Wojownik znów dostarcza emocjonującej akcji i rozwoju historii. Jest jednak jedna skaza.
W tym odcinku serialu
Wojownik dziwne jest to, że mimo wszystko rozwalenie fabryki pani Mercer jeszcze nie otworzyło konfliktu z Irlandczykami. Sam wątek stworzył sporo problemów Ah Sahmowi i spółce przez ukrywane tam opium, a jednak można było oczekiwać więcej i szybciej. Zwłaszcza po dość w gorącej wodzie kąpanych bohaterach, którzy nie wydają się zbyt cierpliwymi ludźmi, podchodzącymi do wszystkiego na chłodno. Biorąc pod uwagę temperament Młodego Juna można było oczekiwać natychmiastowej chęci zemsty, bo umówmy się - wszyscy doskonale wiedzą, kto to uczynił i nikt legalnie z tym nic nie zrobi. Doskonale to pokazuje scena rozmowy szefa policji ze zbirem.
Dobrze, że twórcy na chwilę powracają do relacji Ah Sahma z Mai Ling. Pierwszy raz mamy ich spotkanie od czasu pamiętnych wydarzeń z pierwszego sezonu i nie rozczarowują. Świetnie, że właśnie taki rodzinny konflikt staje się tak naprawdę centrum
Wojownika, bo to nadaje stawce większego znaczenia. Zwłaszcza że słowa mówią jedno, a oko kamery obserwuje coś innego. Wiemy, że wyrzuty sumienia Mai Ling są prawdziwe, ale gniew Ah Sahma wydaje się bardziej na pokaz. To właśnie w niuansach można dostrzec, że propozycja siostry ruszyła bohatera. Kontynuacja tego wątku będzie jednym z ciekawszych motywów dalszej części sezonu.
Najjaśniejszym punktem jest zasadzka na Fung Hai przygotowana przez Chowa. To jest ważne z wielu powodów i twórcy doskonale wykorzystują wątek na każdej płaszczyźnie. Przede wszystkim po raz pierwszy serial pokazuje, że nie każdy jest tutaj wojownikiem. Chow to urodzony intrygant, a gdy przychodzi do bitki, nie ma w swojej talii żadnych asów i dostaje łomot. Twórcy pokazują również kapitalne podejście do scen akcji, gdy policja wkracza i jest rzeź po obu stronach. Efektownie nakręcona, brutalna, a przede wszystkim ekscytująca i emocjonująca, bo to tego typu momenty, które tworzą widowisko, ale jednocześnie budują niepokój o los bohaterów. W takich serialach jak
Wojownik wszystko jest możliwe, więc nie zdziwiłbym się, gdyby O'Hara lub Lee polegli w boju. Choć może strata tego drugiego byłaby korzystna, bo nadal jest to postać zbyteczna w 2. sezonie.
Obok bitwy mamy walkę dwóch prawdziwych wojowników, która jednak rozczarowuje. Li Yong kontra Zing to coś, na co fani serialu i sztuk walki prawdopodobnie czekali cały czas. Joe Taslim i Dustin Nguyen to świetni ekranowi fighterzy o niezwykłych umiejętnościach, a w choreografii czuć powstrzymywanie się, a wręcz wycofywanie. Tak jakby to miał być wstęp do czegoś, co ostatecznie ma dać ten emocjonujący pojedynek, ale jeszcze nie teraz. Mam nadzieję na rewanż, który w stylu
Wojownika dostarczy emocji, będzie dynamiczny, ekscytujący i pełny czynnika "wow". To, co dostaliśmy, bardziej przypomina wzajemne badanie umiejętności niż prawdziwą walkę i na tle tego, co ten sezon zaoferował, po prostu rozczarowuje.
Ah Toy do tej pory była raczej wyrazistą postacią w tle, a tym razem twórcy dają jej osobny wątek. Na razie nie przekonuje, bo choć idylliczna wizja bezpiecznej przystani dla skrzywdzonych kobiet jest ciekawa, to już romans z właścicielką wydaje się zbyteczny. Nie czuć na razie w tym ani emocji, ani potencjału, który fabularnie mógłby cokolwiek więcej wprowadzić do serialu poza samym rozwinięciem postaci Ah Toy. Jednakże odseparowanie tego od reszty historii sugeruje jednak niepotrzebny wątek poboczny.
Wojownik to kapitalny serial. Dobra akcja, emocje, świetne postaci i zapowiedź coraz większych wydarzeń. Obietnica uczestnictwa w turnieju może znów być gwarantem oszałamiających walk.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h