A.C. Gaughen to pisarka, która ma na koncie trzytomową serię Scarlett. Jest członkinią Boston GLOW, organizacji non-profit, która zapewnia młodym kobietom wsparcie, aby mogły stać się silnymi liderami w swoich społecznościach. Ma tytuł magistra kreatywnego pisania na Uniwersytecie St. Andrews w Szkocji i magistra edukacji na Uniwersytecie Harvarda. Więzy nieba to kontynuacja jej najnowszej serii Żywioły.

Więzy nieba opowiadają historię Aspasi – czytelnicy mogli ją poznać już w Berle ziemi – która wykradziona jako dziecko od rodziców pnie się po szczeblach kariery na czarnym rynku w imperium okrutnej i bezwzględnej Cyrus. Aspasia zostaje kapitanem statku i za każdym razem uwalnia z niewolnictwa tyle kobiet i dzieci, ile tylko zdoła. Ryzykuje przy tym swoje życie, gdyż jest Żywiołem. Wkrótce okazuje się, że Cyrus jest bliska odkrycia jej sekretu – nie tylko tego, że włada mocą powietrza, ale również tego, iż poszukuje swojego zaginionego rodzeństwa. Jeśli dziewczynie nie uda się znaleźć brata i siostry przed Cyrus, nigdy nie będzie w stanie uwolnić również siebie.

Sięgając po Więzy nieba należy znać poprzednią część. Autorka założyła chyba, że każdy kto skusi się na przeczytanie drugiego tomu, będzie znać jej poprzednią książkę, więc niczego nie wyjaśnia, nie przypomina. Czytelnik zabierając się za lekturę Więzów nieba musi wiedzieć o co chodzi z Żywiołami, jak mniej więcej skonstruowany przez Gaughen świat i przede wszystkim pamiętać, co działo się z Shalią w Berle ziemi.

Trzeba zaznaczyć, że Więzy nieba przypominają odrobinę pierwszą część i niestety nie są to podobieństwa, które można zaliczyć na plus. Początek bardzo się dłuży i mija sporo czasu aż w tej historii nastąpi rozwój akcji. Praktycznie do połowy książki nie dzieje się nic, co jest w większym stopniu zaangażować czytelnika. Przez cały czas towarzyszymy załodze statku, którym dowodzi Aspasia. Podróż po najróżniejszych krainach daje szansę do opisania ciekawych przygód. Niestety w Więzach nieba na próżno tego szukać. Jeśli już zdarza się jakaś potyczka, czy to z wrogą załogą, czy królową obcego państwa, to wszystko rozwiązane jest błyskawicznie.

Źródło: Uroboros

Plusem jest bogactwo krain, które odwiedza bohaterka w czasie swojego rejsu. Autorka starała się, chociaż pokrótce, przybliżyć każde z państw, w którym gości Aspasia. Stworzyła w każdym system wierzeń i władzy. Nakreśliła tło polityczne, więc intryga, w którą wikła się pani kapitan wypada dosyć dobrze.

W Więzach nieba jest wielu bohaterów, z czego najwięcej miejsca Gaughen poświęciła Aspasi. To zrozumiałe, gdyż jest to również narratorka tej historii. Niestety cierpią na tym pozostali bohaterowie. Niektórych z nich poznaliśmy już w Berle ziemi, więc znamy ich trochę. Nie dzieje się tak z nowymi postaciami. Załoga statku zostaje nakreślona w zaledwie kilku słowach. Większość czytelnik poznaje jedynie z imienia – bądź nie, to zależy, czy główna bohaterka je akurat pamięta – więc po zakończeniu lektury nie wiemy o nich praktycznie nic.

Na kiepskiej kreacji drugoplanowych bohaterów cierpi bardzo jeden z głównych wątków tej opowieści. Mianowicie wątek romansu Aspasi z nowym członkiem załogi. Przez słabe zarysowanie postaci ich romans wydaje się brać znikąd i być zupełnie niepotrzebny. To, co łączy Aspasię z Kairosem, mogło ją połączyć z którymkolwiek bohaterem i historia by na tym niczego nie straciła.

Jedna rzecz jednak udała się autorce. Mowa o ukazaniu kolejnego Żywiołu. W Berle ziemi mieliśmy do czynienia z Shalią, która dopiero odkryła swoje moce. Z biegiem historii uczyła się jak z nich korzystać. W Więzach nieba dostajemy zmianę perspektywy. Aspasia od lat szkoli swoje umiejętności i niejednokrotnie potrafi zadziwić zarówno bohaterów, jak i czytelnika, tym do czego jest zdolna dzięki władaniu powietrzem.

Mimo drobnych plusów, które trochę ratują tę historię, Więzy nieba niestety nie naprawiły niedostatków pierwszej części. To zdecydowanie książka dla tych, którym podobała się pierwsza część i z niecierpliwością czekali na jej kontynuację. Wszyscy, którzy byli sceptycznie nastawieni do Berła ziemi powinni odpuścić sobie drugą część tej serii.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj