Reżyser i twórca, Kevin Tancharoen zebrał w serialu ciekawą obsadę i dobrą ekipę za kamerą. Za choreografię walk odpowiadał Larnell Stovall, w tym fachu uznawany za jednego z najlepszych na świecie.
Pierwszy odcinek przybliża nam relacje pomiędzy Jaxem, Sonyą a Kano. W tle pojawia się dodatkowo Stryker. W rolę Jaxa wciela się Michael Jai White, a jako Kano widzimy Darrena Shahlaviego - obaj posiadający nietuzinkowe umiejętności w sztukach walki.
Odcinek pozostawia niedosyt. Wygląda to jakbyśmy oglądali pierwsze 10 minut pilota serialu, który jest ucięty w trakcie, gdy już ma zacząć coś się dziać. Zabrakło przede wszystkim popisów umiejętności w widowiskowych walkach, a jedyną sceną akcji jest strzelanina. Mamy krótki pojedynek Jaxa z Kano, ale jest on przeprowadzony w zwarciu i tak naprawdę nie możemy tego traktować jako pełnoprawnej walki, bo nie było na nią tutaj miejsca ani czasu.
Po tym krótkim urywku trudno też oceniać klimat. Na pewno do plusów należy zaliczyć fakt, że nie jest to serial dla dzieci - są w nim przeklęństwa, a trup ściele się gęsto.
Jak na serial internetowy produkcja jest bardzo dobrze zrealizowana. Budżet wyraźnie nie jest tak mały, jak przy innych serialach tworzonych tylko na Internecie.
"Mortal Kombat: Legacy" na razie nie rozczarowuje, ale na rzetelną ocenę poziomu serialu trzeba będzie poczekać do kolejnych odcinków.