Główny bohater, Yamada, to najbardziej problematyczny drugoklasista w swoim liceum. Przypadkowe spotkanie z pewną dziewczyną sprawia, że dowiaduje się o obecności wiedźm w szkolnych murach. To natomiast przyczynia się do ponownego otwarcia Klubu Zjawisk Nadprzyrodzonych. Yamada wraz z przyjaciółmi odkrywa kolejne sekrety wiedźm oraz toczy grę z tajemniczym przewodniczącym rady uczniowskiej. Anime posiada cechy ecchi (łagodnej erotyki) – bohater często bada moce wiedźm poprzez pocałunki. Dochodzą do tego inne pikantne momenty (np. związane z zamianą ciał), jednak wszystkie są uzasadnione fabularnie albo służą w celach komediowych. Yamada-kun to 7-nin no Majo jest serialem bardzo swobodnym i lekkim, a postaciom przyświecają szlachetne cele, więc raczej tylko osoby niecierpiące ecchi i oparcia na nim humoru będą niezadowolone. Pozostali powinni świetnie się bawić, ponieważ recenzowany tytuł potrafi rozweselić nawet największego ponuraka. Po obejrzeniu całości pozostaje tylko żal, że tak przednia rozrywka trwa zaledwie 12 odcinków, szczególnie że był materiał i potencjał na więcej. Wszystkie odcinki ogląda się z przyjemnością, ale nie da się ukryć, że z czasem ekscytacja serialem spada. Powód jest prosty – zbyt szybko na scenę wkraczają nowe postacie, które nie zostają nawet dobrze zaprezentowane, a już znikają i są zastępowane następnymi. Twórcy okroili fabułę mangi, chcąc zamknąć całą historię w 12 odcinkach. Z jednej strony otrzymaliśmy więc skończoną opowieść, z drugiej szkoda, że wiązało się to z takimi cięciami. Poboczne postacie dużo zyskałyby na większym wgłębieniu się w ich problemy i motywacje. Zresztą nawet przyjaciele Yamady zajmują coraz mniej ekranowego czasu, co także powoduje niedosyt. Wynika on z tego, że są to sympatyczni bohaterowie, dostarczający śmiechu i obdarzeni energiczną osobowością. Im częściej się pojawiają, tym lepiej. Wątek paranormalny jest badany w niewielkim stopniu pod kątem takich pytań, jak "Dlaczego postacie otrzymały moce?", "Co to oznacza dla świata?" i wreszcie "Czy magię można spotkać w innych miejscach?". Pełni jedynie rolę pretekstu do opowiedzenia miłosnej historii, przedstawienia problemu jednostek (samotność i tego typu rzeczy) oraz tworzenia kolejnych zabawnych scen. Fantastyka nie jest tu zbyt istotna. Mimo że z czasem wykluwa się przy jej pomocy większa intryga, to po obejrzeniu mam wrażenie, że była przede wszystkim interesującym tłem. Twórcy we właściwym tempie budują relacje między głównymi bohaterami. Kreują serdeczną atmosferę i pozwalają na poznanie postaci, a dopiero z czasem przechodzą do zaprezentowania głębszego uczucia. Dzięki temu anime w żadnym momencie nie jest przesycone romantycznymi kwestiami, a miłość staje się oczywistą i naturalną koleją rzeczy również dla widza. Nie ma tu schematu zauroczenia od pierwszego wejrzenia, do tego większość powinna zacząć kibicować parze, zanim ta zda sobie sprawę, co ich łączy. Co prawda po drodze otrzymujemy mniejsze wątki miłosne, jednak przeważnie są niezbyt istotne (a w niektórych przypadkach mogłyby takie nie być, bo tworzyłyby ciekawe komplikacje). Wielbiciele zawiłych fabuł nie mają czego tu szukać, ale Yamada-kun and the Seven Witches ma całkiem dobrą historię, która zaskakuje, choć dopiero w ostatnich odcinkach. Niemniej anime jest przyjemne i pełne miłej atmosfery wynikającej ze scenariusza oraz ładnej grafiki (podobać się mogą różnorodne wyglądy postaci). Szukacie komedii romantycznej w klimatach fantasy? Sprawdźcie tę produkcję. Być może nawet zatęsknicie kiedyś za jej lekkością i sympatycznymi bohaterami.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj