Szósty sezon The Walking Dead przyjemnie, pozytywnie zaskoczył. Wreszcie zaczynało się dziać coś interesującego, a bohaterowie na powrót wzbudzali emocje. Naprawdę liczyłam na to, że finał midseasonu pociągnie dobrą passę i sprawi, że na kolejny odcinek po przerwie będę czekać z niecierpliwością. Tak się jednak nie stało. Start to Finish nie tylko nie zawiązał żadnych nowych, ciekawych wątków, ale też nie zaoferował żadnego rozwiązania dla tych, które ciągną się od początku sezonu. Zgodnie z tradycją przyszła pora, by kogoś uśmiercić. Ponieważ scenarzyści pokazali już, że nie mają odwagi, by zakończyć życie kogoś ze starej ekipy (widać to najlepiej po tym, jak ostatnio postąpili z Glenem), wybrali kogoś mniej ważnego, ale kogoś, kto miał wpływ na serial. Padło na Deannę, której śmierć prawdopodobnie nikogo nie obejdzie. Ta postać od początku jedynie irytowała, a na dodatek jej patetyczne, przyprawiające o mdłości pożegnanie sprawiło, że życzyło jej się, by koniec przyszedł szybciej. No url Spora część odcinka skupiła się na Morganie oraz Carol i ten wątek także rozczarował. Morgan postępuje w taki sposób, że zasługuje jedynie na śmierć albo banicję. Przez jego idealistyczne zapędy całej grupie grozi teraz coś gorszego niż horda zombie. To właściwie jedyna interesująca niewiadoma z tego odcinka - gdzie uwolniony obcy zabrał panią doktor i czy powróci ze swoimi sprzymierzeńcami? Zabrakło w tym odcinku odpowiedniego tempa, dynamiki, akcja toczyła się bardzo niemrawo. Mimo że cała grupa znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie, to widz w ogóle tego nie odczuwał. Nie bał się. Ani uciekająca Maggie, ani napięta sytuacja między Carlem i Ronem, ani potencjalne zagrożenie dla Judith - nic nie było w stanie wzbudzić większych emocji. Czytaj także: Scott M. Gimple o jesiennym finale The Walking Dead No i bardzo brakowało reszty bohaterów, z którymi nawet nie wiemy, co się dzieje. Gdzie Daryl, Abraham i Sasha? Czemu jeszcze nie wrócili? Dlaczego postać Glena została potraktowana tak po macoszemu? Czemu nie dostał się jeszcze do środka? Może reakcje na jego widok byłyby w stanie wzbudzić jakieś emocje. Finał midseasonu The Walking Dead nie zostawia nas ani z ciekawym cliffhangerem, ani z poczuciem, że coś zostało zamknięte i pora na nowe, ani z żadnymi przemyśleniami - jedynie z rozczarowaniem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj