Proza koreańska coraz śmielej pojawia się w naszym kraju, choć oczywiście – jak na razie – nie jest to zjawisko masowe. Gu Byeong-mo to autorka popularna w swoim kraju i budująca markę w Polsce. Mogliśmy przeczytać już jej Piekarnię czarodzieja utrzymaną w nieco magicznych realiach, a teraz przyszła pora na Starszą panią z nożem – powieść obyczajową z elementami thrillera. I nie tylko. Główna bohaterka książki to, no cóż, właśnie tytułowa starsza pani z nożem. Rógszpona to zaawansowana wiekowo kobieta, która para się zabójstwami na zlecenie. Fizycznie nie jest już taka sprawna, pamięć zaczyna jej szwankować, a w głowie pojawiają się wątpliwości i sentymenty. Na przykład zaczyna interesować się rodziną lekarza, który jej pomógł. Może nieco żałuje, że jej samej nie udało się stworzyć choć namiastki normalnego życia. Cóż, nawet ze swoim własnym pieskiem relacje ma co najwyżej poprawne. W efekcie coraz trudniej jest jej realizować zlecenia. W swojej agencji zostaje odsunięta na boczny tor, a jej miejsce zajmuje młody, sprawny, bezwzględny i – jak się początkowo wydaje – nieco znudzony byczek. I, jak to w takich wypadkach bywa, młodszy zabójca nie szanuje reguł, stawia własne interesy nad dobro firmy. I wyraźnie ma o coś pretensje do Rógszpony. Jego działania, krok po kroku, stają się coraz bardziej nieprzyjemne, a nawet niebezpieczne.
Źródło: Mova
Nie jest to powieść, która kipi od akcji, pojedynków czy brawurowo opisanych scen. Słuszny wiek ma swoje prawa. Niemniej fani (nie tylko azjatyckich) bijatyk będą mieli tu kilka scen, w których ciosy padają gęsto, a krew jest na porządku dziennym. Rógszpona jest stara, ale jara! Potrafi jeszcze niejedno pokazać młodzikom, jeśli tylko ma odpowiednią motywację. Większy nacisk jest jednakże położony na transformację bohaterki, oswajanie się (dodajmy, z dużymi oporami) ze starością i próby odnalezienia się w nowej sytuacji.
Starsza pani z nożem, oprócz oczywistego wątku sensacyjnego, to przede wszystkim opowieść o zbliżaniu się do starości, zmianach, które powoduje w naszym życiu, patrzeniu bardziej wstecz niż w przyszłość. Gu Byeong-Mo wykorzystuje popularny motyw powrotu dawnych przewin, choć dokonuje to bardziej w azjatyckim niż zachodnim stylu: tu nie ma odkupienia win, a możemy mówić o skierowaniu losów na nowe tory. Bez wątpienia powieść ma pozytywny przekaz mówiący, że jesień życia nie oznacza automatycznie końca wszystkiego, nadal można wiele jeszcze osiągnąć i zmienić, zrealizować nawet niewielkie marzenia. Trzeba tylko mieć odpowiednią motywację.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj