Zdecydowano się podzielić narrację odcinka na dwa ściśle powiązane ze sobą wątki. W teraźniejszości widzimy prokuratora prowadzającego śledztwo, oparte na przeczuciu oraz dziennikarza, który grzebie w przeszłości Amandy Tanner. Prezydent przybył do Olivii Pope z nagraniem audio jego stosunku z kobietą.
[image-browser playlist="602149" suggest=""]©2012 ABC
Twórcy, chcąc wyjaśnić pochodzenie tajemniczej kasety oraz samego szantażysty, przedstawili nam przeszłość bohaterów, czyli kampanię wyborczą, która zdobyła gubernatorowi urząd prezydenta. Jak mogliśmy się spodziewać, kluczową rolę odegrała w tym Olivia Pope. Kobieta tak pokierowała strategią kampanii, że osiągnęła ona zamierzony skutek.
Mogliśmy również oczekiwać, że pokazany zostanie początek jej romansu z przyszłym prezydentem. Dobrze, że przedstawiono to subtelnie i ze smakiem, a nie kiczowato, jak się obawiałem. Zalążek ich romansu, problemy z żoną kandydata, naturalna wdzięczność wobec oddania Olivii - to wszystko sprawia wiarygodne wrażenie. Dzięki temu jesteśmy w stanie przekonać się do takiej formy ukazania ich uczucia. Wielki finał retrospekcji doprowadził do ogromnego zaskoczenia. W żadnym z poprzednich odcinków nie dało się przewidzieć tego, że kobietą z taśmy jest właśnie Olivia Pope, a nie figurantka, Amanda Tanner. Dodatkowe wyjawienie winowajcy było już tylko wisienką na torcie. Zdecydowanie była to ostatnia osoba, którą mogliśmy podejrzewać. Świetnie poprowadzona fabuła, pozbawiona krzty przewidywalności.
[image-browser playlist="602150" suggest=""]©2012 ABC
Retrospekcje, chociaż nakreśliły nam przyczyny prawdopodobnego skandalu, były raczej przewidywalne w treści. Dokładnie wiedzieliśmy, co się stanie. Tak jakby twórcy po prostu odhaczali na liście każdy krok, który ma doprowadzić do sceny seksu. Taki odcinek był jednak potrzebny i przez wielu oczekiwany. Mimo to - sceny z przeszłości szczególnie nie ciekawiły. Jedyne, co przykuło uwagę na dłużej, to przedstawienie początku współpracy z ekipą Olivii.
Drugi wątek rozgrywa się w teraźniejszości. W tej części odcinka, Olivia sprawiała wrażenie zaskoczononej i zdezorientowanej. Wydaje się, że ta postać jest zagubiona. Nigdy zawodowo nie radziła sobie z wielkim problemem, związanym prywatnie z jej osobą. Jest to coś kompletnie nowego dla naszej bohaterki.
Kwintesencją nieoczekiwanych zwrotów akcji jest rozmowa dziennikarza (romansującego z nową pracowniczką Olivii) z wcześniej wyjawionym szantażystą. Wiedzieliśmy, że łotr jest w stanie zrobić wiele, aby osiągnąć swój cel. Mimo to końcowa scena była niespodziewana. Przy Amandzie nie brudził sobie rąk, wykorzystując zabójcę z CIA. Tutaj sam wbił nożyczki w szyję dziennikarza, pozbywając się problemu. Jego patriotyczne i trochę socjopatyczne pobudki chyba bardziej kierują się w stronę żądzy zemsty za nieudaną kampanię. Wciąż wierzy, że jego kandydatka będzie lepszym prezydentem i najwyraźniej zrobi wszystko, aby pozbyć się aktualnego. Pytanie tylko dlaczego tak długo czekał, by wprowadzić swój plan w życie? Potrzebował więcej czasu na przygotowania i omotania Amandy, aby dla niego pracowała?
[image-browser playlist="602151" suggest=""]©2012 ABC
Odcinek Skandalu był na przyzwoitym poziomie, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze sceny retrospekcji były wciśnięte na siłę. To, co nam pokazano, w większości można było opowiedzieć w dwóch-trzech zdaniach, zamiast marnować na to pół odcinka. Na szczęście pozostała część prezentowała już wysoką jakość i zapewniała sporą dawkę napięcia i emocji.
Ocena: 7/10