Sielankowy, pogodny nastrój stopniowo znika, ustępując miejsca mrocznym sekretom i niewyjaśnionym sytuacjom. Jest to zdecydowanie pozytywna zmiana, gdyż widz dzięki niej coraz bardziej się wciąga. Mimo że nie jest dane poznać praktycznie żadnych odpowiedzi, to wprowadzanie kolejnych elementów z przeszłości do teraźniejszości wydaje się być na tę chwilę idealnym rozwiązaniem. Twórcy tworzą i przedstawiają wielowątkową historię, która zatacza coraz szersze kręgi i ma wpływ praktycznie na wszystkich. Natomiast ciemność, jaka otacza całą tę historię, tworzy niesamowitą atmosferę. Wydaje się, że The Secret Circle wskoczyło na właściwe tory i właśnie się rozpędza.

Gwiazdą odcinka była Cassie, co jest lekkim zaskoczeniem. Większość widzów z pewnością oczekiwała, że znowu na pierwszym planie znajdzie się Jake, jednak tym razem twórcy przypomnieli, kto jest głównym bohaterem. Obserwując, jak Britt gra tę postać, da się zauważyć kilka pozytywnych zmian. Nie jest to już naiwna i zagubiona dziewczyna z pilota. Teraz jest gotowa stawić czoło temu, co ją czeka. Jest nieufna, żądna wiedzy i zdeterminowana, żeby poznać prawdę. Taka Cassie może być motorem napędowym całej opowieści. Ponadto można było zobaczyć, jaka moc drzemie w młodej czarownicy. Nie jest tylko jedną z wielu - jest jedyną w swoim rodzaju! Dało się przewidzieć taki rozwój wydarzeń, ale chyba nikt nie przypuszczał, że będzie to miało aż taki wymiar, jaki zaprezentowano podczas sceny uwięzienia. Teraz wiadomo, że wątek główny nie będzie opierał się tylko na tajemnicy z przeszłości, ale również na osobie głównej bohaterki, która jest coraz bardziej interesująca. Aż strach pomyśleć, jakie możliwości drzemią w córce Amelii.

[image-browser playlist="607203" suggest=""]©2011 The CW Television Network

Jake'a również nie zabrakło na ekranie. Co prawda historia nie kręciła się wokół niego, ale on także nie pozwolił zostać niezauważonym. Jak wiadomo, należy on do kręgu łowców czarownic - co prawda z póki co nie do końca jasnych dla widza powodów, jednak to pozwala mu grać rolę podwójnego agenta, w której spisuje się wyśmienicie. Kiedy trzeba jest opanowany, czasami udaje. Potrafi nawet zabić, jeśli to koniecznie. W końcu nie od dziś imponują czarne charaktery. Nic dodać, nic ująć – brat Nicka nas jeszcze nie raz zaskoczy. Niestety, na tym idealnym obrazie znajduje się mała rysa. Niby ma być tym złym, ale wydaje się, że może mieć słabość do Cassie, co na pewno osłabi jego determinację w wykonaniu powierzonej mu misji. Co prawda można się mylić w tym aspekcie, ale ile widzieliśmy takie postawy w innych produkcjach? Tak czy inaczej, pojawienie się Jake'a na ekranie zawsze zwiastuje nam ciekawą scenę.

Twórcy postanowili wreszcie odstawić romanse na dalszy tor, co wyszło serialowi tylko na dobre. Skupili się na tym, na czym powinni już dawno, czyli historii panny Blake, tajemnego kręgu oraz przeszłości. Wszystkie te wątki ładnie ze sobą połączyli oplatając mrocznym klimatem. Dzięki temu „Masked” wciągnął niczym dobry odkurzacz, a produkcja solidnie podniosła swój poziom. W tym miejscu wypada tylko życzyć showrunnerom, żeby nie zwalniali tempa, a tylko je zwiększali - jak to czynią w ostatnich odcinkach.

Ocena: 8/10

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj