Smoki z Wonderhatch to interesujący serial. Twórcy mieli świadomość, że to produkcja dla platformy dostępnej globalnie, więc postawili na uniwersalność. Jest to bardzo ważne, bo Japończycy często idą w dosłowność i kopiują nawet absurdalne elementy w skali 1 do 1. Dla widza, który nie lubi tej specyfiki, może to być niestrawne. Tutaj wszystko jest przedstawione przystępnie. Widać, że twórcy chcieli trafić do odbiorców na całym świecie. Dostajemy więc interesującą tajemnicę, która napędza te dwa odcinki. Epizody są wyraźną ekspozycją, co jest zarówno zaletą, jak i wadą. Z jednej strony poznajemy postaci, konflikt i stawkę, z drugiej strony tempo jest za wolne – niewiele się dzieje, a to, co może rozkręcić ten serial, zapowiedziano dopiero w 3. odcinku.
Fot. Disney+
+3 więcej
Pokazanie magicznego świata fantasy w formie anime to strzał w dziesiątkę. Dobrze omówiono zasady rządzące tym światem i solidnie przedstawiono postaci. Wiem jednak, że czas, w którym lepiej poznamy bohaterów, dopiero nadejdzie. Teraz skupiamy się bardziej na konflikcie z tajemniczym jeźdźcem smoków. Dostajemy też trochę niezłej akcji, a także dobry styl wizualny. Fakt, że świat fantasy (w formie malowniczego anime) istnieje obok naszego świata (ukazanego w wersji aktorskiej), staje się zaletą serialu. Szczególnie gdy odkrywamy, że ten zły ma moc przenoszenia innych na Ziemię. Co sprawdza się doskonale w finale 2. odcinka, gdy młody bohater ze smokiem pojawia się w bibliotece głównej postaci tej historii. To jest Disney+, więc powinniśmy oczekiwać produkcji familijnej i przyjaznej dzieciom. A jednak drugi odcinek serialu Smoki z Wonderhatch ma scenę akcji w świecie aktorskim, która jest szokująco brutalna. Czy spodziewalibyście się nieżywego gościa z odrąbaną częścią ciała ? Nie widzimy samej sceny przemocy, ale jej krwawy skutek już tak – to trochę za dużo dla dzieci. Dlatego w Polsce serial jest dostępny dla widzów od 12 roku życia, w USA zaś Hulu umieściło go razem z treściami dla starszych widzów. Dodam jednak, że wspomniana scena akcji jest kapitalnie nakręcona i zachwycająca. Pewna kobieta miała wizję ze świata anime (słyszała głosy i widziała różne rzeczy), co w jakimś stopniu doprowadziło do jej śmierci. Teraz jej córka – stojąca w centrum tej opowieści – ma podobne objawy. W finale 2. odcinka młoda bohaterka styka się bezpośrednio ze światem, który widzi w snach. To ekscytujący cliffhanger, dający nadzieję, że w kolejnych epizodach będzie jeszcze ciekawiej. Tajemnica jest intrygująca, bo nie dostajemy jednoznacznych odpowiedzi. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że matka dziewczynki nie umarła. To na pewno obiecujący początek! Twórcy dobrze przedstawili bohaterów i świat, ale nie pokazali pełnego potencjału tej mieszanki anime z serialem aktorskim (to na razie były pojedyncze sceny, które wypadły najbardziej ekscytująco). Choć tajemnica dziewczyny jest intrygująca, wolne tempo jej rozwoju i dość toporna ekspozycja mogą niektórych zmęczyć. Młodzi aktorzy powoli się rozkręcają i być może ich postacie z czasem zyskają bardziej ludzkie oblicza. Smoki z Wonderhatch to ciekawy serial Disney+, któremu trzeba dać czas i szansę. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj