W drugim sezonie Wystawionych ponownie w głównych rolach wystąpili Michael Sheen i David Tennant, którzy zagrali fikcyjne wersje samych siebie. Z tą różnicą, że tym razem wcielili się w „prawdziwych” Michaela i Davida, czyli aktorów, którzy zagrali w serialu Wystawieni. Trochę to zagmatwane i na początku rzeczywiście można mieć trudności w zorientowaniu się, na czym polega nowa historia. Nie pomaga w tym też identyczny format produkcji, w którym wydarzenia rozgrywają się w tych samych pomieszczeniach za pośrednictwem łączy internetowych i Zooma. To oczywiście charakterystyczne elementy serialu (powraca też szara bluza Davida!), które wyróżniają Wystawionych i dają tyle frajdy. Poza tym pierwszy odcinek drugiego sezonu, który połowicznie ma formę wywiadu, żeby wprowadzić widzów do odmienionej fabuły (plus komiczny gościnny występ Michaela Palina), też nie pomógł w zrozumieniu, jakie konkretnie nastąpiły zmiany. A są one niewielkie, jeśli chodzi o sposób gry aktorów. I dobrze, bo przy okazji też humoru dodaje fakt, że fikcyjni David i Michael są podobni do swoich serialowych wersji, choć nie chcą się z tym zgodzić. Nowa odsłona serialu opowiada o tym, jak Simon (tym razem w roli „prawdziwego” samego siebie, czyli scenarzysty i reżysera produkcji) rozpoczyna pracę nad amerykańską wersją pierwszego sezonu Wystawionych. Przez to, że Michael i David nie są rozpoznawalnymi osobami za oceanem telewizja nakazała zatrudnić bardziej znanych brytyjskich aktorów do ich ról. Żeby jednak przekonać do siebie telewizyjnych włodarzy, a także przeprowadzić drobny sabotaż produkcji obiecują pomóc kandydatom w przygotowaniu się do zagrania ich niezwykłych postaci. A ich internetowa przyjaźń znowu przejdzie trudną próbę podczas wymęczającego psychicznie lockdownu. W pierwszym sezonie historia skupiała się na Davidzie i Michaelu, którym doskwierał brak pracy i tęsknota za aktorstwem i normalnością. W drugiej serii te nastroje narastają, a bohaterowie jeszcze bardziej odczuwają zamknięcie w tym „pikselowym więzieniu”. Ale żeby nie powtarzać schematów i nie męczyć widzów ich narzekaniem i podłymi (ale zabawnymi) humorami, postawiono na zgłębienie i analizę głównych postaci oraz ich relacji. A pomogły w tym gościnne występy znanych aktorów, również wcielających się w fikcyjne wersje samych siebie, którzy biorą udział w castingu do ról Davida i Michaela w amerykańskim serialu. I to zdecydowanie jest największa atrakcja tego drugiego sezonu. Pojawiają się m.in. Christoph Waltz, Jim Parsons, Ewan McGregor czy Simon Pegg oraz Nick Frost, którzy za sobą nie przepadają. Jest jeszcze kilka wielkich nazwisk, ale niech to pozostanie tajemnicą, żeby nie zepsuć niespodzianki. W każdym razie każdy z nich ma jakieś uwagi i zastrzeżenia do ról Michaela i Davida. Niektórym się podobają, a inni szukają swojego sposobu na uchwycenie charakterystycznych cech postaci. Wspólnie odkrywają wewnętrzne problemy bohaterów (spowodowane przez lockdown), które są takie same, co ich odtwórców. To prowadzi do nasilenia się emocji i konfliktu między nimi, a do głosu dochodzi jeszcze ich ego. Dzięki temu David Tennant i Michael Sheen (ci autentyczni) grają jeszcze lepiej niż w pierwszym sezonie, pokazując kawał aktorskiego warsztatu i charyzmy. Widać też, że świetnie się przy tym bawią, bo duża część scen to efekt improwizacji.
fot. BBC
+2 więcej
Jednak pod względem humoru jest różnie. Gościnne występy, choć ekscytują, to nie zawsze są zabawne, bo nie każdy potrafił zaimprowizować dobre żarty lub było ich za mało, co pozostawiało niedosyt. Whoopi Goldberg gra stanowczą agentkę Michaela i Davida, która stara się rozsiewać wokół siebie grozę, ale tylko kilka takich momentów bawi. Osobą, która kradnie show jest Ben Schwartz wcielający się w Toma, czyli asystent Mary i psychofan Davida. Jego obecność na ekranie, a raczej w ekranowym okienku Zooma od razu dodaje wigoru odcinkom. Jest przezabawny i wyrazisty. Nieco większą rolę w drugim sezonie odgrywają Georgia i Anna (grają postacie na tej samej zasadzie co Tennant i Sheen), które znajdują wspólny język z Lucy. Więc nie został on tak bardzo zdominowany przez męską część obsady. Panie pokazały kobiecą siłę i roztropność. Simon i Nina (wcześniej Jo) zagrali nieco inaczej, schodząc nieco na drugi plan. Ale przy tak rozbudowanej obsadzie to nie przeszkadzało. Natomiast bawią nawiązania do ról Sheena i Tennanta, którzy je humorystycznie komentują, a także odkrywają, że niektóre castingi mogły się zupełnie inaczej potoczyć i odmienić ich życie.  Drugi sezon Wystawionych to pewnego rodzaju remake pierwszego, ale nie stracił on swojego uroku i stylu. Duża liczba gościnnych występów nieco przytłacza przy minimalistycznej konwencji serialu. Dlatego został wydłużony i składa się z ośmiu odcinków. Michael Tennant i David Sheen trochę dali się przyćmić gwiazdom, ale i tak ostatecznie udowodnili, że to oni są idealnymi Davidem i Michaelem. Pandemia nie opuściła serialu, bo bohaterowie wciąż musieli się zmagać z jej niedogodnościami (wyjazd Michaela na wesele w Nowym Jorku), które powodowały rozbawienie, bo dobrze odzwierciedlały rzeczywistość. Wystawieni podnieśli na duchu w tych trudnych czasach i za to powinniśmy być im wdzięczni.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj