Wychowane przez wilki: sezon 1, odcinki 6-7 - recenzja spoilerowa
Data premiery w Polsce: 28 listopada 2024Wychowane przez wilki w swoich nowych odcinkach oferują jeszcze mroczniejszy klimat niż dotychczas. Oceniam.
Wychowane przez wilki w swoich nowych odcinkach oferują jeszcze mroczniejszy klimat niż dotychczas. Oceniam.
W Wychowanych przez wilki Matka kontynuuje swoje zagłębianie się w przeszłości za pomocą symulacji. Ten słaby punkt androida odkrywają Marcus i jego ludzie. Postanawiają wykorzystać sytuację, gdy Matka po raz kolejny podłączy się do symulacji i w tym czasie ją zniszczyć. Jednak plan nie idzie zgodnie z planem, co nie przeszkadza drugiej grupie pod wodzą Sue zaatakować osadę, aby odzyskać porwane dzieci. Dochodzi do starcia wierzących z Ojcem.
Przede wszystkim myślałem, że w tym serialu już nie da się wypracować mroczniejszego, takiego gęstego klimatu, jaki obserwowaliśmy do tej pory. Jednak kompletnie nie miałem racji, bo to co wydarzyło się w najnowszych odcinkach, reprezentuje naprawdę fantastyczną, trzymającą w napięciu widza atmosferę. Czuć tutaj ten brud, to przygnębienie wszystkich bohaterów, smutek, a także wszechobecny strach i beznadzieję. Te odcinki dużo mają w sobie klimatu rodem z horrorów, co doskonale zapewnia wątek tych ciągłych głosów i halucynacji, które słyszą i widzą pewne postacie. Szczególnie mocno ten element prowadzi bardzo ciekawy w tych epizodach wątek Marcusa. Scena, w której po raz kolejny słyszy głosy, a następnie widzi prawdziwego siebie, z którym musi walczyć, to coś naprawdę świetnego. Twórcy naprawdę doskonale grają tym pełnym grozy aspektem i jestem ciekaw, jak go rozwiną w kolejnych odcinkach. Wydaje się pewne, że ta planeta jest swego rodzaju bytem, który próbuje się skontaktować z naszymi bohaterami lub po prostu żeruje na nich, starając się doprowadzić ich do obłędu, coś na zasadzie Hotelu Overlook z Lśnienia. Zresztą to porównanie bardzo często nasuwało mi się w nowych epizodach, a to jest wielki plus.
Twórcy do tej pory jakoś trzymali ten aspekt widowiskowości serialu w ryzach, grali raczej stonowanymi jak na tak dużą produkcję efektami specjalnymi. Jednak tutaj popuścili sobie wodzę fantazji i kilka scen to były prawdziwe, inscenizacyjne perełki. Chodzi mi tutaj choćby o piękną sekwencję seksu w symulacji Matki z jej wynalazcą, dziwną, ale zarazem bardzo pomysłową wizualnie. Widać, że tutaj spece od scenografii i efektów specjalnych musieli się napracować. Podobnie sprawa ma się w scenie, w której Matka wyrywa się z pułapki Marcusa i jego ludzi i zaczyna swój taniec zagłady, używając do tego okolicznych głazów. Cały czas nie mogę się przekonać do designu tych stworów z produkcji, ale inne sekwencje tutaj zrekompensowały mi to z nawiązką. Twórcy tego serialu wiedzą, że nie należy przesadzać z widowiskowością, aby nie uciekła widzom historia i w tych odcinkach udowodnili, że świetnie trzymają balans na linii efekty specjalne-fabuła.
Zdecydowanie najmocniejszym wątkiem w tych epizodach był ten wspomniany, dotyczący Marcusa. Tak naprawdę dobrze rozwinięto tutaj ten element fabuły na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim wspomniane głosy w głowie i duchowa przemiana, jaka dokonała się w bohaterze. Już wiadomo, że to on jest chłopcem z przepowiedni wierzących, swoistym Mesjaszem. Zatem ten wątek będzie na pewno silnie eksplorowany w kolejnych odcinkach, a zapowiada się on naprawdę dobrze, ponieważ sprawnie przeprowadzono tę metamorfozę Marcusa, z racjonalnie, zimnie myślącego ateisty w człowieka kierującego się przesłankami wiary. Ponadto dobrze prezentuje się wątek relacji Marcusa i Sue, która psuje się przez wspomnianą przemianę bohatera. Widać, że te dwie postacie bardzo silnie będą na siebie rezonować i bardzo ładnie ukazano je w kontraście w tych odcinkach. Jednak najlepiej według mnie prezentował się wątek tej dziwnej relacji Marcusa i Matki. Sceny, w których rozmawiają sam na sam, są bardzo dobrze rozwiązane dialogowo. Czuć tutaj to starcie charakterów i badanie siebie nawzajem. To były prawdziwe psychologiczne szachy, które oglądało się świetnie.
Jedyny mankament tych odcinków jak dla mnie to przez rozwijanie wątków Matki i Marcusa trochę ucierpiały elementy fabuły dotyczące dzieci. Tempest, która miała bardzo ciekawą oś fabularną w poprzednich epizodach, tutaj została zniesiona do poziomu tła dla innych postaci. Twórcy starali się to rekompensować wątkiem swoistej rywalizacji Paula i Campiona, jednak nie wybrzmiewał on tak mocno jak poprzednie tych dziecięcych bohaterów. Szkoda, ale liczę, że w następnych odcinkach się to zmieni, szczególnie, że zawiązało się pewne porozumienie między Tempest, która odrzuciła swojego boga, a Campionem. Myślę, że w jakiś sposób połączą siły z przeprogramowanym Ojcem i Matką, która uciekła z egzekucji, jaką chciał jej zapewnić Marcus.
Nowe odcinki Wychowanych przez wilki prezentują naprawdę bardzo dobry poziom, który zawdzięczają sprawnie rozwijanym wątkom postaci (przynajmniej w większości), fantastycznej stronie wizualnej i mrocznemu klimatowi, którym konsekwentnie operują twórcy.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1978, kończy 46 lat