprawdę ratują ten film.
Po śladach mordercy to film zwyczajnie słaby, ze zmarnowanym potencjałem fabuły, świetną rolą głównego złoczyńcy, który jednak nie jest w stanie na swoich barkach udźwignąć kiepskiego scenariusza.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h