Szósty sezon The Walking Dead jest chyba najlepszym sezonem od czasu pierwszej serii. W końcu, po czterech sezonach oczekiwania serial staje na wysokości zadania. Przede wszystkim przestało być nudno, a losy bohaterów na nowo zaczęły wzbudzać emocje, więc nawet jeśli odcinek jest spokojniejszy, to nadal jest interesujący i chce się go oglądać. Takie też było Always Accountable - mimo że nie wydarzyło się w nim nic szokującego czy zaskakującego, seans i tak był przyjemny. Scenarzyści, skupiając się na Darylu, dają fanom to, czego oni oczekują. Nic dziwnego, w końcu to jedna z najbardziej lubianych postaci w The Walking Dead i jeden z bohaterów, którzy przeszli największą transformację w serialu. To było doskonale widać w tym odcinku - dawny Daryl nigdy by nie postąpił w ten sposób, nie zaufałby tak łatwo ludziom i w efekcie nie dałby się tak oszukać. Ale teraźniejszy Daryl odkrył swoje dużo wrażliwsze wnętrze i nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze. No url Ludzie, których poznaliśmy przy okazji jego wątku, nie byli zbyt interesujący; moją dużo większą uwagę przykuli ci, którzy ich poszukiwani. Mieliśmy okazję prawdopodobnie pierwszy raz rzucić okiem na nową, dużą grupę, która miała duże znaczenie w komiksach Kirkmana. Mowa oczywiście o The Saviors, którzy będą stanowić duże zagrożenie dla Ricka i jego ekipy z Aleksandrii. Oby tylko nowi bohaterowie, a szczególnie ich przywódca, Negan, spełnili oczekiwania. Mniej interesującą, ale potrzebną część odcinka poświęcono Sashy i Abrahamowi. Ostatnio te postacie nie mają zbyt wiele do zaprezentowania i raczej jedynie snują się po ekranie. Abraham był naprawę świetnym bohaterem, gdy jeszcze myślał, że bierze udział w misji dostarczenia Eugene'a do Waszyngtonu; potem coraz bardziej odzywało się w nim szaleństwo. Wydaje się jednak, że najnowszy odcinek kończy nareszcie ten temat, a rozmowa z Sashą pomogła. Czytaj także: Quantico notuje gigantyczny wzrost widzów dzięki DVR Oczywiście najbardziej intrygującą rzeczą w tym tygodniu jest głos wzywający pomocy, który odezwał się z krótkofalówki Daryla. Pytanie brzmi: czy to Glenn? Scenarzyści The Walking Dead od dwóch odcinków bawią się z nami w kotka i myszkę, podrzucając różne tropy, ale nie rozwiązując zagadki. Czego należy się więc spodziewać w kolejnym? Czy w końcu dowiemy się, czy Glenn zginął? A jeśli nie, jak zostanie to rozwiązane? Na razie te pytania pozostają bez odpowiedzi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj