Wieczne Zło to pierwszy crossover w Nowym DC Comics, który objął swym zasięgiem wiele tytułów popularnego wydawnictwa. Przybycie wrogiego Syndykatu Zbrodni, czyli upiornych wersji znanych trykociarzy z paralelnej rzeczywistości, nastąpiło w przewrotnym finale woluminu Liga Sprawiedliwości: Trójka. Syndykat stosunkowo szybko i efektownie uporał się z największymi herosami Ziemi, przejmując kontrolę nad całą planetą. Ostatecznie po serii widowiskowych starć najeźdźcy zostali pokonani przez Batmana i Cyborga, wspieranych przez niesławnych złoczyńców dowodzonych przez charyzmatycznego Lexa Luthora. W recenzowanym albumie obserwujemy zdarzenia rozgrywające się w tym mrocznym okresie w posępnej metropolii strzeżonej przez Człowieka Nietoperza.
Źródło: Egmont
Pod nieobecność Mrocznego Rycerza hegemonię w mieście przejmują zwyrodniali pensjonariusze z Arkham Asylum. Władzę sprawuje nikczemny burmistrz Oswald Cobblepot alias Pingwin, który dzieli Gotham na strefy wpływów zarządzane przez różnych złoczyńców, choćby Killer Croca, Profesora Pyga, Mr. Freeze’a czy Man-Batów. Pingwin jest głównym sprzymierzeńcem i sojusznikiem Syndykatu, natomiast władcą szaleńców zostaje mianowany Strach na Wróble. Ustalony porządek rzeczy może zostać błyskawicznie zniszczony przez nadciągającego Bane’a i armię najemników nafaszerowanych jadem. Szalę zwycięstwa mogą przeciągnąć na jedną ze zwaśnionych stron zamrożone Szpony – wyborni, bezlitośni zabójcy. W decydującym momencie do opętańczej gry dołącza powracający do metropolii Batman. Swoją rolę ma do odegrania komisarz Gordon oraz tymczasowa naczelniczka więzienia Blackgate, Agatha Zorbatos. Peter J. Tomasi (Świetlista brygada) jako scenarzysta niniejszego komiksu sprawdził się dosyć dobrze. Nie ustrzegł się kilku wyraźnych błędów, z których najważniejsze to: zbyt liczne nagromadzenie postaci, większe skupienie się na kolejnych pojedynkach niż samej intrydze, a przede wszystkim przeniesienie wizerunku Bane’a (gruby kożuch oraz strój bojowy) i jego śmiałych deklaracji wprost z filmu Christophera Nolana pt. The Dark Knight Rises. Znacznie lepiej prezentuje się iście makiaweliczne postępowanie Pingwina, krucjata postawnego tyrana (w pewnym momencie Bane decyduje się przywdziać strój Człowieka Nietoperza) oraz epizodyczny występ niezrównoważonego naukowca, profesora Pyga. Dodatkowo amerykański scenarzysta serwuje nam odświeżoną genezę Bane’a, będącą niestety słabszą wersją historii znanej z wydanego u nas komiksu Zemsta Bane’a Chucka Dixona i Grahama Nolana (Batman 2/95). W warstwie graficznej otrzymujemy sumienne szkice Scota Eatona wspomaganego przez innych artystów, choćby Jaime Mendozę czy Allena Martineza. Rysownik efektownie oddał wygląd poszczególnych adwersarzy Batmana, zwłaszcza Bane’a, Pingwina czy Killer Croca. Ostateczne starcie Mrocznego Rycerza z jego odwiecznym rywalem zostało zilustrowane w pełen maestrii sposób. Podobne zdanie można powiedzieć o walce armii Bane’a z Man-Batami oraz wspomnianego mordercy z Killer Crokiem. Wisienką na torcie jest budząca grozę wizyta w królestwie profesora Pyga, odsłaniająca jego chore eksperymenty na ludziach, ciekawostką natomiast - gościnny występ przywołanego rysownika Grahama Nolana w noweli Mroczne przeznaczenie. Wojna w Arkham to kolejny ciekawy album z wydanych w naszym kraju komiksów z Nowego DC, zapewniający satysfakcjonującą rozrywkę na wysokim poziomie. Idealna pozycja dla wiernych miłośników uniwersum Batmana oraz postaci Bane’a.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj