Rekrut prezentuje pokłosie kluczowe odcinka z seryjnym mordercą. Tylko częściowo wszystko wraca do normy.
Rekrut wraca do normy już w pierwszej scenie, która w typowym klimacie serialu prezentuje kuriozalny i komiczny motyw z autem, z którego wyskakuje armia ludzi. Tego typu różne szalone rzeczy w humorystyczny sposób zawsze zaczynały odcinki i potrafiły pozytywnie zaskoczyć. Tym razem jest tak samo.
Wątek Lucy potraktowano mądrze i z odpowiednią dawką emocji. Wiemy, że bohaterka przeszła traumę, którą trudno sobie wyobrazić, ale w przypadku Lucy jest to nawet ciekawsze z uwagi na jej rodzinę. W końcu wiemy, że Lucy całe życie była związana z terapeutami, więc przez to też doskonale wie, co powinna zrobić, aby sobie ze wszystkim poradzić. Na szczęście twórcy pozwalają temu wybrzmieć i niczego nie upraszczają, a dzięki relacji Lucy z Harper mamy sporo autentycznych emocji, które pojawiają się z idealnym wyczuciem czasu. Niby jest lekko, ale gdy przychodzi co do czego, scenarzyści wiedzą, że trzeba zachować powagę. Ciekawy potencjał na dalszy rozwój wątku.
Dzięki tej zmianie Nolan musi jechać na misję z Bradfordem, a towarzyszy im przyszła synowa postaci granej przez Nathana Filliona. To tworzy zupełnie inną dynamikę, a chęć, by pokazać najgorsze elementy pracy policji, świetnie buduje historię i postać dziewczyny, która autentycznie chce zostać policjantką. Oczywiście, gdy dochodzi do starcia ze sprawą kryminalna, wszystko trochę wydaje się uproszczone - nawet w momencie, gdy syn Nolan jest trzymany na muszce, jakoś nie czuć tego zagrożenia, a akcja policji jest tak perfekcyjna, że aż mało wiarygodna. Wszystko w tym miejscu zakończyło się zbyt szybko i za łatwo.
Odcinek dobrze jednak wykorzystał rozbudowę relacji pomiędzy postaciami. Czy to Nolana z Bradfordem, czy tego drugiego z Lucy (aczkolwiek nie sądzę, aby był tu na horyzoncie jakiś romans). Oczywiście jest też kwestia Westa i jego związku z gwiazdą telewizji, która w sposób prosty, ale przerażająco trafny pokazuje problem naszych czasów związany z mediami społecznościowymi. Czasem to wszystko może stać się realnym zagrożeniem.
Rekrut trzyma swój dobry poziom. Lekko, zabawnie, pomysłowo i z okazjonalnymi mocniejszymi emocjonalnie momentami. Trudno narzekać na seans.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h