Ośmioodcinkowa produkcja od HBO jest już drugim serialem na ten temat. Co więcej, oba formaty noszą ten sam tytuł. Dostępne na Netfliksie Schody przedstawiają historię Michaela Petersona w formie dokumentalnej. Oglądamy materiał przygotowany przez francuskich filmowców, którzy przez wiele lat towarzyszyli mężczyźnie oskarżonemu o morderstwo żony. Swoją drogą, praca dokumentalistów jest jednym z wątków Schodów od HBO. Możemy podejrzeć działania realizatorów od kuchni, którzy z kamerami, mikrofonami i zastępem ludzi podążali krok w krok za Michaelem Petersonem. W produkcji dokumentalnej tego nie widzimy, dzięki czemu jawi nam się intymny obraz rodziny oskarżonego. W rzeczywistości nagrywanie wydarzeń generowało wielki chaos w życiu uczestników reportażu, co skutecznie udało się zamaskować w wersji finalnej. To wielka zaleta dokumentalnej wersji Schodów, która w wielu miejscach ma przewagę nad produkcją fabularną. Oparty na faktach serial opowiada o oskarżonym o morderstwo żony Michaelu Petersonie. Mężczyzna znajduje Kathleen umierającą na schodach w ich wspólnym domu i wzywa pomoc. Twierdzi, że kobieta dotkliwie się potłukła po upadku ze schodów. Kathleen jest zmasakrowana, a obrażenia nie pasują do przedstawionej wersji wydarzeń. Podejrzenie o zabójstwo pada na jej męża – poczytnego pisarza, byłego żołnierza i aspirującego polityka. Rozpoczyna się śledztwo, a następnie batalia sądowa. Podczas gdy prokuratura robi wszystko, żeby udowodnić winę Petersonowi, oskarżony wraz z grupą obrońców przygotowuje się do odpierania ataków na sali sądowej. Szybko okazuje się, że pan Peterson ma kilka tajemnic. Część z nich jest wstydliwa, inne dość niepokojące. Czy podwójne życie czyni z niego mordercę?
HBO
Losy Michaela Petersona układają się w bardzo nietypową historię kryminalną, dlatego też oparta na niej opowieść fabularna również ucieka od schematów. Nie ma tu wątku klasycznego śledztwa. Już w pierwszych odcinkach twórcy sugerują, że Kathleen Peterson uległa nieszczęśliwemu wpadkowi i o żadnym morderstwie nie ma mowy. Obserwujemy więc wydarzenia z perspektywy Michaela, który przygotowuje się na atak oskarżycieli. Petersonowie tworzą wielką rodzinę, w skład której wchodzą również dzieci z poprzedniego małżeństwa Michaela. Wszyscy radzą sobie z reperkusjami śmierci Kathleen na poziomie osobistym, emocjonalnym i prawnym. Dodatkowo dochodzi jeszcze adwokat David Rudolf i dwójka oskarżycieli. Różnorodność perspektyw pozwala spojrzeć na sprawę w bardzo szeroki sposób. Konwencja kryminalna schodzi na dalszy plan, a najważniejsza staje się reakcja poszczególnych stron na toczące się wydarzenia. Czy wielka, kochająca się rodzina wytrzyma perturbacje związane z procesem? Jak zareagują dzieci na wstydliwą prawdę o ich ojcu? Kim naprawdę są Petersonowie? Jak na razie serial nie zagłębia się jednak w psychologię głównych bohaterów. Mimo że w Schodach dużo się mówi, (poza kilkoma momentami) jest dość powierzchownie. Dokumentalna wersja jest bardzo długim serialem, w którym znajduje się wystarczająco dużo miejsca na analizę zachowań poszczególnych osób. Tutaj konwencja fabularna narzuca pewien tok narracyjny, który nieco zubaża całość pod względem psychologicznym. W serialu pojawiają się też retrospekcje naświetlające przeszłość Petersonów i wgłębiające się w postać Kathleen. Twórcy fabularnej wersji Schodów pozwalają sobie na dość stronniczą interpretację tej postaci, stawiając przy tym tezy w kwestii tego, co mogło doprowadzić do tragedii. Serial HBO, jak na historię fabularną przystało, bardzo szybko odchodzi od suchych faktów i koloryzuje wydarzenia. Powyższe dotyczy praktycznie każdej postaci i konkretnych sytuacji. Po seansie Schodów od Netflixa może to razić, bo tam, mimo dokumentalistycznej formy, nie brakuje emocji i napięcia. W pierwszych odcinkach serialu HBO niestety nie ma tego za dużo, mimo że twórcy ubarwiają opowieść, gdzie tylko mogą. Kolejny dowód na to, że prawdziwa rzeczywistość jest często ciekawsza niż hollywoodzka fikcja.
HBO
+12 więcej
Serial Schody od HBO broni się natomiast świetną obsadą. Na pochwały zasługują przede wszystkim Colin Firth i Toni Collette występujący w głównych rolach. Ta druga przypomina nam, że wciąż jest wybitną aktorką. Po rozczarowującej Układance, w której nie miała praktycznie czego grać, wreszcie powraca do poziomu znanego z produkcji Dziedzictwo. Hereditary i tworzy brawurową kreację. W pozostałych rolach występują między innymi: Michael Stuhlbarg, Dane DeHaan, Rosemarie DeWitt i Sophie Turner (znajdująca się jak na razie w tle). Ci, którzy mają za sobą seans dokumentalnych Schodów, wiedzą jednak, że jej postać będzie miała duże znaczenie dla toczących się wydarzeń. Możemy mieć więc pewność, że Sansa Stark zawita na pierwszym planie. Serial Schody przedstawia bardzo interesującą i skomplikowaną sprawę, ale ucieka od konwencji kryminalnej, co trzeba zaliczyć produkcji na plus. Pierwsze odcinki mogą jednak wywołać u oglądających mętlik w głowie. W ciągu trzech epizodów dostajemy retrospekcje, a także futurospekcje, wątki obyczajowe, prawne, a tu i ówdzie nawet motywy komiczne. Produkcja stara się przedstawić złożoność i wieloaspektowość tragedii, która ma wiele płaszczyzn. Niestety, narracyjny chaos nie pozwala odpowiednio zanurzyć się w opowieść. Twórcy nie potrafią wybrać tego, co jest w historii najważniejsze, przez co gmatwają i tak zawiłą sprawę. Schody od Netflixa są serialem czytelniejszym, być może dlatego, że ze względu na formę uniknięto fabularnych ozdobników. Zdecydowanie warto zapoznać się z historią Michaela Petersona, ale pełniejszy obraz daje właśnie dokumentalna wersja. Być może w kolejnych odcinkach podejście HBO zaprocentuje, ale szukając wartości merytorycznej, zdecydowanie powinniśmy sięgnąć po produkcję dostępną na Netfliksie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj