Wojownik od razu rzuca widza w środa konfrontacji Młodego Juna i Ah Sahma z szefem Hop Wei. Cała sytuacja rozwija się i kończy tak błyskawicznie, że można czuć niedosyt, a wręcz rozczarowanie. Raz, dwa, Młody Jun zostaje szefem i idziemy dalej. Można mieć problem, bo coś tak kluczowego dla dalszego rozwoju historii zostało zaledwie liźnięte. Potraktowano to za szybko i bardzo powierzchownie. Notabene dobrze wiedzieć, że inni zaczynają dostrzegać wpływ Ah Sahna na Młodego Juna. Skoro nawet Chow widzi, że bohater ma jakieś niecne cele, to na pewno może pójść w ciekawym kierunku. Nie powiedziałbym, że Ah Sahna świadomie kopałby dołki pod Młodym Junem i ich przyjaźń wydaje się prawdziwa, ale nie zdziwię się, jeśli ten konflikt się zaostrzy. Gdy Ah Toy i jej pomagierka ruszają do akcji, zawsze jest zaskakująco. W tym przypadku mamy doskonały dowód na to, że same sceny akcji bez emocjonalnego i fabularnego znaczenia nie miałyby takiej mocy. Gdy kobiety zaczynają siekać oprawców w domu uciech, ten festiwal przemocy ma sens i wzbudza oczekiwaną satysfakcję. Zwłaszcza że pod względem choreografii twórcy zawsze zaskakują jakimś brutalnym rozwiązaniem czy wykończeniem, pokazując spore pokłady kreatywności. Mam tylko nadzieję, że twórcy nie zmienią Ah Toy w naiwną dziewczynę, bo sytuacja z jej partnerem od interesów wydaje się podejrzanie niechybnie iść w tym kierunku. To byłoby rozczarowujące, ale biorąc pod uwagę scenę w rzeźni, można raczej spodziewać się otwartego konfliktu.
fot. materiały prasowe
+2 więcej
Cieszy, że pomimo efekciarskiej otoczki, twórcy nie zapominają o tym, jak wielką rolę w tej grze odgrywa polityka. Próby pani Mercer, by uratować fabrykę, kompromitacja burmistrza oraz ciekawa ewolucja twardego Irlandczyka, który pod wpływem młodszej Mercerowej zaczyna rozważać nowe metody. Wydaje się, że pomimo otwartej niechęci jego kariera polityczna i tym samym zamieszanie w sytuacji San Francisco to formalność. Nowy burmistrz? Końcowe sceny w domu burmistrza to zaskoczenie, bo przecież wielokrotnie widzieliśmy kłótnie tego małżeństwa, które do niczego nie prowadziły. Tutaj jednak mamy otwartą bójkę, która w pewnym momencie dochodzi do momentu budowy dużej niepewności. Ta scena, gdy burmistrz dusi żonę, krzycząc w szale: "do czego ty zmuszasz?!", jest zatrważająca. To jednak finał wydaje się obietnicą ważnej i potrzebnej zmiany w tym sezonie, bo śmierć burmistrza na pewno wiele namiesza. Dobry odcinek Wojownika, który dostarcza emocji, wrażeń i dobrej historii. Obawiam się tylko, że twórcy zbyt przewidywalnie chcą poprowadzić wątek Lee, który podejrzewa kolegę o oszustwo. Oby jednak był tu as w rękawie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj