Mam wrażenie, że See nadal buduje historię pod znacznie ciekawsze wydarzenia. Mamy bowiem spore przetasowania na polu politycznej bitwy. Wydarzenia z 3. odcinka w tym aspekcie pozostawiają z obojętnością, ale  te z 4. odcinka już mogą emocjonować. Wątek z przewrotem w Trivantesie może się podobać, bo ustala klarowny kierunek na konflikt zbrojny. Cała sytuacja była poprowadzona przewidywalnie, ale sprawnie, a twisty - choć nieszczególnie zaskakują - mają jak najbardziej sens. To pokazuje Harlana, który miał być intrygantem i manipulantem, a został przechytrzony. Być może ten wątek pozwoli na jakiś rozwój tej postaci w kolejnych odcinkach i nie zostanie to zminimalizowane do jego uczucia do Maghry. Kwestia Sibeth to coś, co wciąż wywołuje mieszane uczucia. Oba odcinki niestety pogłębiają problemy zarówno postaci, jak i pomysłu na nią. Sylvia Hoeks świetnie portretuje skrajne szaleństwo bohaterki, ale nie da się ukryć, że trudno ją polubić. Teoretycznie to dobrze, bo jest czarnym charakterem, ale związane z nią wątki nudzą. Starcie z wężem da jej jakieś boskie przeświadczenie, a armia zbuntowanych łowców czarownic to w tym momencie najmniej atrakcyjny wątek. W kontekście wojny z Trivantesem wydaje się niepotrzebną komplikacją. 
fot. Apple TV+
+11 więcej
Spodziewałem się, że Wren pojawi się w życiu Haniwy. W końcu widzieliśmy reakcję kobiety na bomby Trivantian. To pozwala znów rozbić bohaterów na oddzielne wątki. Misja zniszczenia bomb rozrusza 3. sezon, a tego ten serial potrzebował. Atak na kompleks to kapitalnie nakręcone sceny walk, które dają jakość, emocje oraz znakomite pomysły w choreografii (zwłaszcza w wykonaniu Jasona Momoy). A  przybycie licznej armii Trivantian to obiecujący motyw, który daje nadzieję na lepszy odcinek w kolejnym tygodniu. Dobrze wygląda sceny intymne i kameralne Baby Vossa. Jego rozmowy z Kofunem o rodzicielstwie mogą się podobać. Twórcy pozwalają tym postaciom na oddech między scenami akcji. Oba odcinki See pozwalają zaangażować się w historię, ale mają swoje problemy. W tym przypadku wolne tempo nie daje miejsca na dobry rozwój fabuły czy postaci. Fabuła powinna nabrać wiatru w żagle i dać więcej emocji. Kwestia Sibeth nudzi, wątek łowców czarownic jest zbyt schematyczny, a ten najciekawszy nie dostaje jeszcze najwyższego priorytetu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj