Historia opowiadana przez serial, nie ma w zasadzie żadnego, nawet najmniejszego wprowadzenia. Przywykliśmy do tego, że większość opowieści rozpoczyna się od ukazania dotychczasowej sytuacji, w której znajdują się bohaterowie. Jakie życie prowadzą, czym się zajmują i jakie relacje między nimi zachodzą. W przypadku Revolution tego zabrakło, bo akcja rozpoczyna się od razu. Ni z tego ni z owego na świecie kończy się elektryczność i zapada mrok...
Czytaj także: Świetna oglądalność "Revolution"
Kolejne minuty odcinka upływają na niemal niekończących się rozmowach między głównymi bohaterami serialu. W ten sposób poznajemy rodzinę Mathesonów, wokół której kręcić będzie się cała opowieść. Najważniejszym jej członkiem będzie Miles Matheson, żołnierz Marines do czasu tytułowej “rewolucji”, który posiada pewne informacje związane z jej nastaniem. Mężczyzna staje się obiektem zainteresowania władz Republiki, którą ustanowiono na świecie pozbawionym elektryczności. Jej liderem zostaje Sebastian Monroe, bliski przyjaciel Milesa, który z jeszcze niewiadomych nam przyczyn występuje przeciwko niemu. Drugą, lub równie ważną, bohaterką serialu, będzie Charlie Matheson, za której namową Miles postanawia porzucić życie w ukryciu.
[image-browser playlist="598887" suggest=""]©2012 NBC
Jedną z najbardziej wyrazistych postaci jest kapitan Neville, grany przez Giancarlo Esposito - aktor doskonale znany wszystkim fanom Breaking Bad. Chyba tylko jemu jedynemu udaje się ukazać aktorstwo z innego poziomu niż przeciętnego, toteż sceny z jego udziałem trawi się o wiele przyjemniej.
Trudno wyobrazić sobie życie w świecie, w którym brakuje prądu, a wszystkie znane nam urządzenia odmawiają posłuszeństwa. Jednak można być pewnym, że w przypadku takiej sytuacji na świecie nastał by mrok i chaos. Zapoczątkowałoby to serię krwawych zamieszek, a napięcie między koegzystującymi ludźmi było by trudne do zniesienia. Świat ukazany przez Revolution wydaje się niemal bajkowy. Słoneczne krajobrazy, jaskrawa zieleń i sielanka pełną gębą. Każda z postaci jest schludnie ubrana i czysta. Co jeszcze ciekawsze, panie mają na sobie pełny makijaż oraz nad wyraz zadbane i ułożone włosy. Wystarczy już tylko przełknąć te kilka rażących elementów i można dalej podążać za fabułą serialu, która to wraz z końcem odcinka zaczyna się nieco rozkręcać.
[image-browser playlist="598888" suggest=""]
Revolution to jeden z najmocniejszych uczestników tegorocznego sezonu, który właśnie rozpoczął się w USA. Mimo tego, propozycja NBC wypada słabo już na samym jego starcie. Każdemu, kogo zainteresowała historia ludzkości pozbawionej tego, co we współczesnej cywilizacji najważniejsze, pozostaje liczyć na rozwój serialu w lepszym kierunku. Rok temu bardzo podobnie wypadła produkcja Falling Skies, a jednak z czasem udało jej się trochę podnieść reprezentowany przez siebie poziom. W końcu za sterami stoi Erik Kripke, twórca "Supernatural", który zasłużył na kredyt zaufania.
Ocena: 4+/10