Akurat mam to szczęście, że do recenzji trafiają mi się książki oparte na grach, z którymi nie jestem zaznajomiony. Za rozgrywką online nie przepadam, więc i nie wyrażałem zainteresowania "World of Warcraft", z kolei strategie to kompletnie nie mój gatunek. Czasami zdarzyło mi się zagrać w serię "Command & Conquer" lub jakąś japońską taktyczną turówkę, ale to wszystko. Moje doświadczenie ze "Starcraftem" jest więc żadne i jakoś nie miałem większej ochoty na recenzowanie powieści, której akcja umiejscowiona została pomiędzy dwiema kolejnymi odsłonami serii. Niestety te "miliony chętnych" pragnących napisać własną opinię na temat tego wspaniałego dzieła sprawiły, że koniec końców i tak padło na mnie. Pocieszenie stanowił fakt, że autorem "Punktu krytycznego" okazała się Christie Golden, czyli ta sama pani, spod pióra której wyszły nie tak dawno bardzo dobre "Wichry wojny" osadzone w świecie "WoW". Po skończonej lekturze mogę śmiało powiedzieć, że każdą książkę tej pisarki można brać w ciemno.

Osoby, które nie miały wcześniej żadnej styczności z cyklem Blizzarda mogą mieć opory, by sięgnąć po recenzowany tytuł. W końcu akcja rozgrywa się pomiędzy "Wings of Liberty" a dodatkiem "The Heart of Swarm", więc jest to w zasadzie sam środek historii. Na początku opowieści faktycznie można poczuć konsternację, gdyż od razu rzuceni zostajemy w sam wir wydarzeń, czyli na planetę Char, gdzie Jim Raynor i jego rekieterzy próbują ocalić Sarę Kerrigan - niedawną Królową Ostrzy, a jednocześnie ujść z życiem przed zalewającą ich falą zergów. W pierwszych rozdziałach nietrudno jest się poczuć zagubionym. Nie wiadomo, kto jest kim i dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Z czasem jednak wszystko powoli zaczyna się klarować, gdyż Golden dba o to, aby nawet czytelnicy, którzy przedtem nie zetknęli się ze "Starcraftem" mogli czerpać przyjemność z jej powieści.

Fabuła "Punktu krytycznego" kręci się właśnie wokół Sary, którą artefakt pozwolił przywrócić do ludzkiej postaci, aczkolwiek nie do końca. Kobieta wciąż posiada w sobie fragmenty kodu DNA zergów, co objawia się głównie poprzez dziwne wężowate wypustki, jakie pojawiły się na jej głowie zamiast włosów. Jim pragnie zapewnić jej odpowiednią pomoc medyczną, dzięki której być może uda się cofnąć zmiany. Pomaga mu w tym Valerian Mengsk, tylko czy można mu ufać? W końcu jego ojciec Arcturus to tyran, pragnący śmierci rekieterów i bezustannie depczący im po piętach. A jak mówi stare porzekadło, niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Historia nie jest nadzwyczaj skomplikowana, ale posiada kilka ciekawych zwrotów akcji i jest na tyle dynamiczna, że nie pozwala na nudę. Z kolei liczne retrospekcje pozwalają uporządkować cały ten chaos, jaki wstępnie panował w naszej głowie. Co prawda nie brakuje zagrań typowych dla literatury czysto rozrywkowej, jak chociażby liczne zbiegi okoliczności i ogromny fart towarzyszący bohaterom, ale niespecjalnie one przeszkadzają. Przyczyna jest prosta, autorka nadrabia bardzo żywymi i wiarygodnymi postaciami, z którymi aż chce się sympatyzować. Każdy z protagonistów boryka się z demonami przeszłości, staje przed niejednym trudnym wyborem, odczuwa lęk i smutek, ale także żartuje i dogryza kompanom. Pewne uproszczenia fabularne zwyczajnie przestają przeszkadzać, bo bardziej interesują nas emocje bohaterów i panujące między nimi relacje, aniżeli fakt, że któryś raz z rzędu udało im się wyjść cało z opresji.

Największym atutem dzieł Christie Golden jest język i styl, w jakim są napisane, czyli lekki i niewymuszony. Czytając "Punkt krytyczny" można dojść do wniosku, że pisanie przychodzi Amerykance z ogromną łatwością i - co ważne - doskonale czuje się ona w gatunku, jakim jest fantastyka. Opisy starć kosmicznej floty czyta się jednym tchem, podobnie zresztą jak wszystkie sceny przepełnione akcją i licznymi strzelaninami. Nie ulega wątpliwości, że autorka operuje świetnym warsztatem, który sprawia, że jej powieści na tym zyskują.

"Starcraft II: Punkt krytyczny" to bardzo dobra pozycja, utrzymana w klimatach sci-fi, z którą warto się zapoznać nawet, jeśli o grze ze stajni Blizzarda nigdy wcześniej się nie słyszało. Oczywiście należy pamiętać, iż nie jest to literatura ambitna i nie oferuje ona zbyt wiele ponad zwykłą rozrywkę, ale w swojej kategorii jest to bez wątpienia wyższa półka. Sympatyczni bohaterowie, odrobina humoru oraz sceny pełne napięcia i niepewności powinny zapewnić kilka godzin godziwej lektury, zwłaszcza tym czytelnikom, którzy już od dłuższego czasu przyglądają się konfliktowi Dominium z Konfederacją.

Ocena: 8/10

[image-browser playlist="592464" suggest=""]Tytuł oryginału: Starcraft: Flashpoint
Autor:
Christie Golden
Liczba stron: 412
Przekład: Małgorzata Koczańska
Wydawnictwo: Fabryka słów
Wydano: 2012

Hatak.pl jest patronem medialnym wydawnictwa.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj