

Mam wrażenie, że See nadal buduje historię pod znacznie ciekawsze wydarzenia. Mamy bowiem spore przetasowania na polu politycznej bitwy. Wydarzenia z 3. odcinka w tym aspekcie pozostawiają z obojętnością, ale te z 4. odcinka już mogą emocjonować. Wątek z przewrotem w Trivantesie może się podobać, bo ustala klarowny kierunek na konflikt zbrojny. Cała sytuacja była poprowadzona przewidywalnie, ale sprawnie, a twisty - choć nieszczególnie zaskakują - mają jak najbardziej sens. To pokazuje Harlana, który miał być intrygantem i manipulantem, a został przechytrzony. Być może ten wątek pozwoli na jakiś rozwój tej postaci w kolejnych odcinkach i nie zostanie to zminimalizowane do jego uczucia do Maghry.
Kwestia Sibeth to coś, co wciąż wywołuje mieszane uczucia. Oba odcinki niestety pogłębiają problemy zarówno postaci, jak i pomysłu na nią. Sylvia Hoeks świetnie portretuje skrajne szaleństwo bohaterki, ale nie da się ukryć, że trudno ją polubić. Teoretycznie to dobrze, bo jest czarnym charakterem, ale związane z nią wątki nudzą. Starcie z wężem da jej jakieś boskie przeświadczenie, a armia zbuntowanych łowców czarownic to w tym momencie najmniej atrakcyjny wątek. W kontekście wojny z Trivantesem wydaje się niepotrzebną komplikacją.
Spodziewałem się, że Wren pojawi się w życiu Haniwy. W końcu widzieliśmy reakcję kobiety na bomby Trivantian. To pozwala znów rozbić bohaterów na oddzielne wątki. Misja zniszczenia bomb rozrusza 3. sezon, a tego ten serial potrzebował. Atak na kompleks to kapitalnie nakręcone sceny walk, które dają jakość, emocje oraz znakomite pomysły w choreografii (zwłaszcza w wykonaniu Jasona Momoy). A przybycie licznej armii Trivantian to obiecujący motyw, który daje nadzieję na lepszy odcinek w kolejnym tygodniu.
Dobrze wygląda sceny intymne i kameralne Baby Vossa. Jego rozmowy z Kofunem o rodzicielstwie mogą się podobać. Twórcy pozwalają tym postaciom na oddech między scenami akcji.
Oba odcinki See pozwalają zaangażować się w historię, ale mają swoje problemy. W tym przypadku wolne tempo nie daje miejsca na dobry rozwój fabuły czy postaci. Fabuła powinna nabrać wiatru w żagle i dać więcej emocji. Kwestia Sibeth nudzi, wątek łowców czarownic jest zbyt schematyczny, a ten najciekawszy nie dostaje jeszcze najwyższego priorytetu.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można go znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/

