Tajlandia, lata 70. Grupa młodych i beztroskich hipisów imprezuje w modnej miejscówce Kanit House. Basen, przyjaciele, muzyka i używki. Raj? Na pierwszy rzut oka tak – w tym raju czai się jednak tytułowy Wąż. Nowy dostępny na Netfliksie serial opowiada bowiem prawdziwą historię Charlesa Sobhraja – handlarza i złodzieja kamieni, mordercy i przebiegłego manipulanta. Przedstawiający się jako Alain Gautier bohater działał na terenie Azji i innych kontynentów wraz z dziewczyną Marie-Andrée i oddanym przyjacielem Ajayem,  szybko stał się głównym podejrzanym w sprawie morderstwa pary turystów z Zachodu. W serialu, jak i w rzeczywistości, tropem Węża wyrusza holenderski dyplomata Herman Knippenberg, który pragnie rozwikłać sprawę Gautiera choćby i za cenę swojej kariery. Wąż jest bardzo udanym, angażującym serialem, w którym niezwykłą historię opowiedziano w umiejętny i atrakcyjny sposób. Towarzyszymy bohaterom po obu stronach śledztwa – obserwujemy zarówno niegodziwe poczynania Sobhraia, jak i poszukującego go prawego Knippenberga. Proces dochodzenia, łączenia faktów i przechodzenia od poszlaki do poszlaki wciąga, a przeskoki czasowe  jedynie uatrakcyjniają sposób opowiadania. I choć momentami serial spowalnia, a napięcie nieco spada, szczególnie w ostatnich odcinkach, ukazujących przeszłość Sobhraja, to i wtedy serial ogląda się z zainteresowaniem - zdajemy sobie bowiem sprawę, że taki sposób opowiadania jest w stanie umożliwić nam poznanie całej złożonej historii Charlesa. Strzałem w dziesiątkę jest również to, że całą sprawę poznajemy z kilku perspektyw – nie tylko Sobhraja i holenderskiego dyplomaty, lecz również z punktu widzenia nieoczywistej bohaterki Marie-Andrée, ofiar i znajomych Charlesa. Twórcy dają nam wgląd w osobiste, nierzadko poruszające historie każdego z bohaterów, w ich wątpliwości, motywacje i emocje. Scenariusz Richarda Warlowa i Toby’ego Finlaya nie jest oczywiście bez wad. Zdążają się bowiem naciągane zbiegi okoliczności, ale temu serialowi bylibyśmy w stanie wybaczyć o wiele więcej. Wąż zaserwował nam niezwykle udaną galerię postaci. To bohaterowie wyraziści, do których żywimy silne uczucia. Rewelacyjny jest kontrast dwóch głównych bohaterów – Hermana i Charlesa. Serial w sposób bardzo interesujący odmalował przemianę tego pierwszego – nieco zestresowany, zachowawczy urzędnik wychodzi zza biurka, by napędzany poczuciem misji stać się pełnym zapału domorosłym detektywem, niepozbawionym jednak uroku i pewnej pocieszności. Ten kierujący się szlachetnymi pobudkami bohater, którego darzymy olbrzymią sympatią, wydaje się być przeciwieństwem niegodziwego, jednoznacznie złego Charlesa, który zasadniczo w serialu się nie zmienia, a jedynie ukazuje swoją prawdziwą naturę.  Bardzo zręcznie udało się twórcom uchwycić to, jak genialnym był manipulatorem i oszustem, ukazać sposoby manipulacji, a także psychologię jego ofiar – tych obcych, jak i tych bardzo mu bliskich… Momentami trudno nam co prawda uwierzyć, że można być tak łatwowiernym i niewyczulonym na żadne niebezpieczeństwo jak serialowi hipisi - niejednokrotnie ich naiwność aż boli. Musimy jednak pamiętać, że dzieci-kwiaty w istocie stanowiły dość łatwy łup. Przede wszystkim chcieli widzieć w ludziach tylko dobro. W tych kręgach nie szukano podstępów - w środowisku panowały ogólnie przyjęte zasady zaufania. Po drugie Charles Sobhraj doskonale wiedział, które osoby są podatne na manipulacje i zręcznie to wykorzystywał. Postać podłego manipulanta Charlesa Sobhraja została uwiarygodniona przez świetną kreację nominowanego ostatnio do Złotego Globu Tahara Rahima, który wraz z Jenną Coleman portretującą Marie-Andrée stworzyli na ekranie duet idealny. Billy Howle w roli Hermana Knippenberga zauroczył nas całkowicie,  tak samo jak grana przez Ellie Bamber Angela. Bardzo dobrze wypadło aktorstwo postaci drugoplanowych, dzięki któremu bez problemu uwierzyliśmy we wszystko, co dzieje się w serialu. Tim McInnerny i jego Paul Siemons wnieśli do serialu nieco humoru, a Amesh Edireweera niejednokrotnie przerażał nieprzeniknionym spojrzeniem Ajaya. Aktorom udało się zrealizować zamysł twórców i sprawić, byśmy żywili do bohaterów silne emocje i niejednokrotnie drżeli o ich los.
fot. Netflix
Tym jednak, co najbardziej zapamiętujemy po seansie serialu Wąż i co najbardziej cieszy nas w jego trakcie, jest niepowtarzalny klimat. Rewelacyjnie udało się oddać realia Bangkoku lat 70. a i w ogóle Azji oraz okresu hippisowskiej ekspansji na Wschód. Możemy nawet odnieść wrażenie, jakby utrzymany w ciepłych barwach serial rzeczywiście kręcony był w tamtych czasach. Dodatkowo Wąż zaspokaja niemożliwą do spełnienia w obecnych realiach potrzebę odkrywania nowych, dalekich miejsc lub tęsknotę do tych odwiedzonych. Wraz z bohaterami podróżujemy po Azji i Indiach, chłoniemy zachwycające ujęcia naturalnych krajobrazów, egzotycznych terenów. Przebywanie w świecie serialu sprawia nam ogromną przyjemność, a przez wyjątkową autentyczność sami niemalże czujemy lejący się z nieba żar w upalnym, zatłoczonym Bangkoku. W tworzeniu klimatu należy też docenić ścieżkę dźwiękową, w której usłyszymy piosenki z portretowanego okresu. Wąż jest naprawdę udanym serialem kryminalnym, ale również rewelacyjnie opowiedzianą i sfilmowaną historią o upadku hippisowskiej beztroski. Twórcy stworzyli jednocześnie pełen wyczucia serial, który w pewien sposób także i ofiarom Sobhraja oddaje sprawiedliwość. Widzom zaś seans funduje niepowtarzalne odbiorcze doświadczenie oczarowania klimatem i przeniesienia się do czasów pozornej swobody i wolności, które w rzeczywistości podszyte są ogromnym zagrożeniem. Wąż to propozycja Netflixa, której nie można ominąć.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj