Twórcy nie myślą o tym, by po zakończeniu wątku Kjartana zwolnić tempo historii. Pojawienie się nowych wydarzeń zaciekawia i emocjonuje.
W nowym odcinku nie brak dobrze prowadzonej akcji. Początek pokazuje mały atak na grupę wikingów utrzymany w odpowiednim klimacie i stylu. To właśnie od tego momentu widzimy trochę innego Uthreda, który dojrzewa przez wydarzenia, które oglądaliśmy poprzednio. Jako władca tutejszego miasteczka staje się inny, ciekawszy i mniej impulsywny. Najbardziej czuć tę przemianę w rozmowie z Alfredem, któremu nie podobają się jego metody wymierzania sprawiedliwości. Spokojnie odpowiada i akceptuje krytykę. Coś nowego. Jest w tym jednak też ciekawa sprzeczność w momencie, gdy Alfred widzi kościół w miejscu, które początkowo uznał za pogańskie. Wątek Uthreda przywódcy kształtuje się powoli, ale zdecydowanie może się podobać.
Zagadką jest Aethelwold. Poprzedni odcinek pokazał, że nie jest to taki głupek, na jakiego był kształtowany. Tylko że teraz znowu zaślepia go żądza władzy i znów podejmuje dziwaczne decyzje. Trochę szkoda, bo inteligentny, sprytny Aethelwold robił o wiele lepsze wrażenie niż kombinator, pijak i wichrzyciel, którego teraz oglądamy.
Ten odcinek pod wieloma względami jest przejściowy. Chwila spokoju... cisza przed burzą, która zaraz wybuchnie. Niby mogliśmy się spodziewać, że bracia nie odpuszczą tak łatwo, jak zostało to pokazane. Czy to oznacza, że złamią dane słowo i zostaną pozbawieni honoru? Chyba nie, bo jednak ustalenia były, by uciekli z północnej krainy, a nie było mowy nic o Mercji. Zebranie ogromnych sił po nawróconym Aethelstanie zapowiada nie tylko wiele emocji, ale także walki i napięcia. Rajd na Londyn to pierwszy krok, który doprowadzi do wojny. W poprzednim sezonie wyglądało to świetnie, więc ciekaw jestem, jak będzie to rozwijane tym razem.
Odcinek wyraźnie pokazał, że szopka z Bjornem to nic więcej, jak trik mający na celu omamienie Uthreda. W końcu widzimy, jak sojusznik bohatera widzi, jak ów "duch" później znów sobie wychodzi z tego grobu. Intryga uknuta przez braci, by odwołać się do duńskiej krwi Uthreda jest ciekawa i intrygująca. W tym wszystkim zastanawia następny krok Uthreda – czy da się zmanipulować, a jego ego zostało wystarczająco połechtane? Czy przejrzy intrygę na wylot i powiadomi Alfreda o wszystkim? Stawiam w tym jednak na drugą opcję, bo to pasuje do tego, ciut nowego, dojrzalszego Uthreda, dla którego honor jest jednak ważny.
Nie brak też humoru w tym odcinku związanego z Beoccą. Jego rozmowa z Uthredem o siostrze to jeden z niewielu luźnych i naprawdę zabawnych momentów. Pokazują tę postać w innym świetle. Jako człowieka pragnącego czegoś innego, niż tylko miłości Boga i dobrobytu swego króla.
Dobry, ważny odcinek serialu
The Last Kingdom, który rozpoczął nowe, kluczowe wątki. Dalsza część sezonu zapowiada się emocjonująco.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h