Akcja skupia się na bliskich przyjaciółkach, z których jedna wychodzi za mąż. Wszystkie są w szoku, gdy jest to ta najbrzydsza, która w szkole była szykanowana i nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Dziewczyny jadą się zabawić na wieczorze panieńskim, ale jak to bywa w komediach, sytuacjach wymyka się spod kontroli. Przypadkiem niszczą suknię panny młodej. Zaczyna się wyścig z czasem, by naprawi ją przed porannym ślubem.
[image-browser playlist="598845" suggest=""]©2012 BCDF Pictures
"Wieczór panieński" wpisuje się idealnie w trend amerykańskich komedii przesyconych do granic możliwości głupim, nieśmiesznym, chamskim, niedojrzałym i prymitywnym humorem, który bawi niewielu. "Druhny" również w tym elemencie nie prezentowały błyskotliwych gagów, ale w porównaniu do "Wieczoru panieńskiego", hit zeszłego roku wypada fenomenalnie. I na wstępie utnę wszelkie porównania do "Teda", którego humor jest specyficzny, ale nie jest prymitywny.
Brak zabawnych scen jest najmniejszą wadą tego filmu. Problemem jest cała historia wymyślona przez Leslye Headland. Jest boleśnie przewidywalna, nudna i pozbawiona jakiejkolwiek nutki oryginalności. Przypuszczam, że tworząc koncepcję na film, Headland chciała szokować, ale zamiast tego zaprezentowała żenującą opowieść dla nikogo.
Nasze bohaterki to "dojrzałe" kobiety po 30-tce zachowujące się jak pozbawione krzty inteligencji 19-letnie lafiryndy, którym w głowie są tylko narkotyki i seks. Oglądanie tak dobrych aktorek jak Dunst, Caplan i Fisher w takich rolach budzi uczucie wielkiego zażenowania. Co one myślały, czytając tę imitację scenariusza i godząc się w tym zagrać? Dunst jakoś jeszcze się broni, ale Caplan i Fisher zasypują nas falą osłabiającej chęci dalszego oglądania żenady. Bryluje w tym Caplan, która nawija non stop jak katarynka i nic z tego sensownego nie wynika, poza świadomością drewnianych i pozbawionych jakiejkolwiek warstwy humorystycznej dialogów. Fisher grająca rudą wersję blondynki z dowcipów to po prostu szczyt wszystkiego. Sympatyzowałem z Islą Fisher w wielu filmach, ale patrząc jak upadla się grając w czymś tak głupim, nie mogę uwierzyć, że to, co oglądam, jest filmem na poważnie, a nie parodią Davida Zuckera.
[image-browser playlist="598846" suggest=""]©2012 BCDF Pictures
"Wieczór panieński" to jedna z najgorszych "komedii" jakie oglądałem od lat. Wtórność, humor poniżej najniższego poziomu i klisza goniąca kliszę sprawiają, że ogląda się to z najwyższym trudem. Lepiej przypomnieć sobie "Kac Vegas" czy "Druhny", niż marnować czas na coś, co można bez najmniejszego zawahania położyć na jednej półce z "Kac Wawa".
Ocena: 2/10