W "Lie with Me" otrzymujemy krótką przypowieść o prawdzie i kłamstwie. Siedemnastoletnia Carrie lawiruje sprytnie między tym, co mówi innym jej słodka buzia, a drobnymi i wielkimi kłamstwami, które mówi, aby dostać to, co chce. A jak wiemy z poprzedniego odcinka Bradshaw chce całej bazy "nowych rzeczy" – od wejścia do nowego dla siebie świata nowojorskich artystów, po zatrzymanie przy sobie nowego szkolnego przystojniaka. Jak wiadomo, wąska linia między prawdą a kłamstwem jest w wieku nastoletnim słabo wyczuwalna, więc nasza uziemiona w poprzednim odcinku bohaterka pakuje się w kolejne kłopoty.

Areszt domowy narzucony jej przez ojca ma trwać dwa tygodnie, ale już po siedmiu dniach Carrie nie może wytrzymać niewoli. Nic dziwnego – Sebastian Kydd, obiekt jej zauroczenia, ma uśmiech stworzony od tego, by grzeczne dziewczynki jak Bradshaw łamały wszystkie swoje zasady. Dodatkowo do walki o seksownego blondyna staje typowa w serialach dla nastolatków Panna Popularna. Donny nienawidzimy od pierwszego spojrzenia, czego wypada pogratulować grającej tą postać Chloe Bridges. Główna rywalka Carrie w potyczce o Sebastiana jest śliczna, bogata i wie, jak działać na mężczyzn. Powiedzmy sobie szczerze, jest to przepis na wzorową antagonistkę, którego nie powstydzono by się w słynącej z takich postaci serii Plotkara.

[image-browser playlist="595486" suggest=""]©2012 The CW

W szaleńczych próbach zneutralizowania Donny, Carrie sprawia sporą przykrość swojej siostrze Dorrit, z którą stosunki poprawiły się na całe dwadzieścia minut odcinka. Zbuntowana czternastolatka, bez zbędnego szarżowania przedstawiająca totalne przeciwieństwo głównej bohaterki – ten zabieg też zdecydowanie udaję się scenarzystom. Mimo pozornego luzu współczujemy Dorrit i przez parę chwil w tym odcinku posyłamy Carrie karcące spojrzenie. Na szczęście Bradhaw jest w stanie zrozumieć swój błąd i pod koniec odcinka siostry godzą się podczas oglądania "Purple Rain".

Mimo pozornego rozwoju relacji z Sebastianem, wyczuwamy w powietrzu, że to nie może być takie proste. Pod koniec epizodu na pozycję "wroga numer jeden" tego związku niespodziewanie przesuwa się ojciec Bradshaw, który zakazuje córce spotykania się z "chłopakiem z wątpliwej rodziny". Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, Carrie podporządkowuje się zakazowi, a nam pozostaje czekać, aż głowa rodziny wtajemniczy córkę w ciemne sprawki rodu Kydd. Na pierwszy rzut oka spokojna relacja Carrie jest na szczęście prawdopodobnie tylko przykrywką i przejściową zgodą na ojcowskie warunki – sama Bradshaw celnie pyta rodzica: "Mówisz mi, że nie mogę chodzić na randki? To może być problem." Znając Carrie możemy się spodziewać, że nie zrezygnuje z takiego "ciasteczka" jak Sebastian.

W tle sercowych problemów bohaterki dostajemy kontynuację wątku Larrisy, stylistki mody. Zgodnie z obietnicą zakręcona bohaterka zaprasza Carrie na sesję zdjęciową, w której główną rolę gra własnej roboty torebka nastolatki. Aby wejść do świata mody Bradshaw zaniedbuje swoje obowiązki w kancelarii prawnej, w której odbywa staż. Na szczęście kolejne drobne kłamstwa ratują stażystce skórę. Ciężko się jednak spodziewać, by ta strategia działała na dłuższą metę. Z zapartym tchem możemy czekać, aż Carrie wkroczy w artystyczne środowisko Nowego Jorku pełną parą, bo przecież dobrze wiemy, że sztywne gabinety pełne sztywnych prawników to nie jej środowisko naturalne.

[image-browser playlist="595487" suggest=""]©2012 The CW

Zerowym zaskoczeniem jest rozstanie dwójki głównych bohaterów – Maggie i Walta. Z poprzedniego odcinka wiemy, że on ogląda magazyny pełne półnagich mężczyzn, a ona sypia z pracownikiem swojego ojca. Mimo zakończenia związku Maggie i Walt powinni pozostać przyjaciółmi, ale jak zapewniają scenarzyści historia ich relacji będzie miała wzloty i upadki, więc może ta para nie jest jeszcze spisana na straty.

Po dwóch odcinkach The Carrie Diaries utrzymuje wysoki poziom. Nadal dostajemy fantastyczną muzykę z najciekawszych playlist z lat 80. oraz budzące oklaski u każdego fana tamtego okresu nawiązania do twórczości Prince'a czy Pink Floyd. Serial to soczyste, pełne tęsknoty wspomnienie szkoły średniej oraz problemów adekwatnych dla okresu dorastania. Wszyscy to doskonale pamiętamy, więc mimo powtarzalnego w produkcjach dla nastolatków schematu, The Carrie Diaries ogląda sie z dużą przyjemnością.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj