Wszystko, co lśni ("The Luminaries") zaczyna się w roku 1866. Do Hokitika na zachodnim wybrzeżu Nowej Zelandii przybywa młody Szkot z Edynburga, Walter Moody, w nadziei na zbicie fortuny w miejscu od kilku lat ogarniętym gorączką złota. Trafia do palarni hotelu Korona, gdzie odbywa się tajemnicze spotkanie dwunastu mężczyzn, wśród których znajduje się wydawca miejscowej gazety, agent spedycyjny, urzędnik sądowy, kapłan, chiński przetapiacz złota czy młody Maorys. Początkowo nieufni wobec obcego, wkrótce wyjaśniają mu, że powodem zebrania jest chęć rozwiązania zagadki niedawnej śmierci samotnika, Crosbiego Wellsa, oraz wyjaśnienia kilku tajemnic, które mają związek ze sprawą. Dlaczego w noc prawdopodobnego zabójstwa Wellsa zniknął młody poszukiwacz złota Emery Satines, a prostytutka Anna Wetherell niemalże umarła od opium? Co z tym wszystkim wspólnego ma polityk niedawno przybyły do Hokitika oraz kapitan ze szpecącą blizną na twarzy? Walter Moody uważnie wysłuchuje opowieści zebranych mężczyzn, a następnie, ze względu na swoje wykształcenie prawnicze, stara się rozwikłać zagadkę, która emocjonuje całe miasteczko.
Wszystko, co lśni to najdłuższa książka w historii nagrodzonych Nagrodą Bookera, prestiżową brytyjską nagrodą literacką. W oryginale powieść liczy 832 strony, zaś w polskim przekładzie - ponad 900. Ta imponująca objętość może zniechęcić do sięgnięcia po pozycję, jednak każdy, kto jednak zdecyduje się rozpocząć czytanie, nie powinien czuć się zawiedziony. Nie tylko akcja jest XIX wieczna - również konstrukcja oraz styl książki mogłyby wskazywać na to, że powieść została napisana w tamtym czasie, a nie współcześnie. Wydarzenia opisuje nam wszystkowiedzący, często ujawniający swoją obecność oraz oceniający rzeczywistość narrator. Wszystkie postacie, nawet te mniej znaczące, opisane są w sposób niesamowicie skrupulatny oraz z dbaniem o każdy szczegół, podobnie jak pomieszczenia czy krajobrazy. Dodatkowo każdy rozdział na początku zawiera krótkie streszczenie wydarzeń, które zostaną opisane później. Wszystko to daje silną iluzję realności, dzięki której czytelnik bez słowa sprzeciwu wierzy w prawdziwość opisywanych zdarzeń oraz bohaterów. Wszystko, co lśni to druga powieść Catton, zaledwie 28-letniej nowozelandzkiej pisarki, której należą się wielkie pochwały za to, jak świetnie warsztatowo napisała tę wielopłaszczyznową książkę; mimo swojej objętości jest tak wciągająca oraz intrygująca, że trudno jest ją odłożyć, nie doczytawszy do końca rozdziału.
Czytaj również: Quentin Tarantino w dwóch książkach
Powieść Catton jest interesująca nie tylko ze względu na treść, ale również na powiązania z astrologią, które znajdują odzwierciedlenie w konstrukcji książki. Wszystko, co lśni składa się z dwunastu części, co odpowiada dwunastu miesiącom księżycowym. Każda kolejna część jest dwukrotnie krótsza niż poprzednia (dając ciekawy efekt najpierw leniwego opowiadania historii, zaś w miarę rozwoju wydarzeń coraz szybszego i urywanego ujawniania kolejnych szczegółów) oraz zawiera mniej rozdziałów (zaczynając od dwunastu rozdziałów w części pierwszej, a na jednym w części dwunastej kończąc). Zresztą odniesienia do liczby dwanaście znajdują się również w treści: mamy wspomnianych już dwunastu "konspiratorów" w hotelu Korona, zaś wartość złota znalezionego w chatce Wellsa wynosi równo 4096 funty, co jest wynikiem podniesienia dwójki do dwunastej potęgi. Fakt takiego skonstruowania powieści może nie wpływa drastycznie na fabułę, jednak jest interesującym dodatkiem oraz dowodem na to, że Eleanor Catton nie tylko pisze ciekawie, ale również potrafi inteligentnie przemycić do swojej książki coś więcej, czyniąc ją oryginalną.
Wszystko, co lśni to sprytnie napisana pozycja, którą z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim, których nie przerażają literackie "cegły", nie odrzuca XIX-wieczny styl pisania oraz będących miłośnikami intrygujących zagadek, których odkrywanie kartka po kartce daje wiele rozrywki. A Eleanor Catton wróżę wielką karierę.