W końcu doczekaliśmy się Herogasmu w The Boys! Choć wyczekiwana superbohaterska orgia jest mocnym punktem tego odcinka, który trudno będzie wyrzucić z pamięci, to jest ona tylko punktem wyjścia do znacznie bardziej ekscytujących, wciskających w fotel, a także poruszających wydarzeń. Wspaniały epizod, czapki z głów!
Szósty odcinek The Boys zapowiadano w sieci jako adaptację komiksu Herospazm, który budził kontrowersje ze względu na mocno erotyczny charakter historii. Jego promocja całkowicie skupiła się na tym, żeby zwabić widzów obietnicą szalonych scen seksu, na które nie są gotowi. W ten sposób twórcy ostrzegli tych wrażliwszych fanów serialu, ale zupełnie nie przygotowali na ogromne emocje, jakie dostarczyły pozostałe wydarzenia związane z superbohaterami i wielkim starciem z Homelanderem. Dzięki temu, że trzymali to w tajemnicy, odcinek tak pozytywnie zaskoczył. Orgia wcale nie okazała się jego najważniejszym punktem, a tylko nieco zabawnym, śmiałym, ale też bulwersującym dodatkiem.
Jednak nie od razu akcja odcinka weszła na wyższe obroty. Na początku obejrzeliśmy przezabawne wideo Deepa z pokojowym przesłaniem. Śpiewał piosenkę Imagine Johna Lennona. Nie wykonywał jej sam, ponieważ w filmiku pojawiło się kilka gwiazd kina i telewizji. Trzeba przyznać, że to niezwykle pomysłowe cameo i na pewno łatwiejsze do zrealizowania niż to z Charlize Theron. Obraz zwieńczył Black Noir z kartą z tekstem legendarnego utworu. To mnie rozbroiło. Filmik miał humorystyczny charakter, ponieważ nawiązywał do niesławnego nagrania celebrytów z początku pandemii koronawirusa. Poza tym można też go rozpatrywać jako pewnego rodzaju komentarz do tego, że piosenka jest nadmiernie eksploatowana w ostatnich latach w mediach czy podczas imprez sportowych. Nie jest też przypadkiem, że to właśnie Deep ją śpiewa, bo można dostrzec analogię między tym bohaterem a Lennona i jego przeszłości związanej z karygodnym zachowaniem wobec kobiet.
Punkt kulminacyjny osiągnął wątek Frenchiego i Kimiko, którzy zostali schwytani przez Ninę. Kobieta wybrała okropny sposób na sterroryzowanie swojego byłego kochanka. Kazała mu wybierać między Kimiko a Cherie. Nie brakowało tu emocji, bo bohaterowie znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Ostatecznie Kimiko jakby odzyskała częściowo swoje supermoce. Udało jej się oswobodzić i w bardzo brutalny sposób zabić człowieka Niny. Ten morderczy szał przerażał.
Należy pochwalić Jensena Acklesa w roli Soldier Boya. Aktor sprawia, że ta postać nie jest jednowymiarowa. Poznaliśmy go jako arogancką i dość seksistowską osobę z wielkim ego, ale w rozmowie z Hughiem pokazał też bardziej ludzką stronę. Był zawiedziony zdradą swoich towarzyszy z Odwetu, a do tego przejął się śmiercią ludzi, którzy zginęli w spowodowanym przez niego wybuchu. Ackles zagrał to bardzo przekonująco, dzięki czemu jego bohater staje się coraz ciekawszy. Ale i tak jeszcze sporo mu brakuje do Antony’ego Starra. Odtwórca roli Homelandera w 3. sezonie wskoczył na niebywały poziom aktorstwa. Scena, w której lider Siódemki rozmawia ze swoim odbiciem w lustrze, pokazała, że to bardzo utalentowany artysta. Przyzwoicie zaprezentowano to, jak jego postać popada w szaleństwo. Nasuwają się skojarzenia z Gollumem i jego monologiem w drugiej części Władcy Pierścieni.
W poprzednich odcinkach w małym stopniu komentowałam wydarzenia związane z MM. Czekałam na to, dokąd zaprowadzi nas jego wątek. I choć wciąż uważam, że niespodziewane wprowadzenie osobistej historii związanej z Soldier Boyem odbyło się nieco na siłę (żeby Cycuś Glancuś odegrał większą rolę niż w poprzednich sezonach), to przyznaję, że ten pomysł broni się znakomicie. Laz Alonso gra świetnie, co pokazał już we wcześniejszych epizodach - na przykład, gdy z przerażeniem obserwował, jak Soldier Boy wychodził z komory. W szóstym odcinku wyjaśnił, dlaczego ten superbohater stał się jego największym koszmarem i obiektem zemsty. Wiemy już, skąd wzięła się jego trauma i nerwica natręctw. To była emocjonalna scena, która została imponująco zagrana przez Alonso. Dzięki temu jego późniejsze starcie z Butcherem miało tak desperacki wymiar.
Z kolei wątek Pośpiesznego wygląda tak, jakby dotarł do ostatniej stacji. Najpierw Ashley nakrzyczała na niego, mówiąc, że przysparza Vought samych problemów. Końcówka jej wywodu mogła rozśmieszyć, bo postać zdała sobie sprawę, że przesadziła. Następnie A-Train szczerze przeprosił Hughiego za śmierć Robin, co zaskakiwało. Widać było, że bohater ma wyrzuty sumienia. Jego konfrontacja z Blue Hawkiem i makabryczna zemsta na nim były wstrząsającymi wydarzeniami. Superbohater miał zawał serca. Tym razem nie zjawił się nikt, kto mógłby go uratować. Wszystko wskazuje na to, że A-Train umarł po tym ostatnim, pełnym gniewu biegu. Jeśli jego śmierć zostanie potwierdzona w kolejnym odcinku, to mamy do czynienia z prawdziwie szokującym i poruszającym momentem.
Po prostu muszę skomentować Bohaterogazm! To superbohaterska impreza przepełniona wymyślnym seksem. Te sceny długo pozostaną w Waszej pamięci. Twórcy pozwolili sobie na naprawdę wiele. Bezwstydne ujęcia podchodziły pod pornografię. Powrócił też Love Sausage, ale w bardziej sympatycznej wersji. Nie zabrakło Deepa, który zabawiał się z ośmiornicą. Już nigdy nie spojrzycie tak samo na oscarowy film dokumentalny Czego nauczyła mnie ośmiornica. Naprawdę trzeba docenić głównych aktorów, którzy musieli skupić się na swojej pracy w tak trudnych i dekoncentrujących warunkach. Miejmy nadzieję, że ekipa filmowa nie potrzebowała terapii po nakręceniu tego odcinka.
Cieszy mnie to, że Herogasm i ten cały erotyzm nie zdominowały epizodu. Tak naprawdę motyw bulwersującej imprezy był pretekstem do skonfrontowania ze sobą kilku postaci. Butcher i MM stanęli oko w oko, a Starlight natknęła się na Hughiego, który teleportował się do rezydencji, a następnie przeniósł kobietę w bezpieczne miejsce. Ich naga scena po orgii nie robiła już wrażenia - w odróżnieniu od kłótni. Bohater przyznał, że przeszkadza mu to, że Annie jest od niego silniejsza. Możliwe, że obsesja Hughiego na punkcie ratowania ukochanej doprowadzi do rozpadu ich związku, który tak optymistycznie rozwijał się na początku tego sezonu.
Ale najważniejsze w tym odcinku było to, że Bohaterogazm stał się miejscem wielkiego starcia między Soldier Boyem a Homelanderem. Obaj są parodiami kultowych bohaterów Marvela i DC. To tak jakby spełniło się marzenie komiksowych fanów, mogących obejrzeć walkę Supermana z Kapitanem Ameryką w wersji aktorskiej, tylko z nieco zmienionymi postaciami. Pojedynek był bardzo efektowny. Intensywności dodał mu Butcher, który wkroczył do akcji, strzelając laserem z oczu. Z pomocą Hughiego niemal dopadli Homelandera, który zdołał się oswobodzić z uścisku tuż przed wybuchem Soldier Boya. Aż wstrzymywało się oddech z emocji, ponieważ przez moment można było uwierzyć, że zwyciężą. To starcie wciskało w fotel!
Po ucieczce Homelandera atmosfera w końcówce odcinka przygnębiała. Z jednej strony Kimiko przeżywała swój morderczy szał, uważając się za potwora. Z drugiej strony Homelander patrzył pustym wzorkiem w przestrzeń. Ponadto wstrząsające wrażenie powodował widok ofiar Soldier Boya, który wcześniej użył swojej mocy, aby zabić TNT Twins. Epizod zakończył się wzruszającą przemową Starlight w mediach społecznościowych, która wyjawiła szokującą prawdę o Vought, Homelanderze i wydarzeniach z rezydencji. Ta decyzja nie wzięła się znikąd, ponieważ już przy rozmowie z Victorią, która wyjawiła swoje prawdziwe oblicze, wyraziła swoje zmęczenie ciągłymi kłamstwami i manipulacjami. Intryguje, z jakimi konsekwencjami będzie musiała się zmierzyć Gwiezdna w dalszej części historii. Oświadczenie, w którym rezygnuje z bycia superbohaterką, zamknęło ten niesamowity epizod mocnym akcentem.
Szósty odcinek The Boys niespodziewanie przyniósł ogrom emocji. Superbohaterska orgia wcale go nie zdominowała. Twórcy zasługują na pochwałę, że tak odważnie podeszli do tematu. Dość luźno zaadaptowali komiks, ale wszystko było w duchu Herogasmu, również dzięki smutnej końcówce. Z epizodu zapamiętamy przede wszystkim ekscytującą i widowiskową walkę z Homelanderem, śmiertelny bieg A-Traina czy wyznanie przybitej Starlight. To postacie były w tej historii najważniejsze, a nie seks. Poza tym zafundowano widzom niezłą dawkę humoru, a efekty wizualne stały na najwyższym poziomie. Miejmy nadzieję, że zobaczymy w tym sezonie ponowne starcie z Homelanderem, ale zanim do tego dojdzie, to na liście Soldier Boya pozostali jeszcze Black Noir i (prawdopodobnie) Mindstorm. Czekamy na kolejne wielkie emocje!