Twórcy wzięli ograny do granic możliwości wątek żołnierzy-weteranów, którzy wracają do kraju i są traktowani jak śmiecie, więc rozpoczynają zbójnicze życie. Oczywiście jeden z bohaterów musi ich znać, więc jest on w centrum wydarzeń. Przeniesienie tak oklepanego wątku do wiktoriańskiego Londynu jest niebywale wymuszone i sztuczne. Trudno przekonać się do wiarygodności pretensji żołnierzy, których argumenty są żywcem wyjęte z ust weteranów z Afganistanu czy Iraku.

Jeden plus za pośrednią ciągłość akcji. Przez pierwsze odcinki twórcy sugerowali nam pojawiający się romans pomiędzy Drake'em a Rose. I teraz w większości się na nim skupiają, pokazując Drake'a w zupełnie innym świetle. Nie jest to już brutal od czarnej roboty Reeda, ale człowiek z krwi i kości, cierpiący i kochający. Do tego dochodzi jego powiązanie ze sprawą odcinka. Tak jak czarne charaktery nie są przekonujące, tak dylemat Drake'a już potrafi uwiarygodnić akcję. Świetnie pokazują tworzący się konflikt z Reedem, który zaczyna go traktować jako głupią masę mięśni, która ma bić więźniów podczas przesłuchania. Drake chce czegoś więcej, chce szacunku. To emocjonalne rozdarcie bohatera jest najlepszym elementem odcinka. Jednocześnie mamy kontynuację konfliktu pomiędzy Jacksonem a Reedem, który zaczyna coraz bardziej emocjonalnie traktować swojego chirurga. Ich negatywna relacja pośrednio wpływa na decyzje i zachowanie Drake'a.

[image-browser playlist="595304" suggest=""]
©2013 BBC

Przez to, że scenarzyści nie popisali się, robiąc kalkę czegoś, co już oglądaliśmy do znudzenia, nie można tego odcinka zaliczyć do udanych. Parę pozytywnych elementów w relacjach postaci to za mało, gdy cała reszta straszliwie nuży. Nawet atmosfera i oddanie realiów miasta tamtych czasów w tym nie pomaga.

Ocena: 5/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj