W domu Marty'ego napięcie sięga zenitu, więc to dobry moment na zostawienie Kaana samemu sobie, by zastanowił się nad życiem. Wszystkie wydarzenia odcinka dążą do tego, by dać mu coś do zrozumienia. Widzimy, że syn jest na niego zły, a ojciec również nie pozostaje dłużny. Kluczowa jest scena w biurze, gdy rozmawia z miliarderem. Nikt nigdy w tym serialu nie powiedział Marty'emu tylu ostrych słów, które wyraźnie trafiają w czuły punkt. Choć bezapelacyjnie bohater jest świadomy swoich przywar, wygląda na to, że to go naprawdę dotknęło. Jest samotnym, cierpiącym i oszukującym samego siebie człowiekiem, stąd też zabawy z byłą żoną oraz scena z Clyde'em. Wydaje się, że gdyby nie te wcześniejsze wydarzenia, do pogodzenia panów by nie doszło.
Cały sezon Doug jest pokazywany jako klasowy głupek i dotychczas to wyśmienicie działało, bo dostarczało śmiechu. Tym razem jednak jego głupkowatość irytuje, bo zachowanie Douga w stosunku do żony oraz koleżanki z pracy jest po prostu irracjonalne. Nigdy wcześniej Doug nie zachowywał się jak skończony idiota nierozumiejący, na czym polega życie. Przecież nawet w jednym z odcinków trzeciego sezonu starano się udowodnić, że słowa Clyde'a wpłynęły na niego i docenia szczęście, którym jest obdarzony. Skąd nagle zauroczenie współpracowniczką i taki stosunek do Sary? Idealnie podsumowują to słowa Jeannie, która mówi do Douga, że nie wie, czy jest głupi, czy tylko takiego udaje. Problem jednak leży w scenarzystach, którzy wyraźnie do końca nie przemyśleli tej postaci i sami nie wiedzą, co chcą osiągnąć oraz jak to wiarygodnie przedstawić.
[video-browser playlist="635219" suggest=""]
Szkoda, że wątek firmy zajmującej się ciuchami zostaje po prostu odłożony na bok. Brak tej ciągłości trochę razi w tym odcinku, bo w stu procentach skupiono się na Clydzie i jego odzyskaniu chwały. Sama historia raczej nie zaskakuje ani nie zachwyca, gdyż wszystko tutaj rozgrywa się zgodnie z oczekiwaniami. Nawet konflikt Jeannie z Martym odnośnie tego, w jakim kierunku mają podążyć w związku z zawodowym wątkiem, szczególnie nie porywa.
House of Lies w kolejnym odcinku oferują kawał dobrej rozrywki, ale kilka elementów wyraźnie stoi poniżej dobrego poziomu serialu.