W obu recenzowanych odcinkach zaledwie jedna sprawa była zwyczajną na jeden odcinek. Chodzi o molestowanie seksualne nauczycielki z liceum, w którą wciela się Urszula Grabowska. Wątek sprawnie zrealizowany, odpowiednio pokazany i raczej typowy. Nic nowego, czego byśmy nie oglądali dziesiątki razy w podobnych serialach.

Natomiast powracający wątek główny to jest to, co sprawia, że Prawo Agaty nabiera wyrazu, chociaż w trzecim odcinku nic nie wskazywało na to, że sprawa pozwu firmy instalującej klimatyzację może cokolwiek mieć z tym wspólnego. Motyw rozwija się dopiero w czwartym epizodzie po przegraniu sprawy przez Agatę. Wówczas pojawia się znany adwokat pozywający kancelarię na 4 mln złotych. W tej roli świetny Jan Frycz, który nawet w takim krótkim występie potrafi pozostawić pozytywne wrażenie.

[image-browser playlist="592965" suggest=""]
©2013 TVN

Wątek zmienia bardzo wiele w życiu bohaterów i jednocześnie urozmaica nam serial. W końcu twórcy umieszczają postacie w świecie pełnym problemów. Nie jest to w tych odcinkach sielankowa praca adwokata, ale poważna sprawa, która może zakończyć się utratą wszystkiego. To też powoduje, że Dorota powraca do pracy po tym, jak w domu roznosi ją energia, a ona sama działa na nerwy całej rodzinie. Najlepsze w tym wątku jest to, że nie kończy się on happy endem. To jest coś, czego nie spodziewałem się po Prawie Agaty. Problem nie znika i daje nadzieję na kolejne emocje. Pozostaje jedynie pytanie, jaki to ma związek z całą sprawą. Końcowa scena spotkania prawnika (Frycz) z dawnym wrogiem Agaty pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi.

Prawo Agaty zaczyna się w tym trzecim sezonie nieźle rozkręcać. Historia ciekawi, są emocje i dobra zabawa.

Ocena: 7/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj