Porwanie córeczki Fergusona jest bezwzględnie wykorzystywane przez Duranta, któremu udaje się zasiać zamęt. Widzimy, że Cullen ma do podjęcia trudną decyzję: szukać dziecka, czy kontynuować pracę? Nie do końca postępuje fair względem Elama, ale mieszanie Duranta zmotywowało go do tego, by postąpić zgodnie z sumieniem. Dobrze, że w tym wątku Cullen wykazuje się sprytem. Jest całkowicie świadomy tego, kto go szpieguje, więc czuję, że w przyszłości to wykorzysta.

Cały odcinek skupia się jednak na porwaniu córeczki Ewy i Elama. Prawdopodobnie każdy z nas wiedział, że nie Toole za tym stoi, i to z prostej przyczyny - nie jest idiotą, ale oczywiście mógł dobrze udawać. Takim sposobem obserwujemy dość mozolne i nudne poszukiwania dziewczynki, podczas których istotny jest efekt zacieśnienia relacji Elama z Cullenem. Ich wzajemny szacunek i przyjaźń staje się tak głęboka, że Bohannon decyduje się przełożyć wszystko, by pomóc odnaleźć córeczkę. W pewnych momentach widać, że robi to niechętnie, ale ostatecznie podejmuje słuszną decyzję. Cała sytuacja sprawia, że obaj panowie jeszcze lepiej wzajemnie się rozumieją. Niestety sam finał sprawy odnalezienia dziecka jest rozczarowujący. Nie ma w nim emocji, napięcia i lęku o los niemowlaka.

[video-browser playlist="635441" suggest=""]

Rozczarowuje także torturowanie Toole'a, które pozbawione jest jakichkolwiek oznak sensu i prawdopodobnie przyniesie więcej złego, niż było warte. Nie mamy tutaj ciekawych dialogów, a jedynie puste i pozbawione emocji sceny służące za zapychacz. Czegoś tak nijakiego nie oczekuję po Hell on Wheels.

W jakimś stopniu jest to ważny odcinek dla serialu z uwagi na Elama i Cullena, ale nie mogę go zaliczyć do udanych. Zbyt dużo wpadek i za bardzo ślamazarna narracja sprawia, że ogląda się go z niewielką przyjemnością.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj