Prawo Agaty oferuje jedną sprawę kryminalną, która jest rozpisana na większą liczbę odcinków. Mowa oczywiście o wątku Doroty (Daria Widawka) i Marka (Leszek Lichota) w Gdańsku, gdzie niby mamy zwyczajną sprawę rozwodową bogatej i znudzonej pary. Rozwija się to całkiem solidnie - w grę wkracza najpierw szantaż, a potem próba zdyskredytowania Doroty. Zastanawia mnie jednak, czy naprawdę ma to związek z tą sprawą. Co żona mogłaby zyskać na tym, że zmieni się sędzia? Mam nadzieję, że jest tutaj na to jakiś ciekawy pomysł, bo na razie wydaje się to momentami trochę naciągane. Na plus wypada życie prywatne Doroty, które przynajmniej na chwilę zrywa z bajkowym klimatem Prawa Agaty, wprowadzając trochę problemów. To, że jej mąż (Tomasz Karolak) okazał się niezwykle dojrzały i idealny, to już inna sprawa, ale sam fakt wprowadzenia przynajmniej minimum powagi i realizmu zdecydowanie cieszy.

Obie sprawy odcinka wywołują trochę mieszane odczucia. Z jednej strony są ciekawe, pomysłowe i bardzo ładnie osadzone w polskiej rzeczywistości (nie ma opierania się na schematach zagranicznych seriali, co cieszy). Z drugiej jednak trochę męczy ich ekstremalnie ckliwy ton i trochę banalne rozwiązania. Tyczy się to szczególnie sprawy podpalenia z 4. odcinka - gdy oskarżona zaczyna opowiadać historię życia z przejmującą muzyką w tle, wygląda to źle. Nie przeczę, że tego typu motywy są typowe dla Prawa Agaty, ale często udawało się je lepiej pokazać i wówczas aż tak bardzo nie irytowały. Czasem temu serialowi przydałoby się, by Agata broniła kogoś, kto jest winny. Blisko tego było w 5. odcinku, gdy prawnik przyznał się do machlojek. Wyglądało to nieźle, ale to jeszcze nie to, co mogłoby poprawić jakość serialu.

Czytaj również: "Wikingowie" - 2. sezon w TV Puls już w listopadzie

W życiu prywatnym bohaterów dzieje się niewiele. Agata powoli godzi się z byciem w ciąży i dojrzewa do tego całego pomysłu. Najwięcej czasu ekranowego w tym względzie dostaje Bartek. I jest to najsłabszy wątek. Kompletnie mnie on nie przekonuje - szczególnie w kwestii niewymownie sztucznego i głupiego zachowania Bartka. Już przesadą staje się wprowadzenie tutaj nieprzekonującego trójkąta (czworoboku?) miłosnego. Nie wygląda to dobrze.

Pomimo kilku niedociągnięć i wpadek Prawo Agaty nadal ogląda się dobrze. Dobór muzyczny zachwyca i często budzi emocje, a wydarzenia mogą się podobać. Byłoby jednak lepiej, gdyby popracowano nad poszczególnymi elementami, by wrażenie było lepsze.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj