Ramy opowiada o młodym Amerykaninie-muzułmaninie pochodzenia egipskiego. Jest synem imigrantów, którzy przybyli do USA, aby zapewnić swoim dzieciom lepsze życie. Główny bohater praktykuje wiarę, ale wybiórczo. Nie pije i nie bierze narkotyków, ale uprawia seks przedmałżeński. Ramy czuje się zagubiony po stracie pracy, więc postanawia stać się lepszym muzułmaninem, co zupełnie mu nie wychodzi. A to powoduje jeszcze większy zamęt w jego życiu. Serial jest komedią z elementami dramatu, która na tle innych produkcji jest wyjątkowa. Eksploruje takie obszary fabularne i tematy, których wcześniej nikt się poprawnie nie podejmował. Z tego względu wizerunek muzułmanina w USA jest niezwykle stereotypowy i negatywny. Albo oglądaliśmy ich jako terrorystów albo trafiali do serialu dla zachowania różnorodności kulturowej i poprawności politycznej. Natomiast Ramy skupia się całkowicie na sferze religijnej, kulturowej i obyczajowej. W końcu możemy poznać arabski naród z nowej perspektywy. Mimo to w serialu wciąż oglądamy grę stereotypami, ale też wzajemnymi – tak samo jak biali ich oceniają (często też jako osoby egzotyczne), tak i oni nie są dłużni wobec Amerykanów czy też Żydów. I to generuje najwięcej humorystycznych sytuacji, oczywiście nie wyśmiewając religii islamskiej. I co ciekawe główny bohater nie jest źródłem najzabawniejszych żartów, mimo że grający go Ramy Youssef jest stand-uperem i komikiem, lecz biorą się one z interakcji Ramy’ego z innymi osobami. Tak naprawdę to drugoplanowe, wyraziste postacie sprawiają, że duchowa podróż Ramy’ego jest tak interesująca i całkiem zabawna. Do udzielania nietypowych rad zawsze skorzy są jego koledzy Mo i Ahmed, którzy też czasem wyśmiewają jego religijne zaangażowanie. Wujek Naseem to prostacki antysemita, który pracuje dla Żydów, ale jego sposób bycia rozśmiesza. Rodzice Ramy’ego to prostolinijni, bardzo sympatyczni ludzie, ale o złożonych charakterach. A do tego siostra, Dena, to buntownicza dziewczyna, która zawsze trafnie skomentuje zachowanie brata, ale też nie potrafi się uwolnić od nadopiekuńczych rodziców. Dodatkowych powodów do śmiechu, ale też przemyśleń, dostarczają bohaterowie pojawiający się gościnnie w poszczególnych odcinkach. Na uwagę zasługuje postać Steve’a, który choruje na dystrofię mięśniową. Rzadko możemy oglądać aktorów o takim stopniu niepełnosprawności, przy którym rzeczywiście wymagana jest cała aparatura i wózek. Ale to dobrze, że serial umożliwił grę Steve’owi Wayowi, bo oswaja widzów z osobami niepełnosprawnymi. Na szczęście twórcy nie epatują jego stanem fizycznym, a główny bohater traktuje go najzupełniej normalnie. Najważniejsze, że ta postać ma dużo dystansu do siebie i poczucia humoru, wzbudzając sympatię. Jego niepełnosprawność powoduje współczucie i jest jednym z elementów dramatu, ale większą uwagę przywiązuje się do jego wartości komediowej, jaką wnosi sobą do fabuły. Siłą Ramy’ego nie jest to, jakim jest bohaterem, ale wszystko to, co się wokół niego dzieje i wpływa na jego zachowanie. Jego rozdarcie jest interesujące. Nie potrafi połączyć wzorców amerykańskiego życia, swojej seksualności z wiarą, poglądami oraz zwyczajami. Z jednej strony chce iść na imprezę, ale z drugiej też się modlić. Również nieprzyjemne staje się zderzenie jego wyobrażeń z rzeczywistością, co możemy oglądać w odcinkach, w których Ramy jedzie w odwiedziny do rodziny w Egipcie. Te epizody wyróżniają się pod względem wizualnym. 
fot. Hulu
Twórcy podjęli też temat dorastania młodego muzułmanina w USA w jednym z ciekawszych odcinków serialu. Dotyczył on dojrzewania Ramy’ego, ale to, co utkwiło najbardziej w pamięci, to jego retrospekcje ze szkoły po ataku na World Trade Center. W jednej chwili życie głównego bohatera zupełnie się zmieniło, ponieważ został oceniony za kolor skóry i pochodzenie przez sąsiadów i przyjaciół. Takiej bolesnej perspektywy nie mieliśmy okazji do tej pory oglądać. Warto go obejrzeć, ponieważ otwiera oczy na to, jak media potrafią demonizować zwykłych ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z czynionym przez innych złem w imię wiary. Jednak zagubienie Ramy’ego udziela się również widzom, ponieważ nie wiadomo, co myśleć o głównej postaci. Wadą serialu jest sam Ramy Youssef, który jest nijaki i pozbawiony charyzmy. Sprawia to, że trudno polubić jego bohatera, który postępuje czasem bezmyślnie i bez umiaru. Poza tym rzuca się w oczy to, że Ramy to postać napisana z perspektywy białego mężczyzny. W rezultacie kobiety w serialu są zaniedbywane. Mimo, że Ramy poświęca aż dwa odcinki skupiające się na siostrze i matce bohatera, to nie dotykają one sfery duchowości. Trochę to rozczarowuje, ale ważne, że nie zostały całkowicie zignorowane, bo Hiam Abbass i May Calamawy są świetne w swoich rolach. Warto wspomnieć, że kolejnym czynnikiem wyróżniającym serial jest język arabski, którym bardzo często posługują się bohaterowie. Możemy też usłyszeć język francuski dla urozmaicenia fabuły. Ponadto w tle pojawia się nowoczesna muzyka również wykonywana po arabsku z bliskowschodnimi rytmami, co dodaje pozytywnej energii. Ramy to niszowy, ale bardzo oryginalny serial, który pozwala spojrzeć na muzułmanów z nowej perspektywy. Walczy ze stereotypami, a także je rozwiewa. Opowiada o związkach, asymilacji rodziny w nowym kraju oraz duchowych poszukiwaniach. Islam nie jest gloryfikowany, ale poprzez religię serial uwypukla uniwersalne wartości. Ramy również potrafi być pełen serca i klimatu, a za jego sprawą możemy poznać nową kulturę. To serial inny niż wszystkie, który bawi i daje sporo do myślenia. Warto!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj