Wynonna Earp szybko rzuca widzów w wir akcji, pokazując, że „nowe” Purgatory jest bardzo dziwnym miejscem. Nie tylko dlatego, że bez mrugnięcia okiem wieszają tam ludzi, jakby to był Dziki Zachód, ale też przez ogólne zasady tam panujące. Nowy szeryf, jakaś pokręcona sędzina oraz mieszkańcy, dla których Wynonna jest wrogiem numer jeden. Gdy poznajemy szczegóły o kwarantannie i demonach w lesie, nasuwa się skojarzenie jakiejś klątwy, która sprawia, że całe zło nadal spada na to miejsce. Czy tak będzie w istocie? Trudno powiedzieć, ale pomimo tego, że nadal jest to dziwne miejsce, te wszelkie zmiany w detalach i relacjach sprawiają, że jest to duży powiew świeżości. A na tym etapie serialu to zawsze plus. Wynonna więc jest oskarżona o zabójstwo dawnego szeryfa, więc trwa śledztwo, a wszyscy chcą od razu ją powiesić. Takim sposobem dostajemy pasmo dziwactw i gagów w stylu tego serialu, w którym bohaterka rzuca ciętymi uwagami, a gdy przychodzi do kluczowego momentu, jej cechy charakteru zapewniają rozrywkę. W jakim innym serialu więźniowie uczestniczą w turnieju kucharskim o wolność? Do tego ta cała scena, w której przyjaciele Wynonny próbują schwytać monstrum w takt wesołej, dziwacznej muzyczki. To klimat tego serialu w pigułce i trudno nie uśmiechnąć się w takich momentach.
fot. materiały prasowe
Haught wiele przeszła przez ten czas i na pewno nie tylko ona. Jest budowany potencjał wskazujący na rozwinięcie kilku głównych postaci, którzy bardzo się zmienili przez ten czas. Haught jest wycofana, paranoiczna i tylko w niektórych momentach z Waverly przypomina samą siebie, ale i tutaj czuć, że skrywa jeszcze wiele tajemnic. Nie wiemy przecież, co dokładnie się wydarzyło i co na nią tak wpłynęło. Niedługo powinien pojawić się kolejny z listy ulubionych bohaterów, więc zobaczymy, jakie asy w rękawie twórcy skrywają. Cliffhanger z jego osobą jest obiecujący. Kwestia dawnego szeryfa i sojusznika Earpów jest jakoś nieszczególnie zaskakująca. Trudno było uwierzyć, że go uśmiercili - zwłaszcza w kontekście tych oskarżeń, więc bardzo szybko można było połączyć kropki i wysnuć wniosek, że to on jest tym monstrum. Nie traktuję tego jako wadę, bo nie zawsze serial musi zaskakiwać, by dostarczać dobrej rozrywki. Po prostu twórczyni oparła wątek na dość prostych zabiegach, które prawdopodobnie zbyt szybko wprowadziły poczucie przewidywalności. Wynonna Earp tak czy inaczej bawi w 4. sezonie. A ten odcinek nie stanowi żadnej różnicy w stosunku do poprzednich dwóch, które pozytywnie zaskakiwały.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj