W trakcie swojego stażu słodka Carrie poznaje przypadkowoprzystojnego, inteligentnego George'a, syna jednego z najbogatszych nowojorczyków. Wyraźnie oczarowany chłopak zaprasza ją na przyjęcie organizowane przez swoją matkę, na które po krótkim wahaniu bohaterka postanawia się wybrać. W trakcie jej spotkania z ludźmi, którzy całe życie spędzają jeżdżąc limuzynami i jedząc potrawy, których nazwy nie sposób wymienić, możemy odetchnąć z ulgą – podejście Bradshaw do ludzi z wyższych sfer nie zmieni się nawet dwadzieściat lat później. Przyszła pisarka już w wieku lat szesnastu podchodzi do nadętej atmosfery z dystanem i ironią. Co więcej, nie ma w planach aspirowania do zostania "jedną z nich". O wiele bardziej eskcytujące wydaje jej się przyuczanie do jazdy samochodem, niż płytkie rozmowy, z których nic oprócz pochwały pieniądza nie wynika. Poniżana przez cały wieczór przez byłą partnerkę George'a, Carrie staje w obronie tego, co sobą reprezentuje – mieszkanie w zwykłym domu na przedmieściach nie czyni z niej frajera, to tylko opis miejsca, w którym żyje, a nie niezdzieralna etykietka.

Oglądanie odważnej, pewnej siebie Carrie, to chyba te momenty serialu, które jego fanom najbardziej przypadają do gustu. Szkoda, że Bradshaw potrafi być taka pewna siebie tylko wtedy, gdy nie kręci się koło niej Sebastian, ani gdy rozmowa nie schodzi na jego temat. Wtedy Carrie z walecznej, młodej kobiety zmienia się w chiczoczącą, albo grzebiącą w jedzeniu małolatę. Na szczęście poznanie nowego chłopaka wychodzi jej zdecydowanie na dobre. Fanki The Carrie Diaries już mogą zacząć się dzielić na zwolenniczki Sebastiana i George'a.

[image-browser playlist="594501" suggest=""]©2013 The CW

Duże brawa należą się bohaterce również za to, że pomimo drobnego załamania udało jej się w końcu zdać test na prawo jazdy. Zuch dziewczyna! Oby razem ze dokumentem potwierdzającym predyspozycje do dorosłego zachowywania się na drodze, również w tym bardziej dojrzałym kierunku zaczął wędrować jej charakter.

Obok sercowych perypetii Carrie uwagę zwraca też coraz bardziej charakterystyczny dla niej dobór ubrań. Po pięciu pierwszych odcinkach możemy już bez problemu wyodrębnić charakterystyczny styl głównej bohaterki z lat 80. Następne epizody przyniosą nam na pewno kolejne stylizacje, które będą głośno dyskutowane w sieci, jak niegdyś kreacje dorosłej Bradshaw w Seksie w wielkim mieście czy też Sereny i Blair z Plotkary.

Gdy Carrie przeżywa wzloty i upadki w Nowym Jorku, równie ciekawie radzą sobie jej przyjaciele w Connecticut. Głównym problemem odcinka jest brak doświadczenia seksulanego, który gnębi Mouse. Jej uczący się w colleage'u chłopak, uchodzący zatem już za dorosłego, ma według dziewczyny bardzo wysokie wymagania co do jakości ich zabaw w sypialni. Z drobną pomocą równie ambitnie podchodzącego do tematu Walta, Mouse uczy się seks sztuczek dzięki kasecie wideo, przy okazji odbywając ze swoim chłopakiem poważną rozmowę dotyczącą nadal aktualnych standardów. Setha oburza samo przypuszczenie, że jego dziewczyna mogłaby mieć poza nim wcześniej innych partnerów, ale sam uważa, że mężczyźnie wypada mieć większy licznik partnerek niż kobiecie. Krótkie spięcie zostaje załagodzone przez samą Mouse, która kategorycznie domaga się równouprawnienia w związku, pokazując silny charakterek i zyskując przy tym nasz spory szacunek.

Piąty odcinek jest zdecydownie najlepszym epizodem jak do tej pory - ma mocne, szczere momenty pokazujące bez lukrowania problemy młodzieży z przedmieścia. Wątki przyjaciół Carrie są czasami nawet ciekawsze, niż perypetie głównej bohaterki, co chyba nie do końca było zamiarem scenarzystów. Tak czy owak, brawa dla nich, bo z każdym odcinkiem serial nabiera rozpędu i byłoby szkoda, gdyby został zdjęty po pierwszym sezonie.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj