Fabuła Dziwnej sprawy Skaczącego Jacka to prawdziwy galimatias. Jednym z najważniejszych motywów powieści jest podróż w czasie – Hodder postanowił ukazać czytelnikom najróżniejsze problemy związane z tym zagadnieniem. Dlatego też mamy w tekście powyrywane z kontekstu sceny, które tworzą logiczny ciąg dopiero wtedy, kiedy Burtonowi udaje się rozwiązać większość zagadek związanych z tytułowym Skaczącym Jackiem. Czy oznacza to, że powieść czyta się źle? Wręcz przeciwnie – co zaskakujące u debiutanta, Hodder doskonale panuje nad całym tym chaosem. Pisarz co i rusz zwodzi czytelnika, jednocześnie jednak podrzucając mu kolejne wskazówki, które w pewien sposób wskazują na sprawców londyńskiego zamieszania. Ten zabieg sprawia, że zakończenie śledztwa jednocześnie zaskakuje i sprawia sporo satysfakcji.
Drugą zaletą Dziwnej sprawy Skaczącego Jacka jest zadziwiająco pokręcony świat przedstawiony. Anglia, pozbawiona zabitej w zamachu królowej Wiktorii, rozwija się wyjątkowo szybko: za podstawę systemu komunikacji służą modyfikowane genetycznie zwierzęta, transport to przede wszystkim modne, napędzane silnikami parowymi welocypedy, a latające rotofotele mało kogo dziwią. Zaskakuje nie tylko wyobraźnia Hoddera, ale także jego pomysł na bezpośrednie połączenie realiów z fabułą: obraz dziewiętnastowiecznego Imperium jest wynikiem działań bohaterów i trudno uznać go tylko i wyłącznie za sztukę dla sztuki. Zresztą warto przyjrzeć się także samym postaciom wykreowanym przez pisarza. Czy to wyjątkowo inteligentny i przebiegły gazeciarz Oscar Wilde (tak, ten), czy odważny do granic szaleństwa, regularnie pijany Algy Swinburne, czy diaboliczny Laurence Oliphant – wszyscy najważniejsi bohaterowie Dziwnej sprawy Skaczącego Jacka są bardzo charakterystyczni i naprawdę trudno ich zapomnieć.
Więcej miejsca należy poświęcić Richardowi Burtonowi, bo Hodder naprawdę popisał się podczas tworzenia swego protagonisty. Znany podróżnik początkowo jawi się czytelnikowi jako lekkoduch i hulaka, którego mroczny wizerunek jest tylko plotką obiegającą Anglię. Potem kilka razy traci panowanie nad sobą, pokazując twarz choleryka. Jednak Burton staje się osobą naprawdę wielowymiarową, kiedy Hodder rozwija wątek jego romansu z Isabel. Pozostający w ciągłym konflikcie z samym sobą, wrażliwy i wyobcowany, zmuszony do życia w kraju, którego nie rozumie – główny bohater doskonale podkreślą mrok, który w Dziwnej sprawie Skaczącego Jacka ukrywa się pod maską zabawnych dziewiętnastowiecznych konwenansów.
Czy powieść ma jakieś poważne wady? Wbrew pozorom, nie jest wcale zbyt nowatorska: Hodder wymieszał sporo interesujących pomysłów, ale wnikliwy czytelnik z pewnością zauważy, że wcale nie są one nowe. Na początku może też przerażać liczba wątków, które wprowadza pisarz – trudno się w nich zorientować zanim nie utworzą spójnej całości.
Mimo tych drobnych niedociągnięć, Dziwna sprawa Skaczącego Jacka to kilka godzin rozrywki na najwyższym poziomie. Żaden fan porządnej fantastyki nie powinien przejść obok tego tekstu obojętnie. Pierwsza powieść Hoddera jest świetna – aż strach pomyśleć, jak dobre będą kolejne przygody duetu Burton&Swinburne.
Autor: Mark Hodder
Wydawnictwo: Fabryka Słów , Luty 2012
Seria: Burton & Swinburne
ISBN: 978-83-7574-591-7
Liczba stron: 528
Wymiary: 135 x 210 mm
Hatak.pl jest patronem medialnym wydawnictwa
[image-browser playlist="605200" suggest=""]