Gangsterzy spotykają się na Wigilii organizowanej przez Jacka, na której światek przestępczy ma zdecydować, co zrobić z nieokrzesanym Dario. Mafiozo zakazuje Kubie kontaktowania się z przestępcą. Diler zostaje wezwany przez rapera Pioruna, swojego stałego klienta. W klubie, gdzie przebywa gwiazdor, Kuba nieoczekiwanie spotyka Daria, który informuje go o zaginionej torbie. Na naszego bohatera zaczyna polować policja, jednak przed aresztowaniem ratuje go klient, polityk. Maluch nie daje za wygraną, jeśli chodzi o odzyskanie Betlejem. Tym razem posuwa się do ostateczności i podpala klub, aby uzyskać pieniądze z odszkodowania. Już o popisach aktorskich Jana Frycza rozpisywałem się w poprzednich recenzjach, jednak w tym odcinku aktor po raz kolejny podwyższył poprzeczkę dla kolegów z obsady. Jako Dario jest po prostu klasą samą dla siebie, co udowadnia w każdej scenie, w której się pojawia. Mimo że jest on bohaterem tylko jednej sekwencji, to robi tak ogromne ogromne wrażenie, że jego występ zostaje w głowie na długo po seansie epizodu. Scena w klubie to prawdziwy majstersztyk aktorskiej kreacji. Frycz zagłębia się w demoniczną psychikę swojej postaci i bez zahamowań daje upust emocji swojej mrocznej strony. Moment, w którym z psychopatycznym wyrazem twarzy grozi Piorunowi, by następnie dywagować z Kubą na temat swojej sytuacji, sprawia, że można poczuć dreszcze przerażenia wymieszane z pewnym rodzajem fascynacji. Przy tym Jan Frycz wypada w swojej kreacji maksymalnie przekonująco, nie sili się na wymuszoną autentyczność, wszystko to przychodzi mu naturalnie. Ta postać jest świetna ze względu na charyzmę aktora, ale również połączenie filozoficznego charakteru z niesamowitym mrokiem. Nie przesadzę, jeśli powiem, że to jedna z najlepszych postaci jaką możemy oglądać w ostatnich latach w polskim serialu, nie wiem nawet, czy nie najlepsza. Postać Jacka nie była tak eksponowana w tym epizodzie, jednak Robert Więckiewicz miał okazję, aby pokazać się z dobrej strony jako gangsterskie przeciwieństwo Daria. Wigilia mafiozów to świetna scena, pełna sprośnego, lekkiego, dosłownego humoru i szczypty dramatyzmu. Sam pomysł przedstawienia tak intymnej, rodzinnej, wesołej sytuacji w środowisku kojarzącym się mocno z nieprzyjemnymi kwestiami uważam za genialny. Twórcy świetnie ustawili w kontrze te dwie sfery, co dało bardzo interesujący kolaż, na który chce się patrzyć, mimo jego niepasujących elementów. Dodajmy do tego gangsterskie wykonanie Dzisiaj w Betlejem pod kolejne kieliszki wódki, a ten zabieg uważam za tak szalony, że naprawdę dobry. A propos Betlejem, wątek związany z klubem również został zaprezentowany w sposób ciekawy i potrafiący zatrzymać widza przed ekranem. Finał odcinka zapewnił sporą dawkę napięcia, począwszy od widoku płonącej imprezowni aż po spotkanie z Maluchem z podziemiach miejsca. To wszystko przyprawione niezłym cliffhangerem z zostawionym na śmierć Kubą. Mimo tego, że mamy pewność o utrzymaniu przez twórców bohatera przy życiu, ostatnia scena realizacyjnie została dopracowana w najdrobniejszym szczególe i oferuje pewien dreszczyk emocji. W tym odcinku po raz kolejny możemy zaobserwować świetnie nakreśloną dynamikę pomiędzy postaciami Paziny i Kuby. Mimo że ich relacja w nowym epizodzie nabiera mocno toksycznego charakteru, to o wiele bardziej wierzymy w jej szczerość niż w inne więzi, w które nasi bohaterowie wchodzą w prezentowanej na ekranie historii. Pazina w scenie z rozmowy z Kubą mówi, że są tak naprawdę najgorszymi przyjaciółmi, jednak ten mrok bijący z ich relacji uważam za ujmujący. Jest on czynnikiem, który decyduje, że ogląda się ten duet w ich wspólnych scenach z zaciekawieniem. Po prostu czuć tę chemię pomiędzy Martą Malikowską a Kamilem Nożyńskim i to jest najważniejsze. Sam wątek pogoni policji za Kubą również rozwija się w bardzo dobrym tempie, czego dowodem była świetnie zrealizowana scena, w tunelu, w której policjanci zatrzymują dilera. Twórcy zręcznie stopniowali napięcie, żonglując między kolejnymi kontaktami Kuby aż do kulminacyjnego momentu, w którym ostatecznie stróże prawa są zmuszeni puścić naszego bohatera. Nowy odcinek Ślepnąc od świateł utrzymuje bardzo dobry poziom poprzedników. Sprawnie prowadzona intryga i strona aktorska po raz kolejny zachwycają.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj