W Wychowanych przez wilki Matka kontynuuje swoje zagłębianie się w przeszłości za pomocą symulacji. Ten słaby punkt androida odkrywają Marcus i jego ludzie. Postanawiają wykorzystać sytuację, gdy Matka po raz kolejny podłączy się do symulacji i w tym czasie ją zniszczyć. Jednak plan nie idzie zgodnie z planem, co nie przeszkadza drugiej grupie pod wodzą Sue zaatakować osadę, aby odzyskać porwane dzieci. Dochodzi do starcia wierzących z Ojcem.  Przede wszystkim myślałem, że w tym serialu już nie da się wypracować mroczniejszego, takiego gęstego klimatu, jaki obserwowaliśmy do tej pory. Jednak kompletnie nie miałem racji, bo to co wydarzyło się w najnowszych odcinkach, reprezentuje naprawdę fantastyczną, trzymającą w napięciu widza atmosferę. Czuć tutaj ten brud, to przygnębienie wszystkich bohaterów, smutek, a także wszechobecny strach i beznadzieję. Te odcinki dużo mają w sobie klimatu rodem z horrorów, co doskonale zapewnia wątek tych ciągłych głosów i halucynacji, które słyszą i widzą pewne postacie. Szczególnie mocno ten element prowadzi bardzo ciekawy w tych epizodach wątek Marcusa. Scena, w której po raz kolejny słyszy głosy, a następnie widzi prawdziwego siebie, z którym musi walczyć, to coś naprawdę świetnego. Twórcy naprawdę doskonale grają tym pełnym grozy aspektem i jestem ciekaw, jak go rozwiną w kolejnych odcinkach. Wydaje się pewne, że ta planeta jest swego rodzaju bytem, który próbuje się skontaktować z naszymi bohaterami lub po prostu żeruje na nich, starając się doprowadzić ich do obłędu, coś na zasadzie Hotelu Overlook z Lśnienia. Zresztą to porównanie bardzo często nasuwało mi się w nowych epizodach, a to jest wielki plus.  Twórcy do tej pory jakoś trzymali ten aspekt widowiskowości serialu w ryzach, grali raczej stonowanymi jak na tak dużą produkcję efektami specjalnymi. Jednak tutaj popuścili sobie wodzę fantazji i kilka scen to były prawdziwe, inscenizacyjne perełki. Chodzi mi tutaj choćby o piękną sekwencję seksu w symulacji Matki z jej wynalazcą, dziwną, ale zarazem bardzo pomysłową wizualnie. Widać, że tutaj spece od scenografii i efektów specjalnych musieli się napracować. Podobnie sprawa ma się w scenie, w której Matka wyrywa się z pułapki Marcusa i jego ludzi i zaczyna swój taniec zagłady, używając do tego okolicznych głazów. Cały czas nie mogę się przekonać do designu tych stworów z produkcji, ale inne sekwencje tutaj zrekompensowały mi to z nawiązką. Twórcy tego serialu wiedzą, że nie należy przesadzać z widowiskowością, aby nie uciekła widzom historia i w tych odcinkach udowodnili, że świetnie trzymają balans na linii efekty specjalne-fabuła.
HBO Max
Zdecydowanie najmocniejszym wątkiem w tych epizodach był ten wspomniany, dotyczący Marcusa. Tak naprawdę dobrze rozwinięto tutaj ten element fabuły na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim wspomniane głosy w głowie i duchowa przemiana, jaka dokonała się w bohaterze. Już wiadomo, że to on jest chłopcem z przepowiedni wierzących, swoistym Mesjaszem. Zatem ten wątek będzie na pewno silnie eksplorowany w kolejnych odcinkach, a zapowiada się on naprawdę dobrze, ponieważ sprawnie przeprowadzono tę metamorfozę Marcusa, z racjonalnie, zimnie myślącego ateisty w człowieka kierującego się przesłankami wiary. Ponadto dobrze prezentuje się wątek relacji Marcusa i Sue, która psuje się przez wspomnianą przemianę bohatera. Widać, że te dwie postacie bardzo silnie będą na siebie rezonować i bardzo ładnie ukazano je w kontraście w tych odcinkach. Jednak najlepiej według mnie prezentował się wątek tej dziwnej relacji Marcusa i Matki. Sceny, w których rozmawiają sam na sam, są bardzo dobrze rozwiązane dialogowo. Czuć tutaj to starcie charakterów i badanie siebie nawzajem. To były prawdziwe psychologiczne szachy, które oglądało się świetnie. Jedyny mankament tych odcinków jak dla mnie to przez rozwijanie wątków Matki i Marcusa trochę ucierpiały elementy fabuły dotyczące dzieci. Tempest, która miała bardzo ciekawą oś fabularną w poprzednich epizodach, tutaj została zniesiona do poziomu tła dla innych postaci. Twórcy starali się to rekompensować wątkiem swoistej rywalizacji Paula i Campiona, jednak nie wybrzmiewał on tak mocno jak poprzednie tych dziecięcych bohaterów. Szkoda, ale liczę, że w następnych odcinkach się to zmieni, szczególnie, że zawiązało się pewne porozumienie między Tempest, która odrzuciła swojego boga, a Campionem. Myślę, że w jakiś sposób połączą siły z przeprogramowanym Ojcem i Matką, która uciekła z egzekucji, jaką chciał jej zapewnić Marcus.  Nowe odcinki Wychowanych przez wilki prezentują naprawdę bardzo dobry poziom, który zawdzięczają sprawnie rozwijanym wątkom postaci (przynajmniej w większości), fantastycznej stronie wizualnej i mrocznemu klimatowi, którym konsekwentnie operują twórcy. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj