Sprawą odcinka była kradzież drogiej klaczy, która była w ciąży. Do tego doszło morderstwo i malwersacje finansowe. Intryga, chociaż prosta, to nawet ciekawa i nie do bólu przewidywalna. Śledztwo wciągało, dzięki czemu poziom rozrywki był utrzymany.
[image-browser playlist="607465" suggest=""]Fot. Piotr Litwic/W-Impact/ © TVN 2011
Dało się zauważyć polepszającą się chemię pomiędzy Markiem Opornym a Zuzanną Szarek. Ich relacja wyraźnie rozwija się z każdym odcinkiem. Początkowa niechęć Szarek przerodziła się w akceptację i nawet sympatię. Ich wspólne śledztwo nadal nasycone jest dawką dobrego humoru, który jak na razie zachowuje równowagę i nie przekracza granicy smaku. Ten odcinek popchnął także wątek, którego chyba każdy widz tego serialu oczekuje - czy pojawi się uczucie pomiędzy Opornym i Szarek? Doszło do zabawnej i niezręcznej próby zaproszenia Szarek na randkę i tutaj zaskoczenie - ona mu odmawia w bardzo bezpośredni sposób. Dobre zagranie twórców, którzy najwyraźniej chcą, aby sytuacja rozbudowała się naturalnie, a nie w nudnym stylu telenoweli. Oporny się podłamał, więc razem z wujkiem Łapą, który nadal cierpi po zdradzie Róży, zapijają smutki. Do tego wujek Rylski ma także dwie urocze koleżanki, które dają im korepetycje z tańca. Dobrze zrealizowano rozwój relacji Rylskiego z Opornym - z czysto zawodowego układu powoli zmienia się to w rodzinny związek, w którym Łapa pomaga mu, bo on potrzebuje pomocy stryja. Englert jak zawsze prezentuje się dobrze, a Żurek powoli zaczyna oswajać się ze swoją postacią, czego owocem jest coraz lepsza gra aktorska.
"Układ warszawski" to nadal dobra, lekka i humorystyczna rozrywka, przy której widz się nie nudzi. Serial dowodzi tego, że mając oryginalny pomysł w Polsce także da się zrobić coś przyzwoitego. Oby twórcy mieli kilka asów w rękawie i ciekawie rozwinęli tę produkcję, ponieważ jest tu potencjał na kilka sezonów.
Ocena: 7/10