Tytułowy bohater jest wezyrem w pałacu wielkiego kalifa, Haruna Arachida. Ten cyniczny, oślizgły, nieprzebierający w środkach mężczyzna w średnim wieku z całych sił pragnie zająć miejsce swego władcy. Marzy mu się życie w przepychu i luksusie, a nade wszystko nieograniczona władza. Wezyr o dość niskim wzroście, szpiczastym nochalu i charakterystycznej bródce zrobi wszystko, aby zrealizować swój dalekosiężny plan. Pomoże mu w tym wierny i poczciwy zausznik Pali Bebeh. Zdobycie bagdadzkiego tronu kalifa stanowi oś fabularną, praktycznie wszystkich przewrotnych opowiastek. Z niekłamanym zainteresowaniem i prawdziwym uśmiechem na twarzy będziemy obserwować coraz bardziej niedorzeczne, zwariowane działania chytrego lisa. Trzeba uczciwe dodać, iż mimo swego wrednego charakteru, Iznogud wzbudza naszą sympatię, a jego kolejne plany wprost rozśmieszają do łez. Recenzowany album (Przygody wielkiego wezyra Iznoguda) złożony jest z debiutanckich albumów uwielbianego cyklu – Spiski wielkiego wezyra, Wakacje kalifa oraz Żrący dżin. Na pierwszej stronie rzeczonego dzieła francuski mistrzowie sztuki komiksowej przedstawiają nam niebywale kolorowe trio głównych postaci tej serii – półtorametrowego nikczemnika Iznoguda, wiernego zausznika Pali Bebeha i bezgranicznie ufającego wezyrowi, dobrego kalifa Haruna Arachida. Interakcje tych postaci, ich zwariowane perypetie oraz zabawne rozmowy stanowią o sile owego tytułu. Dlatego, że komiks osadzony jest w Bagdadzie sprzed stuleci, na jego łamach pojawia się cała masa postaci i zwierząt z tej epoki. Mamy zatem przyjemność obcowania wśród fakirów, czarnoksiężników, Mongołów, sułtanów, przeróżnych wojowników, kupców i rzemieślników oraz wielbłądów czy słoni. Znajdziemy tu również baśniowe i fantastyczne postaci – dżiny, cyklopa, olbrzymiego orła (rok) oraz księcia zamienionego w ropuchę. Słowem, orient z prawdziwego zdarzenia.
Źródło: Świat Komiksu
W przeciwieństwie do innych dzieł René Goscinny’ego (kłaniają się Asterix, Lucky Luke czy Mikołajek) kolejne opowieści z Iznogudem są niebywale schematyczne. Wszystko  opiera się na jednej formule – w Bagdadzie pojawia się niezwykła postać (najczęściej jakiś mag czy jegomość z magicznym przedmiotem), co skłania wezyra do opracowania nowego, niezawodnego planu zdobycia pełni władzy. Wszystko kończy się porażką Iznoguda, którego dosięga sroga kara za niecne występki. Najlepsze wrażenie sprawiają tutaj nieustanne gagi słowne i sytuacyjne, które ani trochę się nie zestarzały. Otrzymujemy tutaj wyborne połączenie: gierek słownych, absurdalnych scen, udanych odwołań do współczesności i cały wachlarz rozbrajających bohaterów. Warto także zwrócić uwagę na kapitalne tłumaczenie Marka Puszczewicza, który w przełożonym na język polski tekście przemycił wiele wątków z bieżących wydarzeń i współczesnego, młodzieżowego języka (sformułowanie Ty dzbanie jest tego najlepszym  przykładem).
Rysunki Jeana Tabary’ego prezentują się wprost wyśmienicie. Kreskówkowa stylistyka, świetna, mocno karykaturalna kreacja poszczególnych postaci oraz niesamowita ekspresja i dynamika na danych planszach to elementy świadczące o wyjątkowości strony plastycznej niniejszego woluminu. Niestety nie wszystkie kadry są na wysoki poziomie, zdarzają się niezbyt udane plansze francuskiego artysty. Duża zaletą są również wymowne okładki poszczególnych zeszytów, żywa kolorystyka oraz gestykulacja nerwowego Iznoguda. Przygody wielkiego wezyra Iznoguda to dzieło wyjątkowe, ponadczasowe i nieprawdopodobnie zabawne. Czekamy na ciąg dalszy. Liczę, że niezawodne Egmont Polska wyda całą serię. Ów tytuł w pełni na to zasługuje.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj