Rodzice obiecują dziecku niesamowitą wycieczkę, ale życie rządzi się swoimi prawami. Coś nie wypala i dziecko ląduje gdzieś na wsi na wakacjach u dziadka. Brzmi znajomo? Do tego jeszcze smok. Marudziłam i snułam możliwe scenariusze historii, gdy niosłam tę książkę do domu. Zżymałam się w duchu na kolejny oklepany motyw. Dziewczynka znajduje smocze jajo w szufladzie ze skarpetkami dziadka. Jakby nie było, zaprzyjaźniają się i dokonują razem jakichś niesamowitych czynów. Przy odrobinie szczęścia dojdą do tego inne fantastyczne światy. Na szczęście bardzo, ale to bardzo się pomyliłam. Srebrny smok przykuwa uwagę już samą okładką. Te rysunki mają w sobie coś tak urokliwego i kojącego, że oko samo się cieszy. Oczywiście nie powinno się oceniać książki po okładce, ale jakbyśmy się nie zapierali, warstwa estetyczna jest ważna. Nie mogłam się powstrzymać i przewertowałam książkę. Było równie dobrze. Jest to książka przeznaczona dla dzieci, czyli jest ślicznie, kolorowo, ale też klimatycznie. Pod względem treści jest równie dobrze.
Źródło: Agora
Do rąk czytelnika trafia książka dla dzieci, która jest o miłości, o więziach między ludźmi i o mocy wyobraźni. Przyznam, że brakowało mi takiej pozycji w księgarniach. Srebrny smok nie wywiera presji na młodym czytelniku, nie kształtuje poglądów, nie przekazuje przesłanek o tym, co dobre, a co złe. Nie moralizuje, w odróżnieniu od statystycznej bajki. Po prostu pozwala płynąć przez treść. Oczywiście jest zagadka, ale nic więcej nie powiem.
W tej książce nie dzieje się nic specjalnego, serio. Nie ma patetycznej walki dobra ze złem, wielkich czynów, ratowania księżniczki lub księcia. Na miły Bóg, nic się nie dzieje, a przecież dzieje się wszystko. Barbara Sadurska pokazuje nam świat oczami dziecka z bardzo bujną wyobraźnią. I robi to w sposób szalenie wiarygodny. Co poniektórym starszym odbiorcom przywoła uśmiech, gdy będą wspominać, co wyczyniała ich wyobraźnia, gdy byli dziećmi. Oprócz tego, że książka jest po prostu urocza, najeżona jest mitologią i symbolami związanymi z legendami. Można się było tego w sumie po Barbarze Sadurskiej spodziewać - szczególnie po jej dość ciekawym opowiadaniu w zbiorze Ziarno granatu. Srebrny smok wymaga od czytelnika pewnej uważności i skupienia podczas lektury. Jednocześnie doskonale sprawdzi się jako książka do czytania dzieciom, gdy pozwolicie zerkać maluchom przez ramię. Zakończenie książki pozwala przypuszczać, że Sadurska napisze kontynuację. I powiem szczerze, trzymam kciuki, bo apetyt się zaostrzył.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj