Podróbki to dość specyficzny i dziwny serial Netflixa. Czy warto mu poświęcić czas?
Podróbki to jedna z najbardziej specyficznych pozycji z oferty lekkiej rozrywki Netflixa. To opowieść o nastolatkach prowadzących lukratywny interes polegający na sprzedaży fałszywych dowodów tożsamości. Twórcy sugerują nam, że być może jest ona oparta na jakiejś prawdziwej historii (mamy napis na początku każdego odcinka), aczkolwiek całość jest w pełni fikcyjna. Jednak ta fabularna wiarygodność pozwala w inny sposób odbierać te wydarzenia.
Mamy dwie perspektywy, z których poznajemy wydarzenia. W jednym odcinku obserwujemy historię z punktu widzenia Rebeki, w następnym ten sam wątek widzimy oczami Zoe. Oczywiście, dochodzi do wielu nieścisłości. Na plus zaliczam łamanie czwartej ściany, gdy bohaterki zwracają się do widza. To zdecydowanie nadaje ciekawy charakter całemu serialowi. Niestety potencjał nie został w pełni wykorzystany i tak naprawdę pomysł przedstawiania tych samych wydarzeń z innych perspektyw do niczego nie doprowadził. Nie wiemy, która wizja świata jest prawdziwa i jakie to naprawdę powinno mieć w tej fabule znaczenie. Ostatecznie sam motyw stał się jedynie pustym ozdobnikiem.
Zoe i Becca to postacie dość stereotypowe, ale świadomie wpisane w ramy gatunku. Becca początkowo jest straszliwie irytującą, amerykańską nastolatką, która mówiąc wprost: niejednemu widzowi będzie działać na nerwy. Zoe za to wywołuje obojętność. Z czasem obie wiele zyskują, gdy wychodzą z ram stereotypu. Stają się postaciami interesującymi, z ciekawymi charakterami. To samo dotyczy ich "kolegi" , z którym prowadzą nielegalny biznes. Dostaje on odcinek, który pozwala mu przejść przemianę. Pod tym kątem
Podróbki to serial udany, bo historia postaci jest przemyślana i twórcy solidnie ją rozpisali.
Sama opowieść jest angażująca, ale czuć w niej młodzieżowy klimat. Obraz, muzyka i bohaterki jasno wskazują, kto jest grupą docelową serialu. Nie oznacza to, że dorosły widz będzie się źle bawił. W trakcie sezonu (pomimo krótkich odcinków) trafiają się dłużyzny, a niektóre twisty fabularne czy pojawiające się zagrożenia nie wywołują oczekiwanych emocji. W pewnym momencie miałem wrażenie, że pomysł na tę opowieść gdzieś się ulotnił. Dostajemy powierzchowne rozwiązania, które nie sprawdzają się na ekranie i jedynie wybijają z rytmu.
Podróbki to na pewno serial interesujący, bo pokazuje, że Netflix potrafi jeszcze zamówić coś, co w niekonwencjonalny sposób podchodzi do pozornie prostej historii. Koniec końców jednak nie wszystkie decyzje formalne i fabularne okazały się trafione, a otwarte zakończenie przy możliwości kasacji to problem, który może na zawsze przekreślić znaczenie tego serialu dla potencjalnych widzów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h