Śmiem twierdzić, że gdyby nie oryginalna rodzina wampirów, na czele z Klausem, Elijah i Rebeką, czwarty sezon Pamiętników wampirów okazałby się totalną porażką. W pewnym momencie obecnie emitowanej serii zdałem sobie sprawę, że średnio interesują mnie przygody Stefana, Damona, czy Eleny. Znacznie bardziej kibicowałem Klausowi i jego rodzeństwu, ponieważ wpasowanie ich w opowieść – choć trwało długo – okazało się niezwykle udane. To oni napędzali kolejne wątki i odgrywali w całej fabule bardzo ważną rolę. Z czasem zaczynali też pokazywać ludzkie emocje i zmieniać nastawienie do otaczającego ich świata.
Dlatego też wieść o tworzeniu osobnego serialu o oryginalnej rodzinie wampirów przyjąłem z dużym zainteresowaniem. Doszedłem do wniosku, że los Mystic Falls i miłosnego trójkąta przestanie mnie obchodzić w momencie, gdy Klaus zajmie się poważniejszymi sprawami w Nowym Orleanie. No bo takie były zapowiedzi The Originals! Koniec z licealnymi dylematami w stylu: „Elena ukradła mi sukienkę na bal”. Jest zmiana otoczenia i znacznie większe, poważniejsze zagrożenie, jakie pojawia się w jednej z dzielnic Nowego Orleanu. Częściowo wszystko to pojawia się w spin-offie Pamiętników wampirów, bo czuć w nim zupełnie inny klimat. Dlaczego częściowo? Bo cała magia znika w momencie pojawienia się Hayley i największego - i jakże idiotycznego - twistu odcinka pt. „Klaus będzie miał dzidziusia”.
[image-browser playlist="591945" suggest=""]
©2013 CW
Być może wyszedłem na naiwniaka spodziewając się interesującej mrocznej historii, która zarysowuje się w okolicach Nowego Orleanu i już niebawem ma zagrozić całemu miastu. Jeśli tym zapowiadanym zagrożeniem ma być… dziecko Klausa, to wypada mi wybuchnąć śmiechem. Zdaję sobie sprawę, że za The Originals stoi Julie Plec, dla której miłosny trójkąt Damon-Elena-Stefan to całe życie. Czasem jednak mam wrażenie, że jej wyobraźnia i zdolność kreowania interesujących historii wyczerpała się już dawno temu, a pomysł na tego typu główny wątek w The Originals to słaby żart.
PrezentacjaThe Originals była też okazją do przedstawienia zupełnie innego klimatu, w jakim ma się rozgrywać spin-off Pamiętników wampirów. Z małego miasteczka, jakim jest Mystic Falls, przenosimy się do znacznie większej metropolii, gdzie życie toczy się zupełnie innym rytmem. Wielorodzinne posiadłości i bar z uśmiechniętym kelnerem Mattem zostały zastąpione wielkimi apartamentowcami, a także klubami dla wampirów w stylu tych z Czystej krwi (zaznaczam, że na tym podobieństwa do serialu stacji HBO się kończą).
[image-browser playlist="591946" suggest=""]
©2013 CW
W końcu pojawia się też Marcel – nowa kluczowa postać wThe Originals, dla którego Klaus kiedyś był mentorem. Otoczony przez wybitnie męskie grono (próżno w Nowym Orleanie szukać wampirzyc), sprawia pozytywne wrażenie i wydaje się być godnym rywalem dla Klausa. Pewny siebie, zarozumiały i doskonale zdający sobie sprawę ze swojej wielkości wampir – król dzielnicy ma wszystko to, do czego przez całe swoje życie dążył główny bohater spin-offu. Pytanie tylko czy zazdrość i powiększanie rodziny to wątki na tyle sensowne, by w oparciu o nie budować cały serial.
Prezentacja The Originals to dla mnie rozczarowanie. Uruchomienie wątku związanego z dzieckiem Klausa sprawia, że spin-off Pamiętników wampirów powstanie na 99 procent. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której Klaus odpuszcza i powraca do Mystic Falls, jak gdyby nigdy nic. Nie wiem, czy podział obsady i przeniesienie oryginalnej rodziny wampirów w inne miejsce wyjdzie na dobre stacji CW. Przekonamy się niebawem, a póki co pozostaje mi rozkoszować się nieco bardziej rockową wersją „Terrible Love” w wykonaniu The National.