"Falling Skies" zawsze miało ten problem, że inwazję kosmitów traktowało jako pretekst do mdłej obyczajowej opowiastki, która nijak nie pasowała do konwencji walki z kosmitami. Twórcy irytowali irracjonalnymi decyzjami, brakiem konsekwencji  i wszechobecną głupotą postaci. Na początku 5. sezonu odstąpili od błędnych decyzji, kierujących ten serial na tory, które sprawiły, że trudno go oglądać - w końcu mieliśmy trochę dramatyzmu, a realia wojny zostały ukazane na serio. To zmienia się w 4. odcinku. Początek (z pogrążonym w żałobie Pope'em) jest niezły i nie zwiastuje niczego złego, ale z każdą minutą robi się jedynie gorzej. Nie wytrwałem tak długo z serialem "Falling Skies" po to, by oglądać odcinek serialu poświęcony tak idiotycznemu wątkowi. Przez jeden odcinek udało się twórcom sprawić, że Pope w swojej abstrakcyjnej krucjacie przeciwko Masonom stał się najbardziej irytującą postacią sezonu letniego w telewizji, a mówię to z ciężkim sercem, bo przecież przez wiele lat to była jedyna niezła postać serialu. Takim sposobem cały czas absurd pogania absurd - o ile jeszcze zachowanie Pope'a w jakimś stopniu można zrozumieć, to fakt, że jest on w stanie podczas wojny z kosmitami namówić do swojej irracjonalnej wizji kogokolwiek, to już niedorzeczność. Można odnieść wrażenie, że ruch oporu przeciwko kosmitom to banda nierozgarniętych dzieci, które nie wiedzą, co się wokół nich dzieje, a cała sytuacja przypomina głupią komedię osadzoną w liceum. Tego nawet nie da się rozsądnie skomentować, więc pozostaje mi zadać jedno pytanie - co twórcy myśleli, pisząc ten wątek? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że będzie on kontynuowany. [video-browser playlist="729822" suggest=""] Choć historia Cochisa znajduje się na drugim planie, na tle wątku z Pope'em wypada fajnie, ciekawie i emocjonalnie. Wszystko tutaj gra idealnie - ciekawa historia, poznanie kultury rasy Cochisa oraz pewne zamknięcie wątku rozpaczy pani doktor. Ten jeden moment rytuału ciszy pokazuje, że w tym serialu drzemie potencjał na coś wielkiego, ale przez te 5 sezonów był on ciągle marnowany. Widać w tym odcinku dobre pomysły, jak właśnie ten, ale są przytłaczane przez ogrom dziwacznych i niezrozumiałych zabiegów. Czytaj również: Najlepsze filmy science fiction i fantasy lat 90. "Falling Skies" rozczarowuje, kierując ten ostatni sezon na najgorsze i nieatrakcyjne tory, jakich mogliśmy oczekiwać w najbardziej negatywnym scenariuszu. Trudno oglądać serial, który irytuje tak złą historią.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj