W połowie marca na półkach sklepowych w naszym kraju pojawiła się edycja specjalna gry "Sniper Elite V2" na konsole PlayStation 3 i Xbox360. Z racji tego, że nie mieliśmy okazji przetestować produkcji podczas premiery, która miała miejsce blisko rok temu, nadrabiamy zaległości, recenzując kompletną wersję gry, uzupełnioną o wszystkie wydane DLC. Moje dotychczasowe doświadczenie z grami snajperskimi pokazuje, że nie jest łatwo stworzyć tytuł naprawdę warty uwagi. Zawód snajpera to wymagająca robota, szczególnie w czasach II wojny światowej, w której to osadzona została fabuła gry studia Rebelion. Mimo to "Sniper Elite V2" zapewnia kilka godzin nieźle zrealizowanej i stosunkowo wciągającej rozgrywki, która może zostać wydłużona w trybie multiplayer. Co więcej – to obecnie najlepsza gra snajperska na rynku.
Podobnie jak w pierwszej części, również i w "dwójce" gracz ma możliwość kierowania poczynaniami amerykańskiego snajpera. Tym razem jest to Karl Fairburne, który pod koniec wojny poluje na hitlerowców w kapitulującym Berlinie. Pomysł ciekawy, ale niestety powielony. Szkoda, że studio Rebelion nie zdecydowało się na zwiększenie i urozmaicenie terenu działań, szczególnie w momencie, gdy gry o II wojnie światowej nie są już tak popularne jak kiedyś i nie odczuwa się przesytu tamtymi realiami. Mimo to, po opustoszałym, zniszczonym Berlinie poruszać możemy się z dużą przyjemnością, a w tle twórcy pokusili się o całkiem sensowny wątek fabularny. Głównym naszym zadaniem jest bowiem eliminacja nazistowskich naukowców, którzy pracowali przy produkcji rakiet V2. Nic odkrywczego, ale umieszczając akcję w 1945 roku ciężko wymyślić oryginalną, wielowarstwową historię.
[image-browser playlist="592601" suggest=""]
Konstrukcja gry nie zaskakuje. Etapy są dosyć zróżnicowane, przeważnie polegają na dotarciu do wybranego miejsca, z którego należy oddać strzał (przeważnie unikając bezpośredniego kontaktu z wrogiem), eliminacji kluczowego celu i ucieczki. Lokacje skonstruowane są na tyle sensownie, że kilka razy przychodzi nam oddać strzał z 200 metrów, a czasem nawet i z większej odległości. Mimo tego, że główny bohater na wyposażeniu poza karabinem snajperskim ma również karabin maszynowy i pistolet, w starciach z bliska jest bezradny. Gra co prawda umożliwia wbiegnięcie z okrzykiem na ustach w grupę wrogów niczym w pierwszym "Medal of Honor", ale w takim momencie jesteśmy dziurawieni przez przeciwników i błyskawicznie zostajemy zmuszeni do wczytania checkpointu. Bo - zgodnie z tytułem produkcji – kluczowe są w "Sniper Elite V2" elementy snajperskie.
Te zrealizowane zostały w perfekcyjny sposób, szczególnie gdy w opcjach gry ustawimy klasyczną balistykę bez dodatkowych uproszczeń. Produkcja sama zachęca do eliminowania wrogów za pomocą snajperki nie tylko poprzez charakterystyczne ujęcia śledzące pocisk czy rentgen przeciwnika pokazujący, w jaką część ciała udało nam się trafić. Możliwość oddawania zabójczych, precyzyjnych strzałów dostarcza ogromną ilość frajdy i co ważne – nie jest to przyjemność jednorazowa, a trwa praktycznie całą grę, której przejście zajęło mi około dziewięciu godzin. Jak na tego typu produkcję, jest to czas odpowiedni, a twórcom udało się na tyle zróżnicować całą rozgrywkę, że przechodząc kampanię dla pojedynczego gracza ma się poczucie dobrze zrealizowanego zadania.
[image-browser playlist="592602" suggest=""]
Jednym z zarzutów pod adresem podstawowej wersji "Sniper Elite V2" była niewielka liczba karabinów snajperskich, za pomocą których można było eliminować przeciwników. Edycja "Game of the Year" wyposażona została we wszystkie wydane dotychczas DLC, a w tym m.in. w dziesięć nowych rodzajów broni, dzięki którym rozgrywka staje się jeszcze bardziej urozmaicona. Czas gry w edycji GOTY wydłużają również dodatkowe misje, a jedna z nich pozwala na zabójstwo samego Adolfa Hitlera. Całą kampanię możemy w "Sniper Elite V2" przechodzić m.in. w trybie kooperacji z drugim graczem, ale nie tylko, bowiem twórcy przygotowali również zestaw dodatkowych zadań dla dwóch snajperów, w których nieraz adrenalina może podskoczyć, gdy jeden z graczy zmuszony jest wzywać drugiego na pomoc. Gra posiada także tryb dla wielu graczy, dodatkowo w edycji GOTY uzupełniony o nowe tryby i mapy. Ja najlepiej bawiłem się w znanym i klasycznym trybie hordy, gdzie dostęp do nieograniczonej amunicji i rozprawianie się z kolejnymi falami wrogów niosły za sobą dużą dawkę frajdy.
"Sniper Elite V2" posiada jednak sporo rażących wad. AI przeciwników dalekie jest od oczekiwanego; często zdarza się, że zamiast chować się za osłonami, wróg wylatuje prosto przed lufę naszej snajperki. Kompletnie nieefektywny jest też system osłon, który w zamiarze miał łączyć się z bezpośrednimi starciami. Oba te aspekty kuleją i niejako zmuszają gracza do walki na dystans, jak na prawdziwego snajpera przystało. Prosi się również, by mapy były mniej liniowe, a gracz sam mógł wybrać sposób, w jaki najlepiej rozprawić się z przeciwnikiem lub z którego miejsca oddać jeden, kluczowy strzał.
Mimo tego, że produkcja studia Rebelion odstaje również pod względem graficznym od współczesnych standardów, to wypada mi jeszcze raz podkreślić – to wciąż najlepsza gra snajperska na rynku, ale w żadnym wypadku nie jest to tytuł idealny. "Sniper Elite V2" posiada wady, ale nie przesłaniają one ogólnego, bardzo pozytywnego odbioru całej produkcji. Możliwość dziurawienia hełmów niemieckich żołnierzy sprawia, że o niedociągnięciach szybko się zapomina - i to wypada uznać za jeden z największych atutów gry. Mnogość trybów rozgrywki i ich pomysłowa konstrukcja udowadniają, że "Sniper Elite V2" to tytuł, który fanom gier snajperskich na pewno przypadnie do gustu na dłużej niż kilka godzin.
Ocena: 6/10
PLUSY: + efektowna X-Ray Kill Cam + cierpliwe eliminowanie wrogów ze snajperki daje masę satysfakcji + interesujące misje gwarantujące blisko 10 godzin zabawy
MINUSY: - kiepska sztuczna inteligencja wrogów - nieudany system osłon - niepotrzebne elementy wymiany ognia z bliska