Ricki Stern w dostępnym na Netfliksie dokumencie porusza kwestie, nad którymi zastanawia się chyba każdy człowiek. Oparty na książce autorstwa bestsellerowej dziennikarki Leslie Kean serial Przeżyć śmierć podejmuje bowiem kardynalne, dla wielu osób najważniejsze pytanie – czy śmierć jest końcem? Czy wraz z nią całkowicie przestajemy istnieć? Sześcioodcinkowa seria przedstawia dowody i świadectwa na to, iż życie po śmierci istnieje. Inna sprawa, że nie wszystkie z nich są wystarczająco przekonujące. Doświadczenia śmierci, czyli pierwszy odcinek serialu Przeżyć śmierć, jest taki, jakiego byśmy sobie życzyli. Przedstawia przekonujące dowody i wypowiedzi naukowców, lekarzy oraz osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Ich świadectwa i logiczna analiza pozwalają przyjąć, iż nasza świadomość trwa dalej po śmierci ciała fizycznego. Sam temat odcinka i przekonanie widzów, że istnieje świat większy, wykraczający poza fizyczność, fascynuje. Ta otwierająca serię część może sprawić, że inaczej zaczniemy patrzeć na życie czy też upewnimy się w naszych intuicjach co do kwestii ludzkiej świadomości. Niewiele mniej przekonująca, chociaż mniej naukowa, jest ostatnia część serialu. Przedstawione fakty sprawiają, że reinkarnacja wydaje się być najprawdopodobniejszym wytłumaczeniem przedstawionych przypadków.   Po seansie pierwszej części nastawiamy się na fascynujący i wciągający dokument. Niestety, trzy kolejne, środkowe części - o mediumizmie i komunikacji ze zmarłymi - mogą niektórych widzów rozczarować. Trochę odejmują powagi dokumentowi - cała naukowość się bowiem rozpływa. I chociaż serial zabiera nas w nietuzinkowe miejsca, o których istnieniu część z nas zapewne nawet nie miała pojęcia, np. Ośrodek szkolenia mediów czy Kościół spirytystyczny, to jednak osoby sceptyczne zjawiskom paranormalnym nie dotrwają do końca i porzucą produkcję, która tak dobrze się zapowiadała. Same świadectwa osób, które przeżyły dane doświadczenie, najpewniej nie wystarczą sceptykom, zaś opowieści o ektoplazmie mogą być trudne nawet dla wyjątkowo otwartych widzów. Odbiór poszczególnych części dokumentu, jest więc związany z prywatnymi doświadczeniami odbiorcy, z kwestią wiary czy osobistych zapatrywań. Osoby mające za sobą tego typu doświadczenia czy wierzące w nie, będą przekonane o prawdziwości przedstawionych wydarzeń. Sceptyków raczej nie przekona. Oczywiście, dokument w dużej mierze porusza kwestie, których nie da się jednoznacznie udowodnić – można o nich jedynie opowiedzieć. Nie da się więc jednoznacznie negatywnie ocenić braku naukowości, obiektywności. Niemniej jednak może nam ich brakować. Część widzów najpewniej oceni niektórych z bohaterów dokumentu jako oszołomów czy osoby żyjące w urojeniach. Faktem jednak jest, że relacje poszczególnych osób serii często są bardzo poruszające. Plusem jest też to, że w dokumencie oprócz rekonstrukcji doświadczeń z przeszłości znalazły się autentyczne nagrania. Najbardziej chyba oddziałuje na widza film, na którym widzimy reakcję chłopca, którego rodzice zabrali na miejsce śmierci jego „poprzedniego wcielenia”. Przeżyć śmierć to serial, który dostarczy nam wielu emocji i różnych odczuć: od fascynacji, przez strach (szczególnie przedostatniego odcinka, Widzenie zmarłych, lepiej nie oglądać samemu), aż po niedowierzanie, uzasadnione wątpliwości. To dokument stosunkowo nierówny - najbardziej odstaje najlepszy pierwszy odcinek. I ten epizod z pewnością warto polecić każdemu. Jak bowiem mówi jeden z bohaterów, gdyby ludzie wiedzieli, że jest coś dalej, świat byłby lepszym miejscem. Osobiście nie żałuję obejrzenia nawet tych słabszych części, chociaż liczyłam na coś więcej niż tylko „opowieści o duchach”. Najlepiej więc chyba jeszcze przed przystąpieniem seansu nastawić się, iż Przeżyć śmierć nie jest dokumentem przełomowym, ściśle naukowym, i że nie przyniesie odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Pewne rzeczy pozostają niezbadane. Przynajmniej do śmierci.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj